Jak poznać miłość przez internet? Jak poznać dziewczynę przez internet? Wystarczy sprawdzić mejla i niczym gazela czem-prędzej odpisać.
7 czerwca 2013 roku. 22:58. Napisała do mnie.
I tak poznałam dziewczynę przez internet.
Pisze do mnie jakaś Basia.
Miłość przez internet – Jak poznać dziewczynę przez Internet?
Napisała, że strasznie się śmieje czytając moje teksty. I że pije wodę z miętą z kieliszka, słodkie placebo matki karmiącej.
Ja jej odpisuję – do dna, Basiu, do dna! I to ,,do dna” zaznaczyło naszą znajomość. Bo od tej chwili wszystko razem ,,do dna”.
Ona odpisuje, że wypiła już dzbanek.
Ja na to, że jestem strasznie głodna i z tego głodu przeglądam Kwestię Smaku.
Basia, że je wafle ryżowe i udaje, że jej smakują.
Ja na to, że uwielbiam wafle ryżowe, ale z nutellą i że jak piję zielone koktajlę, to czuję się lepszym człowiekiem.
Ona, że za pieniądze od owoca Twojego żywota jeZUS- u opłaciła sobie pierwszy raz w życiu trenera. ,,23 latek o ciele apolla mówi mi, że dam radę – ja w starym dresie, spocona jak dzika świnia podnoszę 4kg hantelki wśród hardcorowych koksów, potem w szatni wśród laseczek w legginsach o konsystencji rajstop 20 den karmię Młodego piersią, też się czuję wtedy wyfitowana, dobra, rzygam szczęściem po prostu:)”
Napisałam, że bym się napiła różowego wina z gwinta z lodówki z butelki, kolejność dowolna.
Basia, że białego z bąbelkami w Cudzie nad Wisłą, lub czerwonego półwytrawnego wykrzywiającego i chciałaby się upić albo na “znowu mam doła” albo na “bierz mnie miły na sto różnych sposobów”
Potem się przeniosłyśmy na fejsa 🙂
Miłość przez internet – Gdzie wybrać się na pierwszą randkę?
Pierwsza randka w Krakowie, pod koniec września 2013 roku.
Potem ja u nich, oni u nas. Non stop na czacie. Telefony.
Mamy takie same zajawki. Gdy śpiewamy, mamy takie same głosy, taki sam poziom talentu, jak i obciachu. Czyli niski. 🙂 Łapiemy się w lot. Lubimy ze sobą robić nic, nawet scrollować Allegro na swoich telefonach, siedząc na jednej kanapie. Nawet nie wiem, co napisać, bo wiem, że to Basia przeczyta 🙂 Ale ONA WIE 🙂
Basia to dziewczyna, do której mi się chce jechać. Chce mi się nad sobą pracować, by np. nie urwać jej łba, gdy wlecze się 5 metrów za mną. W sensie – akceptuję ją w całości. I uczę się szczerze rozmawiać, nawet, gdy temat nieprzyjemny, kłócimy się, płaczemy. Chce mi się spojrzeć na siebie krytycznie i wysilić się, by ją zrozumieć.
10 lat razem
Pamiętam słowa Tomka, zaraz po tym, jak spędziłam z Basią tydzień – 10 lat zajęło mi wybicie Basi z głowy disco polo. Tydzień z Tobą i znowu to samo. Uznałam to za komplement.
2 lata temu dołączyła do nas Joka zwana Iwonką. Choć ,,złe kilometry dzielą nas”, gdy się spotykamy we trzy, to klękajcie narody, przypominamy sobie, jak to było w gimnazjum, do którego nigdy nie chodziłyśmy.
Joka nie jest blogerką. Zresztą sorry…
Niedawno pisałam o przyjaźni. Że trzeba łapać okazje, chcieć poznawać ludzi, nie spławiać ich. Ja mam tak, że jak czuję magię, to idę. Magiczny pierwiastek jest czymś, co nigdy nie zawodzi – jest chemia, albo nie. Jeśli jest, wiem, że spotkałam bratnią duszę i warto o nią dbać. Jeśli nie ma magii, nie ma przyjaźni, nie muszę się zastanawiać. To nie to.
Tu jest dużo magii.
Przyjaźń jest ja miłość. Nie możesz jej zaprogramować. Ale możesz ją wymyślić.
zdjęcie u góry: Jasińska