A co, jeśli ktoś zarzuci jej brak kompetencji?
A co, jeśli ktoś wytknie błąd?
A co, jeśli się pomyli lub nie będzie na bieżąco z przepisami?
A co, jeśli ktoś ma więcej doświadczenia?
A co, jeśli źle doradzi?
A co, jeśli ktoś ją wyśmieje?

 

 

Poznałam Magdę w zeszłym roku na warsztatach. Spędziłyśmy trzy godziny, projektując jej działania na Instagramie, rozrysowując obszary tematyczne, sposoby na zaangażowanie społeczności. Ależ to był piękny projekt. Niestety wciąż nie ujrzał światła dziennego. Dlaczego? Bo Magda wstydzi się swojej wiedzy, a raczej tego, że może czegoś nie wiedzieć. Wstyd przed tym, czego nie wie, paraliżuje ją tak skutecznie, że od trzech lat odkłada swoje marzenie o własnej marce osobistej. Zazdrości innym i wstydzi się siebie jako ekspertki, mimo że wielu ludzi ją podziwia. 

 

Sama nie wie, czego się wstydzi najbardziej. A raczej – przed kim się wstydzi. Jest świadoma, ilu specjalistów w jej branży działa w sieci. Nagrywają podcasty, robią rolki, udzielają wywiadów. Mają kilkadziesiąt tysięcy followersów i społeczność, która kupuje ich e-booki. Im dłużej ich obserwuje, tym dalej cofa się na drodze do spełnienia swoich zawodowych marzeń. Onieśmiela ją sukces innych, bo to wysoko postawiona poprzeczka.

 

Magda ma wielki potencjał. W czasie lockdownu postanowiła zmienić zawód, postawiła wszystko na jedną kartę, zapisała się na kilka szkoleń, zdobyła certyfikaty i dyplomy. Marzyła o pracy zdalnej, z każdego miejsca na ziemi. Mówiła, że potrzebuje wolności, miała dość sztywnych ram korporacji. Wymyśliła sobie, że zacznie budować społeczność na Instagramie i krok po kroku zdobędzie stałych klientów. Do tej pory nie wstawiła drugiego wpisu na swoim profilu, a pieniądze na koncie topnieją szybciej, niż się tego spodziewała. Musi zacząć zarabiać, ale się wstydzi. 

 

Wstydzi się ujawnić, wstydzi się zacząć od początku, wstydzi się porażki, która przecież jeszcze nie miała szansy się nawet wydarzyć. Przecież tak dobrze zna te słowa: ,,mogłaś bardziej się postarać’’, ,,gdybyś nie była taka leniwa, to by ci się udało’’ lub ,,wstydź się! Żeby Anka była od Ciebie lepsza?’’. Obawia się, że mogłaby usłyszeć je ponownie, ale już nie w zaciszu domu, ale publicznie.

 

Myślę, że Magda podświadomie czuje, że dzięki temu, że zwleka z pokazaniem się światu pod swoją marką osobistą, jest wciąż w bezpiecznym miejscu, w którym nie musi mierzyć się z biznesowymi błędami, z niezadowolonymi klientami, a także z konkurencją. Teraz nikt jej nie ocenia, teraz nikt niczego nie oczekuje. 

 

Wstyd pojawia się u Magdy wtedy, gdy czuje, że nie spełni ani swoich, ani cudzych oczekiwań. Z góry zakłada, że nie zasłuży na lajki, pieniądze, dobre rekomendacje. Wstydzi się, bo widzi jedynie swoją słabość, a nie intuicję, wiedzę, talent. Jest skupiona na tym, czego jej brakuje, zamiast akcentować zalety. 

 

Przez wstyd traci możliwości i pieniądze. Poświeciła tyle czasu, by zdobyć wiedzę. Ale wciąż stoi w miejscu… 

A Ty?
Też stoisz w miejscu?
Też zastanawiasz się, co ludzie powiedzą? 

 

Według mnie wstyd to połączenie wewnętrznego krytyka i skrzywdzonego wewnętrznego dziecka. To połączenie strachu przed krytyką z obawą przed niespełnieniem oczekiwań — swoich i cudzych. To lęk, że ktoś się od nas odwróci, gdy się zorientuje, że nie jesteśmy tak fajne, jak mogło się wydawać. 

Czy można z tym pracować?
Nie tylko można, co warto to zrobić, bo możliwości i okazje mają to do siebie, że lubią znikać.