Uwaga, test domowego sprzętu! To jest chyba pierwszy test czegokolwiek do sprzątania na tym blogu (a w tym roku Tekstualna obchodzi 10. urodziny), także bądźcie dla mnie wyrozumiali. 3, 2, 1 start! Zaczynamy test RoboJet X-One White.

 

________

To nie jest post sponsorowany, to jest recenzja produktu z linkiem afiliacyjnym, a to znaczy, że za przetestowanie RoboJet oraz wpis na blogu nie otrzymałam żadnego wynagrodzenia, natomiast jeśli ktoś kupi robota z kodem rabatowym dostępnym w tym wpisie, otrzymam niewielkie wynagrodzenie.
________

 

Gdy w głowie chaos, szukam spokoju na zewnątrz. Gdy czuję, że zaraz wybuchnę, najpierw myję naczynia, potem zmieniam pościel, odkurzam, układam ubrania, chowam buty do szafki. Gdy na około jest porządek, odzyskuję spokój. Tak było wczoraj (piszę to w poniedziałek). Wróciłam po weekendzie w Olsztynie, w pociągu było gorąco, co mnie bardzo poirytowało, plecak ciążył mi niesamowicie, do tego wizja czekającej mnie pracy i brak kawy w organizmie… Brakowało sekundy, bym wybuchła. 

Jeszcze koty, nasza Banda Juranda, rozsypały pod naszą nieobecność na pół przedpokoju żwirek z kuwety, a przy ich miskach zapanował totalny bałagan – zdecydowanie Miecio, Renatka i Zdzich jedzą jak trzy małe świnki. Zaczęłam sprzątać. Byłam wściekła i zmęczona, jeszcze chwila i zaczęłabym narzekać na to, jak bardzo mi źle, a to trzy kroki od totalnej załamki, na którą nie miałam ochoty. 

Zanim włączyłam ekspres do kawy, włączyłam RoboJet. I sobie pomyślałam, że to nie był taki głupi pomysł, by go przetestować.  Jednak intuicja podpowiedziała mi dobrze. 

Najpierw pomyślałam, a potem włączyłam ekspres do kawy, spojrzałam na samo ogarniającą się przestrzeń i spłynął na mnie spokój.

Możesz nie wierzyć, ale tak było. I dopiero w tę niedzielę tak naprawdę doceniłam RoboJet X-One White, choć miał ratować nas przed wiosenną falą kocich kłaków, uchronił mnie przed falą nerwów. 

A było to tak…

Mamy trzy koty: Mieczysława, Renatkę i Zdziszka. Mamy też niekończący się remont, a co za tym idzie – pył, kurz i pełno innych drobnych elementów finalnie lądujących na podłodze. Czyli pył + kłaki, a to nie jest najbardziej kojące połączenie, wręcz przeciwnie – potrafi doprowadzić mnie do szału. 

Ponieważ nigdy nie była gadżeciarą i raczej nowe technologie dochodzą do mnie z opóźnieniem, nie wpadłam na to, że w naszym mieszkaniu byłby potrzeby taki jeżdżący okrągły robot odkurzający. Ale gdy dostałam możliwość przetestowania tego sprzętu, od razu wpadło mi do głowy pytanie – czy poradzi sobie z mieszkaniem, gdzie są trzy koty, w tym jeden z długą sierścią?

A potem doczytałam, że RoboJet X-One White również myje podłogi… Nie mogłam zignorować tej informacji. 

Zaczęłam od tego, że przez dwa tygodnie nie odkurzałam dywanu w dużym pokoju. To było wyzwanie nawet dla mnie, bo nie jestem pedantką. Jak już testować, to konkretnie, prawda?

Niestety tak bardzo zaniedbanego dywanu nie dało się idealnie odkurzyć. Trzy razy odkurzaliśmy dywan RoboJetem, natomiast – żebyście mogli sobie to wyobrazić – nawet budowlany odkurzacz nie był w stanie idealnie wyczyścić naszego dywanu, który między włóknami miał nie tylko sierść, ale i budowlany pył oraz igły po świątecznej choince. Ale żeby oddać mu sprawiedliwość, wyczyścił dywan naprawdę nieźle, biorąc pod uwagę stopień zabrudzenia, który przekroczył wszelkie granice. 

Ale nasze mieszkanie nie składa się tylko z dywanu.  W pokojach jest parkiet, a w przedpokoju i kuchni pokryte gumoleum deski czekające na zaolejowanie. Idealna przestrzeń do tworzenia się latających z powiewem wiatru kulek z kurzu i sierści. 🙂 I w tym punkcie się zatrzymam na chwilę.

Koty w domu to sierść na meblach, na podłodze, nawet na ubraniach, to też kawałki kociej karmy porozrzucane po całej podłodze w kuchni i koci żwirek boleśnie atakujący stopy, gdy przechodzi się z łazienki do pokoju. Nasze koty wyciągną zbitki kurzu spod każdej szafki, są mistrzami w wygrzebywaniu ziemi z kwiatków. Kochamy je bardzo, ale nie zmienia to faktu, że nawet gdy robię „świąteczne” porządki i wyjdę na chwilę po zakupy, gdy wrócę, na podłodze będzie coś, co wymaga sprzątnięcia. 

I tak jest codziennie. 

Pewnie nie doceniłabym odkurzacza RoboJet, gdyby nie właśnie to. Ten mały biały okrągły spodek sprząta to, co mnie irytuje. Nie jest dla mnie ważne, czy zadziała na dywan jak pralnia chemiczna (co raczej nie jest możliwe!), bo mamy tylko jeden dywan w domu. Ale ważne jest to, czy będę mogła przejść po mieszkaniu, nie brudząc skarpetek ziemią z doniczki albo nadeptując na kamyczek. 

Na dodatek ma funkcję mopa, wystarczy wlać wodę do pojemnika i on już sam załapie, że ma też, prócz odkurzania, mopować. Wprawdzie nie usunie plam, które trzeba by było przez kilka sekund trzeć, ale doskonale odświeża podłogę. Co, powtórzę, przy kotach to wielkie ułatwienie. 

 

Informacje dla właścicieli kotów

Rozpakowaliśmy odkurzacz w towarzystwie najmłodszego kota – Zdzicha. Bardzo nas interesowało, czy będziemy świadkami scen prosto z memów, że kot podróżuje po mieszkaniu, siedząc na robocie. Jeszcze tej sceny nie doświadczyliśmy, ale czujemy, że jest blisko. 🙂 

Oczywiście to nie jest najważniejsza informacja. Najważniejsza jest taka, że koty się nie boją RoboJeta. Najlepszym przykładem jest Renatka, kotka, którą wzięliśmy 1,5 roku temu ze schroniska, bardzo strachliwa, bojąca się niemal wszystkiego. Gdy włączam nasz stary odkurzacz, zwiewa, gdzie pieprz rośnie. Gdy po mieszkaniu jedzie RoboJet, ona leży na podłodze, i schodzi tylko wtedy, gdy robot dotknie ją swoimi zagarniającymi łapkami. Dla mnie to ważne, bo nie chciałabym, by nasza zwichrowana Renatka miała na koncie kolejną traumę. 

Porównałabym dźwięk włączonego RoboJeta do pralki czy zmywarki, ale to też zależy od włączonego trybu. W każdym razie nasze koty uważają RoboJeta za ich prywatnego animatora czasu wolnego – za każdym razem są żywo zainteresowane. 

Nie mniej ważne jest to, czy faktycznie robot zgarnia sierść z podłogi – tak, zgarnia. Idealnie sprawdza się na powierzchniach gładkich, jak parkiet, deski, kafelki. Natomiast na dywanie nie do końca mu się udaje, bo sierść przyczepia się do włókien i nawet zwykłym odkurzaczem ciężko jest mi usunąć kłaki z dywanu. 

Ale już wolę nie mieć dywanu, niż nie mieć kotów. 🙂 

A, jeszcze jedna ważna rzecz. Jeśli Twój kot, jak nasze, jest z natury skłonny do łobuzowania, zostawcie ładujący się RoboJet w pomieszczeniu, gdzie koty zbyt często nie przesiadują. Nasz RoboJet ładuje się w dużym pokoju przy drzwiach. Zapalona lampka działa na Zdzicha jak zaproszenie do zabawy. Nie powiem, ile razy w ciągu nocy budził nas dźwięk z zaświatów „Zaczynam sprzątanie!” – a to Zdzisiek łapką nacisnął przycisk… 

 

Pytania moich Czytelniczek o RoboJet X-One White i nasze odpowiedzi

Czy  RoboJet X-One White odkurza i myje za jednym zamachem?

Tak. 

Czy często trzeba go opróżniać? Jak sobie radzi w rogach pokoju i z dywanami?

Nasze 70m2 odkurzył dwa razy i wtedy opróżniliśmy pojemnik. Ale tylko dlatego, że się zapychał przez igły z choinki. 

Radzi sobie w rogach dobrze, bo ma wystarczająco wystające łapki obrotowe, które dosięgają rogów. 

Sprawdziliśmy podczas sprzątania antresoli, czy sobie radzi z rogami – nie mamy tam z większości kątów prostych. Dał sobie świetnie radę! 

Czy nie gubi się w dużych niesymetrycznych pomieszczeniach?

Robot ma funkcję mapowania, czyli zeskanuje całe Twoje mieszkanie i się na pewno w nim nie zgubi.

My akurat nie zmapowaliśmy jeszcze robota, ponieważ w naszym mieszkaniu wciąż trwa remont. Gdy z domu znikną wszelkie drabiny i rusztowania, wtedy na pewno to zrobimy. A tymczasem zauważyliśmy, że mimo braku mapowania – radzi sobie świetnie. 

Czy wciąga wszystko?

Zdarza mu się nie wciągnąć np. ziarenka kawy, które się odbiło od obrotowych łapek. Ale to sporadycznie. 

Na ile czasu starcza baterii?

Po skończonym odkurzaniu sam wraca do stacji dokującej. Na pewno starczy mu sił na około 150m2. Tak wynika z naszych obserwacji. 

Jak radzi sobie z nierównościami, przejeżdżaniem z paneli na dywan?

W naszym mieszkaniu między korytarzem a salonem jest 22 mm różnicy – pokonuje ten stopień bez problemu. Jeśli dywan nie jest za miękki również, nawet jak się lekko zawinie, to pokonuje tę przeszkodę szybko. 

Czy dobrze zbiera kłaki i włosy?

Kłaki z twardej podłogi zbiera bez problemu, na dywanie to musiałaby być szczotka ryżowa w towarzystwie pralni chemicznej. 🙂 Zbiera z wierzchu po dywanie, ale przy trzech kotach i igłach z choinki musieliśmy co parę minut opróżniać pojemnik. Włosy i sierść z płaskich powierzchni sprząta bez problemu. 

Jak bardzo jest głośny?

Zależy, jaką ustawisz moc. Są trzy tryby pracy, trzy prędkości odkurzania. Na pewno jest cichszy od normalnego, moim zdaniem na poziomie zmywarki i pralki. 

Czy wraca do bazy przed rozładowaniem, czy może zdycha na środku pokoju rozładowany? 🙂

Wraca do stacji dokującej i informuje, w jakim jest stanie. 🙂  

Raz nie mógł znaleźć stacji dokującej, bo nie miał zmapowanego pomieszczenia, ale głośno informował, że potrzebuje energii. 🙂

Czy powiela przejazd w najbardziej zabrudzonych miejscach?

A skąd miałby wiedzieć, które miejsca są najbardziej zabrudzone? Natomiast można dzięki aplikacji ustawić, by sprzątnął drugi raz konkretne pomieszczenie. 

Czy jest sterowany z poziomu aplikacji?

Tak. 

Czy nie wciągnie kota?

Na pewno nie. 🙂

Koty świetnie się bawią, dla nich to atrakcja sezonu.

Czy nie wzbija kurzu w powietrze?

Raczej nie, nie zauważyliśmy tego przy remontowym kurzu. 

Czy i jak szybko wkręcają się włosy, co skutkuje brakiem odkurzania?

Zacznę do tego, że wszyscy domownicy mają u nas długie włosy 🙂

Pierwsze czyszczenie obrotowych szczotek robiliśmy po trzech dniach, ale się nie zatrzymały. Główna szczotka na bębnie była otoczona włosami i też się nie zatrzymała. To pewnie skutkuje mniejszą wydajnością sprzątania. 

Czyszczenie szczotek jest banalnie proste.

Czy patrzenie na niego nie zabiera za dużo czasu?

Tylko za pierwszy razem. 🙂

I za drugim też. 

Jak sobie radzi z sierścią?

Kocią uwielbia 😀

Czy bateria starcza na pełny cykl?

Tak. 

Czy wjeżdża na włochaty gruby dywan?

Nie wiemy, nie mamy takiego. 

Czy głośno pracuje?

Moim zdaniem jak ekspres do kawy, zmywarka, pralka. Nie zagłusza. 

Czy ma opcję mopa?

Ma! Wystarczy około szklanki wody w pojemniku, by odświeżył całą podłogę. 

Czy nie wciąga kabli i innych przedmiotów?

Wciąga, tak samo jak normalny odkurzacz. Dlatego przed włączeniem RoboJeta chowamy ładowarki, frędzle z koca, drobne elementy, których w pokoju małej dziewczynki jest pełno. 

Czy jedzie tam, gdzie mu wskażesz?

Możesz to ustawić albo w aplikacji, albo przez pilota. 

Mam nadzieję, że ten wpis był dla Was pomocny. Nie jestem mistrzynią testowania nowych technologii, bo mam wrażenie, że się na nich nie znam. A w tym przypadku wystarczy włączyć jeden przycisk. 

Polecam osobom, które mają milion obowiązków w ciągu dnia, mają zwierzęta i wieczne poczucie, że się z niczym nie wyrabiają. Mnie RoboJet najbardziej ujął tym, że gdy go w ostatnią niedzielę włączyłam i zobaczyłam, jak bałagan znika z podłogi, ogarnął mnie jakiś dziwny spokój. I dla tego uczucia właśnie go polecam. 

 

UWAGA, kod rabatowy na zakup RoboJet X-One White.

Jeśli chcesz kupić sobie taki odkurzacz, to z kodem TK10 masz 10% zniżki.