To, że udajemy, że nie czujemy tego, co czujemy, nie sprawi, że emocje znikną. Nie znikną. Ukrywanie emocji – na pewno podświadomie to wiesz – wymaga ogromnego psychicznego wysiłku, samodyscypliny, upominania się i uważania. Ile można?
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
Wydaje mi się, że wiedziałam to od dawna, ale czytam właśnie książkę, która może wiele zmienić w moim życiu. Wkleję tu kilka cytatów. Książka nazywa się ,,Terapia przez pisanie”.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
📌,,Wielkie tajemnice mogą być przyczyną stresu”.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
📌,,Większość z nas uważa komunikowanie własnych myśli za niezwykle przyjemne i pouczające doświadczenie.”
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
📌,,Chociaż czasami wyznanie bolesnych tajemnic wiele nas kosztuje, to prowadzi do zmniejszenia lęku i fizjologicznych objawów stresu.”
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
📌,,Jeśli jesteśmy świadomi wewnętrznych konfliktów, które wpływają na nasze ciało, możemy im przeciwdziałać. Często jednak bardzo skutecznie się oszukujemy.”
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
📌,,Gdy przyznajemy się do popełnienia przestępstwa, nasz umysł i nasze ciało się relaksują.”
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
📌,,Rzeczywiście wiemy, iż mówienie o naszych problemach może być dla nas korzystne. Mimo to często wydaje nam się, że powinniśmy wciąż się uśmiechać i postrzegać wszystko w pozytywnym świetle.”
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
📌,,Nawet najmniejsze traumatyczne doświadczenia są szkodliwe dla naszego zdrowia. Jeśli jednak trzymamy traumę w tajemnicy, to ryzyko wystąpienia kłopotów zdrowotnych się zwiększa.”
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
📌,,Opowiadanie o traumie jest naturalną ludzką reakcją na trudne doświadczenie. Kiedy potrzeba ujawnienia go jest zablokowana lub tłumiona, pojawiają się stres i choroby. Długotrwałe ukrywanie traumy wiąże się z potencjalnymi zagrożeniami dla zdrowia.”
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
_
Ukrywanie emocji zawsze dobrze mi wychodziło, ale do czasu. Zawsze przychodziła taka chwila, gdy moje ciało mówiło: chyba zwariowałaś, Pryśko. Zazwyczaj wtedy chorowałam.
Tak było choćby podczas finalnej rozprawy rozwodowej. To był ciężki dzień, pełen oczekiwania i bezsilności. Idąc na salę rozpraw, czułam się, jakbym była bohaterką filmu, a nie realną uczestniczką wydarzeń. Miałam wrażenie, że życie biegnie odrobinę w zwolnionym tempie, głosy ludzi dochodziły do mnie z opóźnieniem. Ależ to był stres, ależ presja. Człowiek najchętniej siedziałby schowany w kącie, płakał ze strachu, a musiał założyć maskę opanowanej, spokojnej i pewnej siebie osoby. To było dla mnie wielkie obciążenie. Tak wielkie, że od razu po powrocie do domu się rozchorowałam. Musiałam położyć się do łóżka, bo nie doszłabym do pracy.
I teraz, patrząc na to z perspektywy już kilku lat, wiem, że gdybym nie pozwoliła sobie na słabość, gdybym nie odchorowała tych emocji, gdybym wciąż trzymała fason i udawała, że taka sytuacja to dla mnie drobnostka, prawdopodobnie za jakiś czas, może za tydzień, a może za kilka miesięcy, nagromadzenie nieprzeżytych emocji zwaliłoby mnie z nóg. Co to znaczy? Mogłabym potrzebować pomocy psychologa lub psychiatry, możliwe, że straciłabym chęć do pracy, możliwe, że posypałoby mi się zdrowie.
Naprawdę uważam, że ukrywanie emocji to stres dla ciała i duszy.
Pewnie wydaje Ci się, że nikt nie musi wiedzieć o tym, co czujesz, szczególnie, jak nie chcesz okazywać swoich uczuć. To prawda, nikt nie musi wiedzieć! Ale to nie znaczy, że nie możesz tych emocji uwolnić.
Niektórzy lubią i czują ulgę, gdy się wygadają. Gdy mogą komuś opowiedzieć o tym, co uwiera, co boli i przeszkadza. Są też osoby, które ukrywają emocje w sobie, nie chcą nikogo angażować w swoje życie. Obie postawy rozumiem. I mam małe ćwiczenie dla każdego – nie angażuje nikogo, poza Tobą.
ĆWICZENIE
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
Weź dziś kartkę papieru i napisz to, co Cię boli. Może być z błędami, niepoprawnie, skrótami. Nazwij swoje uczucia, zobaczysz, że poczujesz się lepiej!
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
Ukrywanie emocji o życiowe kryzysy
O życiowych kryzysach lubię myśleć tak: najpierw musi się coś rozwalić, żeby mogło się poukładać. To jak z puzzlami, które najpierw wyrzucasz na podłogę, gdy chcesz je ułożyć. To jak z ciuchami, które lądują na dywanie, bo chcesz je w końcu poskładać.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
To samo, tylko w mniejszej skali, dzieje się podczas każdej kłótni. Takiej, gdy cisza aż dzwoni w uszach, ale i takiej, gdzie cała zastawa stołowa ulega zniszczeniu na kuchennych kafelkach.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
Muszą puścić nam nerwy, musimy poczuć strach, wkurw, zniecierpliwienie, rozczarowanie, bezsilność, by pomyśleć, że nie chcemy takiego kolejnego razu. I – to możliwe – postanowić o zmianie.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
I ja tę możliwość zmiany Wam szykuję. Będę z Wami pracować nad gniewem. Przyszłe tygodnie zamierzam poświęcić na zrozumienie gniewu, złości i kłótni i przemyśleć, co można zrobić, by to było konstruktywne, a nie destrukcyjne.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
Dlaczego? Bo zdałam sobie sprawę, w wieku 36 lat, że kłócąc się, czuję, jakbym robiła coś źle, a przecież ,,tylko” wyrażam emocje. I oczywiście wracam myślą do dzieciństwa – wkurzona dziewczynka to niegrzeczna dziewczynka. Nie wypada, co mama powie, nie machaj tak rękami, kolanka przy sobie, wygładź tę sukienkę, nie rozmawiaj tak głośno, ciiii…
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
Umiejętność radzenia sobie z zatykającą złością, czy milczącym gniewem uważam za bardzo ważną – bo: ,,Nawet najmniejsze traumatyczne doświadczenia są szkodliwe dla naszego zdrowia. Jeśli jednak trzymamy traumę w tajemnicy, to ryzyko wystąpienia kłopotów zdrowotnych się zwiększa.”
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
Gdy słowo ,,trauma” zamienimy na ,,gniew”, wyjdzie, że niewypowiedziany gniew i złość, która nie ma ujścia, wpływają negatywnie na nasze zdrowie.