Jak często zdarza Wam się o tym myśleć?

Ktoś wkleił na Facebooka list 27-letniej dziewczyny, która umarła dzień po tym, jak go opublikowała na swoim profilu. Zazwyczaj nie czytam takich tekstów. Nie dlatego, że mam to gdzieś. Ja po prostu wiem, co tam będzie napisane. Poza tym głupio tak ryczeć w pracy…

Holly napisała to, co myślimy wszyscy, a mało z nas faktycznie to robi. Że nieważne jest, czy masz rozstępy, wypadł Ci ząb, masz długi, straciłaś pracę, mąż cię zdradził, dziecko dostało kolejną jedynkę z polaka… Ważne jest to, że spędza się Wigilię z najbliższymi. Że można wieczorem przytulić do snu swoje dziecko. Że ma się co jeść. Że ma się komu powiedzieć, że się kocha. Że ma się możliwość, by rano wstać i czekać na coś, cieszyć się na nowe.

Oczywiście to wszystko wiem. Ale…

Tak bardzo się nie chciało dziś wstać. I tak strasznie mnie wkurza, że się nie wysypiam, nie wyrabiam i wszystko, co się zaczyna na ,,nie” mnie właśnie dotyczy. Wkurzam się, że muszę jakieś papierowe rzeczy ogarniać, co mnie ani nie bawi, ani nie cieszy jakoś specjalnie. Zła jestem, że nie widzę słońca. Skończyło mi się mleko do kawy. Ciągle ktoś do mnie dzwoni, a co ja jestem, budka telefoniczna? Coś mi się z rurą łączącą pralkę i wannę zepsuło i mam wodę w łazience na podłodze. Listonosz tak dziś się przypiął do dzwonka przy drzwiach, że myślałam, że zawału dostanę. Patrzę na siebie w lustrze i ręce mi opadają. Wydałam 100zł w Piotrze i Pawle. Ale za co, przecież ja nic nie kupiłam! Jestem zmęczona, a przede mną jeszcze tyle…

Dziewczyny. I chłopaki też. Dziś jest dobry dzień, by rzucić wszystko w cholerę, zakopać się z dziećmi pod kołdrą przed telewizorem, jeść żelki, pić kakao. Dobry, by zadzwonić do babci. Najlepszy, by zaplanować rodzinny wyjazd i totalnie nie liczyć się z kasą (pamiętajcie, liczą się doświadczenia, a nie zera na koncie! Pieniądze bez emocji są tylko pieniędzmi). Olać to prasowanie, gary po spaghetti w zlewie. Jutro się zmyje. Dziś jest dzień na przytulaski i tańczenie przed lustrem, o!

Ja byłam z Iną na frytkach w Mac’u. I bosko!

PS Co bym napisałą dzień przedśmiercią? Że to niesprawiedliwe. Że jestem nie gotowa. Że chcę jeszcze tyle zrobić i zobaczyć. I że tak dużo wszystkiego zostawiam. Że przecież muszę zrobić jeszcze milion fotoksiążęk w swoim życiu, z tymi, których kocham nad życie. I uszyć Inie kostium papugi.

 

*Ja to już stara jestem, bo takie tematy kosztują mnie karton chusteczek.