Konsekwencja mojej decyzji, by sobie odpuścić. I tego, by dawać dziecku czas, nie rzeczy. I tego, by wyłączyć telefon. No i pretekst, by nie robić obiadu. Choć bułki drożdżowe z truskawkami mogłyby dla mnie wyglądać tak: kruszonka z kruszonką i odrobiną truskawek, to jednak miętoszenie tego ciasta coś w sobie ma. Ja się czuję jak prawdziwa matka, co karmi dziecko swoje, a moje dziecko dzieli moją uwagę tylko z surowym ciastem.

Ale chyba najbardziej o ten czas z dzieckiem chodzi

Gdy robisz z dzieckiem swym ciasto drożdżowe, to tego czasu dla niego masz więcej – bo przecież trzeba kupić, odmierzyć, wymieszać, wymiętosić, poczekać, aż wyrośnie, podglądać, czy pod ścierką coś tam się już dzieje, potem kruszonka (najlepsza zabawa ever!), robienie placków (- Mamo, co to są krowie placki?), krojenie truskawek. Trzy godziny jak nic.

A moja Córka ostatnio tylko ogląda, jak gotują. Nie bajki, nie rozpakowywanie jajek z niespodzianką, żadne Elzy, żadne Vaiany, tylko filmiki na YouTube, na których gotują. Najlepiej wszystkie filmy o robieniu słodyczy, gdzie lukier się leje, a czekolada lśni jak złoto.

To, że na Tekstualnej nie ma przepisów, to konsekwecja braku piekarnika i swojej kuchni. Przez 3 lata nie korzystałam z piekarnika, ale myślę, że z czasem nadrobimy. Bo ja, proszę Państwa, gotuję wcale nie najgorzej. Tylko, że w duszy. Na razie.

Bułki drożdżowe z truskawkami i kruszonką

W google wpisałam ,,ciasto drożdżowe Basia Szmydt” haha 😀 Polecam Wam ten zabieg. A dokładniej, przepis pochodzi z tego wpisu.

Nie będę go tu wklejać, skoro możecie zrobić KLIK i będziecie go mieć.

W każdym razie jest banalnie prosty – no, może poza jednym elementem. Ile to jest do cholery 350 g mąki? Podobno dwie szklanki i dwie łyżki. Nie ma za co. 🙂

Jaki z tego morał?

Nie róbcie obiadu. Róbcie bułki! Z dzieckiem. Niech będzie brudno, niech będzie klejąco, niech dziecko upieprzy nową sukienkę truskawkami, niech się cieszy, niech czuje się ważne. Niech widzi, że ze wspólnej pracy coś wychodzi. Niech będzie z siebie dumne. Niech planuje już, jak podaruje bułki tacie! I niech ma mamę na odrobinę dłużej.

A tak serio – Sara napisała post ,,Naszym dzieciom nie potrzeba wiele”. Nie podsumuję tego lepiej, musiałabym powtórzyć jej słowa. Przeczytajcie.