Na dobry początek tego wpisu zapytam – oglądaliście ,,Tylko nie mów nikomu”?

Informację o filmie, który planuje zrobić Tomasz Sekielski, śledziłam od początku jego zbiórki na Patronite. Oglądałam jego vlogi, zapowiedzi. Z niecierpliwością czekałam na 11 maja, bo to właśnie tego dnia miał mieć premierę jego dokument o pedofilii w polskim kościele.

Gdy włączyłam film na YouTube, na liczniku było 440 000 wyświetleń. Gdy film się skończył – 1,5 miliona. Teraz – 6,8.

Czy jestem zła, po obejrzeniu tego filmu? Nie, chyba nie. Jestem rozczarowana i jest mi wstyd.

Jedna z częstszych myśli pojawiających się w mojej głowie podczas oglądania ,,Tylko nie mów nikomu”,to: Gdyby ktoś zrobił krzywdę mojemu dziecku, to bym

No własnie. Co ja bym?

Co ja bym zrobiła, gdyby moje dziecko było molestowane przez księdza pedofila?

Po tym filmie nie może opuścić mnie wrażenie, że nic zgodnego z prawem. Bo gdybym chciała szukać sprawiedliwości tak, jak się to powinno robić, odbiłabym się od ściany i całowała klamki wszystkich kościelnych instytucji. Szalałabym z bezsilności jednocześnie hodując w sobie chęć zemsty, czyli bardzo nie po chrześcijańsku.

I może to nie będzie stosowne, ale podczas seansu bardzo często było mi po prostu… zabawnie. Bo czułam się, jakbym oglądała kabaret. Bo to, co zostało pokazane, jest tak irracjonalnie głupie, niesprawiedliwe i podłe, że aż mnie skręca. Zachowanie księży, kręcenie, uciekanie, zmiana tematu…. kino.

Człowiek ogląda i nie wierzy. Bo jak można do czegoś takiego doprowadzić. Jak można ochraniać oprawców, zamiast ich ukarać.

Normalny człowiek idzie do więzienia, gdzie nie ma lekko. Jest gnębiony, szykanowany, gwałcony i prześladowany. Jako dodatek do kary więzienia. Bo nawet przestępcy wiedzą, że krzywdzenie dzieci to zło. A księża po prostu zmieniają parafię i nie widnieją w żadnym rejestrze pedofilów.

A potem księżą się dziwią…

Dziwią się, że ludzie dziwnie się na nich patrzą. Podejrzliwie.

Dziwią się, że kościół w niedzielę nie jest wypełniony po brzegi.

Dziwią się, że ludzie nie szanują ich tak, jak kilkadziesiąt lat temu. Że ksiądz nie jest już brany za wysłannika Jezusa. Że podważa się ich decyzje i nie wierzy bezgranicznie.

Dziwią się, że ludzie zaczynają traktować Kościół jako schronienie dla dewiantów.

Dziwią się, ale…

Księża niczym mafia

Jak można szanować ludzi, którzy zachowują się jak mafia. Którzy profesjonalnie i z premedytacją zamiatają pod dywan. Którzy bagatelizują i nie biorą za nic odpowiedzialności.

Oglądaliście nagranie z konferencji o pedofilii w kościele? Ile spraw zgłosił episkopat do prokuratury, sam z własnej woli? Nie ma takich danych.

Księża nie mówią: pedofilia, gwałt, krzywda, hańba, kara, prawo, sprawiedliwość, odpowiedzialność, przepraszam.

Księża mówią: słabość, kochaj bliźniego swego, drugi człowiek, problem globalny, nie nasz.

Stawiają pomniki.

Księża lawirują. Są mistrzami w mówieniu i nie mówieniu nic konkretnego jednocześnie. Mistrzowie PR-u.

Łamią postanowienia sądu, nie respektują prawa. Wysyłają na rekolekcje księży, którzy wyszli z więzienia za pedofilię.

Księża oskarżają wszystkich, którzy wtykają palcem ich błędy. Tak, jakby koloratka zaburzyła ich widzenie i to, co dla całej Polski jest przestępstwem, dla nich jest tylko słabością, którą trzeba wybaczyć, na którą trzeba machnąć ręką.

Każą przysięgać, że będzie się milczało.

Mówią: ,,Tylko Bóg nas będzie sądził”.

Nie wypowiadają się w sprawie.

Abp Głódź przecież ,,nie ogląda byle czego”.

Co jeszcze słyszymy? Kto podnosi rękę na kościół, ten podnosi rękę na Polskę.

A my? Lekceważymy istnienia grzechu pierworodnego.

Arcybiskup Stanisław Gądecki mówi, że przyzwyczailiśmy się do ideologicznego hasła ,,pedofilia w kościele”, które miało naruszyć autorytet Kościoła. Kościół sam sobie ten autorytet naruszył.  Jak dla mnie ,,pedofilia w kościele” to zjawisko niezrozumiałe. Jest, ale go nie ma. Winnych brak.

System kościelny bardzo dobrze chroni swoich ludzi. Siebie chroni.

Słabości zdarzają się każdemu.

Mistrzowie manipulacji

Bez wytrysku to nie grzech.

Tylko nie mów nikomu.

Jeśli ty nie pojedziesz, zabiorę Twojego brata.

Sprawdź, czy te majtki na ciebie pasują. Rozbierz się, mam zdolności bioenergoterapeutyczne.

Gdy oglądam, jak dorosły mężczyzna mówiąc o swojej krzywdzie, nie może dojść do siebie, mówi jak mały chłopiec, próbuję ogarnąć skalę tej krzywdy. Jak bardzo te wydarzenia mają wpływ na psychikę dziecka. Niszczą mu życie, prowadzą do samobójstwa.

Można myśleć – no ale przecież miał 14 lat, mógł dać w mordę, mógł uciec, po co przychodził po raz drugi, trzeci?

Nie jestem psychologiem, ale staram się wczuć. Nie wszystkie dzieci mają zbudowane poczucie własnej wartości. Dzieci molestowane są oswojone. W grę wchodzi tzw. syndrom sztokholmski. W grę wchodzi strach przed rodzicami, przed niezrozumieniem.

Zresztą… wyobraźcie sobie nastolatka, który podczas gwałtu odczuwa przyjemność. Jak jednoznacznie ma określić, że to, co się wydarzyło, jest złe, skoro wiąże się z przyjemnością? Dodajcie do tego wstyd i burzę hormonów. Strach przed ośmieszeniem.

Koszmar.

Gdzie były te matki?

Zastanawiam się, co czuli rodzice, którzy posłali swoje dzieci do I Komunii Świętej następnego dnia po publikacji ,,Tylko nie mów nikomu”.

Zastanawiam się, gdzie są rodzice, gdy ich dzieci bawią w zlizywanie bitej śmietany z kolana księdza na koloniach.

Zastanawiam się, gdzie jest matka, która pozwala dziecku jechać z księdzem na tygodniowe wakacje tysiące kilometrów od domu. Sam na sam.

Gdzie jest matka, gdy jej syn mówi, że jest molestowany. Czemu nie wierzy własnemu dziecku i nie reaguje?

 

___

 

Po napisach końcowych myślałam tylko o jednym. Niech moja Córka wróci już do domu.

I że muszę ją nauczyć, że nikt bez jej zgody nie ma prawa jej dotykać. Nikt nie ma prawa jej rozbierać. Nikt nie ma prawa ją straszyć. Żaden dorosły, prócz mamy i taty, nie ma prawa jej oglądać w intymnych sytuacjach.

Że nie ma opcji, by miała sekrety z innym dorosłymi.

I muszę wbić jej do głowy, że uwierzę jej zawsze.

A ja? Jestem uważnym i świadomym rodzicem. I chcę być jeszcze bardziej.

 

___

Podziwiam osoby, które odnalazły w sobie odwagę, by w filmie Sekielskiego przyznać się do swoich przeżyć. I dziękuję.

 

 

____

Na dobry początek, @tekstualna