A ja lubię zaczynać od poniedziałku, od jutra, od nowego roku. 1 stycznia ma dla mnie sporo magii i jest jak czysty notes. Nie mogę się doczekać, aż zacznę go zapisywać. Postanowienia noworoczne mają moc…

Rok temu nie czułam się ze sobą super. W Sylwestra postanowiłam – dość, nie jem słodyczy. Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Nie jadłam słodyczy rok (w ciągu tego roku miałam 4 odstępstwa, nie napiszę ,,wpadki”, bo zrobiłam to świadomie i wcale nie uważam, że moje postanowienie trafił szlag. Zjadłam cukierka czekoladowego w swoje urodziny, kawałek urodzinowego tortu… i krem ciasteczkowy, zeżarty łyżką w 1 dzień świąt, przy filmie, pod kołderką). Mam nadzieję, że 1 stycznia nie rzucę sie na czekoladę i że to moje roczne omijanie działu ze słodyczami w każdym sklepie stało się moim nawykiem. Postaram się to kontynuować.

Moje życie to niezła sinusoida. Jest super, a za chwilę gong, który mnie sprowadza na ziemię. Podnoszę się i frunę i zaraz… ręce opadają. Nie mam na wszystko wpływu, natomiast mam wpływ na moją reakcję. To jest bardzo trudne i nie jestem w tym mistrzem, ale ważny jest dla mnie cel. A tym celem jest poświęcanie uwagi rzeczom, które są dla mnie ważne. A reszcie nie. Wierzę, że praktyka czyni mistrza.

Jest coś, co mi pomaga. Coś, co pomaga mi skupiać się na tym, co jest ważne.

Nie jestem nawiedzoną babą, ale przeczytałam gdzieś to hasło i wpadło mi do głowy. Celebrowanie wdzięczności. No jak to brzmi! Ale doskonale oddaje to, czego potrzebuję, by się nie zgubić. Nie chcę się zgubić w pędzie po więcej, nie chce zgubić gdzieś uczucia, że jest dobrze, że mam wystarczająco, nie chce zgubić się między mieć a być.

2019 rok to na pewno będzie rok The Mother MAG. Te pomysły, które mamy, muszą znaleźć swoje ujście. W planach wspaniały 5 numer. Ten magazyn to dla mnie wyjście poza bloga i sprawdzenie, czy umiem zrobić coś więcej, czy umiem z wielu elementów stworzyć spójną całość. Test, czy mam nosa do ludzi i czy trop, którym idziemy – a chodzi o magazyn, który się przede wszystkim czyta, choć też jest pięknie wydany – jest dobry. Już teraz namawiam Was do kupienia najnowszego numeru – o TUTAJ – jestem z niego bardzo dumna, a wiadomości od Was mówią mi, że nie tylko mnie się podoba. 😀

Chciałabym w 2019 skupić sie na swoim zdrowiu. Nie traktować jogi jako szybkiej drogi do bikini body, ale jako sposób na życie, jako element mojego tygodnia. Za każdym razem, gdy idę na zajęcia, myślę o tym w ten sposób. Chciałabym jeść ciepłe śniadania (umówmy się, nie chodzi o parówki z wody), żeby rozgrzać organizm, żeby wypracować sobie taki nawyk, żeby dbać o to, co i jak jem. Bo wiem, że to na mnie dobrze działa i robi mi różnicę. Już teraz piję sok z kiszonej kapusty licząc na to, że trybiki w moim organizmie będą przez to działały sprawniej.

Czytelniczka Gosia pożyczyła mi książkę ,,Mniej” Marty Sapały. Dojrzewam do tego, by mieć mniej. Bo ja tak naprawdę nie potrzebuję wiele, ale jednak mam odruch gromadzenia. Wciąż nie mam się w co ubrać, choć szafa pełna. Wciąż nie mogę się oprzeć kolejnemu kubeczkowi, talerzykowi, książce. Miałam nawet myśl, żeby przez 2019 rok nie kupować ubrań, ale wiem, że to by było dla mnie ciężkie, bo ja lubię ubrania. Nie czuję się jednak z tym bardzo źle, bo najczęściej i tak kupuję używane, a te, których już nie noszę – oddaję lub sprzedaję, nie wyrzucam. A może tylko się usprawiedliwiam?

W 2019 roku chciałabym ,,poruszyć” trochę nasze mieszkanie, żeby faza remontu nie stała się wieczna. Chciałabym zadbać o zdrowie i chodzić regularnie na jogę. Może zaczęłabym biegać rano? Może uda mi się nie jeść słodyczy znowu?

To, o czym marzę, to wyjazd do Holandii, by poszukać starych mebli za grosze i wyjazd do Londynu na musical ,,Tina” o Tinie Turner. Może dodam te dwa punkty do moich postanowień noworocznych?

Przede wszystkim chciałabym nadal czuć, że nic nie muszę, a wszystko mogę. Między tą moją pełną szafą ciuchów, pełną lodówką i pełną chatą chcę pamiętać, że życie jest dla mnie, a nie ja dla życia. Chcę żyć spokojnie, bez stresu, zdrowo. Chcę zarabiać pieniądze, ale nadal mieć czas na wszystko, na co chcę. Chcę żyć według własnych reguł, bo wiem, że można.

W 2019 chcę bardzo chcieć żyć. Ale chcę też chcieć mniej rzeczy.

_________________________________________________________________

Hello!

Słuchaj! 🙂

Jedną z większych przyjemności blogera jest kontakt z Czytelnikami. Trochę tu nas jest, nie znam jednak wszystkich. Jeśli jesteś tutaj po raz kolejny, to znaczy, że trochę się już znamy i lubisz mnie czytać. Mam więc prośbę – poznajmy się, skomentuj wpis i pogadajmy. 😉

Jeśli ten wpis Ci się spodobał i czujesz, że spodoba się też Twoim znajomym – będę wdzięczna, jeśli udostępnisz go na Facebooku.

Bardzo rozmowna jestem też na Instagramie. Rozkręcam się na Instastories (powoli, ale jednak), bywam też namiętnie na moim fanpage’u, a także na grupie ,,Bój się i działaj’’.

<3