Nie, ja nie jestem zorganizowana. Ja zmuszam się do tego, by być. Najchętniej bylabym rozlazła jak budyń w salaterce.

Mam siebie serdecznie dość. Bo tak naprawdę, wbrew temu, co uważam, jestem w cholerę zorganizowaną laską, która codziennie rano zapina spodnie z pieśnią na ustach pod tytułem ,,no, dziś muszę się zebrać, zorganizować jakoś”. Nawet porównując się do innych (pamiętajcie, nigdy, ale to nigdy nie porównujcie się do innych, bo to zaburzy wasze zen) całkiem nieźle wychodzę. Ale co z tego?

Zbieranie się w życiu stało się moim celem codziennym, a w tym jest i zdrowe jedzenie, i schudnięcie, i zaplacenie za przedszkole, i napisanie posta, i praca, i poukładanie kiecek w szafie, i odgruzowanie pokoju Pyzy, i… no wszystko, ogólnie. Jestem zorganizowaną ,,wannabe”.

Praktyka czyni mistrza. Czasem wystarczy po prostu dać sobie szansę i nie wymagać od siebie zbyt wiele na początek. Metoda małych kroków bywa tą najwłaściwszą. Nie, ja nie jestem dobrym przykładem, bo ja nie grzesze cierpliwością, chciałabym wszystko na już. Ale pracuję nad sobą. 

Stąd wiem, że można też podejść do organizacji zadaniowo. Ułożyć plan dla siebie, dopasowany do tego, co akurat się dzieje w życiu. Nie będę pisać o tym, by zaopatrzyć się w notes i ołówek, bo plan na życie to nie biznes plan, choć nowy notatnik jest zawsze dobrym pomysłem. 🙂 Ktoś kiedyś powiedział, żeby do życia nie podchodzić zbyt serio, ja bym powiedziała, że do życia nie można podchodzić z excelem.

Ale jak zorganizować życie na nowo? Oto 3 ważne punkty:

  1. przeanalizuj, czego ci brakuje i jak to zdobyć.
    Pełnia szczęścia czasem się przybliża, czasem oddala. Życie! Są rzeczy, które w naszym przeświadczeniu są niezbędne do tego, by dobrze żyć. Myślimy o nich cały czas, skupiamy się na tym, czego nie mamy. To jest właściwy czas, właśnie dziś, by przyznać, czym jest to, czego nam brakuje, a potem rozpisać plan, jak to zdobyć. Konkrety!  Na przykład, jeśli nie masz pracy… wymyśl ją sobie!
  2. skup się na swoich zaletach, tym, co umiesz, w czym jesteś super. Nawet najlepiej prowadzony notes i najpiękniej zapisane notatki nie pomogą, gdy w głowie chaos. Ładne tabelki w raporcie nie zrekompensują braku wiary w siebie. Gdyby to było takie proste… Często jest tak, że zamiast na sednie sprawy, skupiamy się na tym, co naokoło. Jak studenci, którzy zamiast uczyć się do sesji, robią masowo pranie, myją okna i temperują wszystkie ołówki w całym akademiku. Łatwiej by nam było zaczynać od nowa zaopatrzonym w poczucie, że są rzeczy, które robimy doskonale. Czas skupić się na nas, poświęcić sobie uwagę, a nie temu, by na zewnątrz wyglądało dobrze. Lepiej, by dobrze było w środku, w sercu. PS Sprawdź, co powiedzieć sobie na start!
  3. pamiętaj o work-life balance. To jest tak bardzo, bardzo, bardzo ważne… Kiedyś mi tego zabrakło, cuda wianki się działy. Zadbaj o dystans. Uratuj każdy dzień. To powinno być dla ciebie naturalne, jak przewietrzenie mieszkania. Trudno jest utrzymać równowagę pomiędzy praca a życiem prywatnym. Często obie te sfery się ze sobą przeplatają, ciężko zachować proporcje, ciężko je określić. Work-life balance to idea, która ma zapobiec takim zjawiskom, jak wypalenie zawodowe czy pracoholizm. Idea, według której celem nadrzędnym jest dobre samopoczucie będące wynikiem spełnienia, równowagi. Ale moim zdaniem to działa w dwie strony, nie samą pracą żyje człowiek. Bo o jakość czasu wolnego też trzeba zadbać. Więc zadbaj. Jeśli potrzebujesz inspiracji, znajdź swoje ulubiony cytat wśród 100 mądrych zdań od 100 mądrych kobiet.

Mam w głowie plan na życie. Codziennie idę jemu wbrew. 🙂

Codziennie dzieje się coś niezgodnego z moim planem, co pewnie wzbudzałoby moja frustrację, ale za bardzo cenię sobię spokój, żebym miała się tym przejmować. Więc plan planem, a ja jakoś za nim nadążam, swoim tempem, czasem wcale, ale… dojdę tam, gdzie chcę. Trzymam się tych 3 punktów jak rzep psiego ogona. Pal licho wszystkie inne zasady życiowe, które mają sprawić,że moje życie będzie ferią sukcesów, radości i euforii. Ja tylko pamiętam o tym, co robię dobrze. Wiem, co mogę zrobić, by dostać to, co chcę i pilnuję, by życie nie uciekło mi pomiędzy postem na blogu a obiadem.

Dzień po dniu jest lepiej. Nie jakoś super extra luksusowo. Ale dobrze. Z tendencją wzrostowa.

14248071_1744334069151390_1561410157_o

fot. Aga / Małe Psotki