Jadąc do Krakowa miałam w planie przede wszystkim Trasę Pamięci, czyli wizytę w trzech oddziałach Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Niedługo postaram się bardziej opisać te miejsca na blogu Tekstualna.be. Punkty są dość rozrzucone, dlatego zajęło nam to cały dzień, ale było warto.
Zawsze interesowałam się II Wojną Światową, nie od strony historycznej czy militarnej, ale ludzkiej. Przeczytałam bardzo dużo świadectw osób, które przeżyły wojnę i obozy koncentracyjne, ogladałam filmy, zwiedziłam pół Internetu… i kiedyś nawet dostałam obniżoną ocenę z języka polskiego za zbyt mało odniesień do lektur szkolnych w tym temacie, a za dużo do innych tytułów, których było mnóstwo. Nie zraziło mnie to i do tej pory niektórzy (tak Seweryn, to o Tobie), kupują mi czasem ,,coś z Żydami”, czyli książki ,,w temacie”.
Byłam w Muzeum Powstania Warszawskiego, byłam w obozie w Sztutowie. Nie byłam w Oświęcimu, bo nie czuję się na siłach. A dziś byłam także i w Aptece pod Orłem, na Pomorskiej 2, a także Fabryce Schindlera. Niesamowite miejsca, przygotowane z taką dbałością o szczegoły… To, co kiedyś podziwiałam w Anglii, teraz tworzone jest także w Polsce i to z dużo lepszym rezultatem.
Jeszcze nie odpoczęłam. Jeszcze się nie znudziłam. Nie byłam jeszcze w tylu miejscach, olałam polecane przez Was knajpki czy kawiarnie, jakoś kawa na wynos pita na spacerze po Plantach bardziej mi smakuje (ta dzisiejsza, w MOCAK-u, a raczej mleczna piana, najbardziej smakowała Inulce). Zostały jeszcze 3 dni, jutro przyjeżdza Basia, w sobotę BAM. Czekałam na ten tydzień cały rok!