,,Dzień dobry” ma moc. Przyjmijmy, ze to słowo klucz, dobrze?
Lubię, jak jest miło. Lubię, gdy innym jest miło.
Przeraża mnie, że uśmiech i życzenie komuś miłego dnia budzi w ludziach zdziwienie. Tak jakby oczekiwano zniecierpliwienia i niezadowolenia, a tu niespodzianka – ktoś jest miły, uśmiechnięty i jeszcze chce dla nas dobrze. Wow!
Dzień dobry nie boli.
Obiecałam sobie, że będę dla ludzi miła. Śmieję się, że już powoli zaczynam tego żałować, bo gdy na najdłuższej ulicy w Gdańsku kilkoro turystów szuka drogi, można być pewnym na 99%, że o pomoc poproszą właśnie mnie. W ostatnim tygodniu pomogłam dwóm osobom dostać się do sanepidu, jednej pani do schroniska młodzieżowego, dwóm paczkom turystów do hostelu i młodej dziewczynie ze Szwecji do hotelu.
Najwyraźniej empatię mam wymalowaną na twarzy.
Moja Córka już to umie
Ina, gdziekolwiek wchodzi, głośno mówi dzień dobry i się uśmiecha. Nie ma osoby, która źle by na to zareagowała. Jestem przekonana, że nie chodzi tylko o to, że jest czy nie jest dobrze wychowana. Na twarzy mojego dziecka widzę chęć przywitania się, Ona widzi, jaka reakcję jej dzień dobry wzbudza, widzi te uśmiechnięte i zaskoczone twarze, czuje, jak atmosfera się zmienia. Ta Mała robi to z premedytacją, głośno i wyraźnie!
Ale też wiem, że Ina robi to, co ja. Cieszę się.
Dzień dobry lekiem na całe zło
Nie lubię zburaczałych ludzi ze zbolałymi od focha twarzami, którym przeszkadza świecące słońce i zapach bułek z pobliskiej piekarni. Ale niczym Kapitan Planeta ma na nich jedną broń. I zanim zdążą mnie zainfekować swoich śmiercionośnym fochem, jak jak gdyby nigdy nic mówię ,,dzień dobry”, uśmiecham się i z satysfakcją patrzę, że jedno słowo może poprawić komuś humor.
Do widzenia, miłego dnia. Za każdym razem, gdy to mówię, mam wrażenie, że ludzie zatrzymują się na ułamek sekundy. Czy to pani w sklepie, na poczcie czy u Iny w żłobku.
Bycie miłym to jak wytrącenie wrogowi broni z ręki. Nie można być jawnie niemiłym w zderzeniu z uprzejmością i łagodnością. Agresja rodzi agresję, foch powinien powodować kolejna falę focha, a nieuprzejmość… Wolę się o tym nie przekonywać, tylko zamykać innym usta zwykłym, miłym, codziennym ,,dzień dobry” albo ,,miłego dnia”. Może świata nie zmienię, ale swój i czyjś dzień poprawię na pewno.
Zróbcie kilkudniowy test. Do zwyczajowego ,,do widzenia” dorzućcie jeszcze ,,miłego dnia”. I zobaczcie, jak miło jest być miłym. Jak miło komuś się robi, gdy to mówicie. Fajnie, co? 🙂
Bądź miły
Nie chcę pisać, że nasz naród jest mało-miły, ale bywa raczej zobojętniały. Ale nie będzie miło, póki my sami nie zaczniemy być miłymi dla innych. Nie musimy fukać na panią na kasie, że za wolno kasuje, nie musimy wzdychać w kolejce do okienka na poczcie i mówić niby pod nosem, ale tak, by wszyscy słyszeli, że to nie do pomyślenia, że taka kolejka i jedno okienko czynne. Nie musimy zabijać kogoś wzrokiem, że niechcący nas potrącił. Nie musimy wyzywać się na innych, że mamy zły dzień.
A jeśli już mamy, mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto przywita się z nami tak, jakby był najpiękniejszy dzień lata i pierwszy dzień wakacji.
Dzień dobry. Miłego dnia!