Świętujesz własne sukcesy, dopiero wtedy, gdy ktoś Cię pochwali? Doceniasz swojego faceta dopiero wtedy, gdy inna go skutecznie doceni? Zaczynasz lubić kolor swoich włosów, dopiero wtedy, gdy ktoś się nimi zachwyci? Uznajesz, że masz grzeczne dzieci, dopiero gdy inna mama to stwierdzi? Lubisz nawet swoje poczucie humoru, ale dopiero wtedy, gdy ktoś zakrztusi się ze śmiechu?
Ha! To znaczy, że nie masz poczucia własnej wartości. Twoje poczucie wartości jest CUDZE.
W skrócie — opierasz poczucie własnej wartości, wiarę w swoje siły i w moc swoich wyborów, dopiero gdy ktoś poklepie Cię po plecach i Cię w tym upewni. Mam rację?
Dlaczego szukamy potwierdzenia własnej wartości w oczach innych?
Wydaje nam się, że inni mają lepiej.
Wydaje nam się, że inni mają więcej.
Wydaje nam się, że inni wiedzą więcej.
Wydaje nam się, że inni są lepsi, więc ich zdanie jest lepsze.
Wydaje nam się, że inni potrafią więcej.
A co za tym idzie:
Wydaje nam się, że jak spłynie na nas podziw innych osób, staniemy się osobami godnymi podziwu.
Wydaje nam się, że jak inni nas pochwalą, to będzie oznaczało, że jesteśmy godni pochwały.
Wydajemy się sobie ładne tylko wtedy, gdy ktoś tak stwierdzi.
Jesteśmy zadowolone ze swoich dokonań tylko wtedy, gdy ktoś uzna, że są warte uwagi.
Możemy tak całe życie gonić za szczęściem i to bez skutku. Tylko dlatego, że nie potrafimy otrzymać od innych tej pewności, że z nami jest wszystko w porządku.
Nie podżyrowałabyś innej osobie kredytu, ale wierzysz w jej nieomylność!
Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że inni ludzie też popełniają błędy, a niektórym nawet nie wolno ufać?
Zanim kolejny raz wchłoniesz opinię na swój temat od innej osoby, zapytaj sama siebie, kim ta osoba dla Ciebie jest i co jej zdanie wnosi do Twojego życia? Czy ta osoba jest wiarygodna, czy jest wzorem do naśladowania, czy jest Twoim mentorem, przyjacielem?
A potem zrób sobie wolne od słów płynących z zewnątrz. Wyobraź sobie, że nurkujesz w czystym oceanie i słyszysz tylko bulgotanie, szum i swoje własne myśli.
Zaufaj sobie i bądź dla siebie dobra.
Zauważ to, jakie masz potrzeby. Nie to, jakie potrzeby powinna mieć kobieta w Twoim wieku, ale Ty sama. Ty, którą widzisz w swojej głowie, gdy zamykasz oczy.
Zadbaj o siebie. Poczuj się dobrze we własnej skórze. Pogłaszcz się i przytul.
Wybierz to, co jest dla Ciebie dobre. Ale najpierw sama musisz dać sobie szansę, by odnaleźć to, co Ci służy. Możesz albo opierać się na opinii innych (zapominając, że każdy jest inny i ma inne potrzeby), albo dać sobie czas na poszukiwania.
Śpij tyle, by dać swojemu ciału czas na regeneracje. Wiesz, nie mamy już 15 lat, gdy można było zarywać noce. Musisz się wyspać, żeby mieć siłę na kolejny dzień.
Nie neguj swojej wiedzy ani mocy swojej intuicji. Przecież podświadomie wiesz, co jest dla Ciebie dobre.
Wiem, to trudne. Jednak, tak jak w sporcie, efekt wymaga treningów. I to wielu!
Co jest dla mnie dobre? Jaka chciałabym naprawdę być?
Im jestem starsza, tym łatwiej mi samej ze sobą. Nie chciałabym wrócić do 20-letniej mnie. Nie muszę już sprawdzać wszystkich sposobów na bycie fajną, ładną, chudą, modną i popularną. Nie muszę już sprawdzać, jak bardzo mogę ukryć moją twarz za makijażem i co się stanie, jeśli ktoś pozna mnie naprawdę. Już nawet się nie zastanawiam, czy kogoś rozczaruję byciem sobą, czy nie.
Wciąż zastanawiam się, czy dobrze coś zrobiłam i czy nie mogłam przypadkiem zrobić tego lepiej. Ale nie ma we mnie stresu, nie ma we mnie presji. Daję sobie czas.
I myślę, że to po mnie widać. Widać to, że zbudowałam poczucie własnej wartości, zamiast opierać się na poczuciu cudzej.
Ale mi z tym dobrze!
Każdego dnia SZANUJ SIEBIE SAMĄ
Na pewno pomyślisz, że po co to piszę, przecież to jest oczywiste i nie muszę tego wciąż powtarzać.
A mnie się wydaje, że choć to zdanie jest proste, wdrożenie tego w życie jest bardzo, ale to bardzo skomplikowane. Bo jeszcze nie wiemy, gdzie jest granica między poczuciem własnej, a cudzej wartości. Nie wiemy, ile tego, co o sobie sądzimy, to nasza własna ocena, czy może wsparta głosami z zewnątrz.
Ja też tak naprawdę nie wiem, jak dalece to, co o sobie myślę, to moje własne odczucia, a na ile wsparcie, które otrzymuję od bliskich.
Wiem natomiast, że gdy siedzę sama w domu, jest mi dobrze. Lubię spędzać czas ze sobą. Nie zastanawiam się zbyt długo nad swoimi wyborami, więc to chyba znaczy, że ufam swojemu osądowi. Działam spontanicznie, a to chyba też oznaka wiary w swoją intuicję.
Czy kiedykolwiek wpadłam w pułapkę poczucia cudzej wartości? Nie raz! Mam wrażenie, że przesiedziałam w tej pułapce więcej niż połowę życia.
Na szczęście lata pracy nad sobą, rozmowa z mądrymi ludźmi, doświadczenie swojej sprawczości i kilka szczęśliwych przypadków sprawiły, że lubię siebie tak po prostu. Bez upewniania się.