Basia napisała mi wczoraj, że najbardziej lubi moje zdjęcia ,,podglądowe”, czyli takie, dzięki którym może podglądać, co się u mnie działo. Czyli fotki z życia, bez filtra, bez zbytniej cenzury.
Dlatego dziś zapis tego, co działo się u nas tydzień temu.
- Punktem wspólnym wszystkich spotkań dziewczynek jest wszechobecny burdel. Pokój Inuli zamienia się w cmentarzysko słoni, do którego wchodzę z koparką, i to dopiero wtedy, gdy muszę.
- Naciąganie. Dzieci naciągają nas na wiele rzeczy, tym razem były to balony. I jak Mila okazała się łaskawa i wybrała najtańszy za 15zł, Inula poszła w luksus.
- Gorąca czekolada posypana suszonymi truskawkami, must have z Costy. Akurat tu sprawdziła się jako pocieszacz na dziecięce smutki.
- Rybi ogon jest super, gorzej, gdy ,,rybka” zarzuci ogonem ładując się na kanapę, a obok stoją kubki z herbatą… 😀
- Śmiejemy się, że nasza Mama ubiera dziewczynki tak samo z przyzwyczajenia, ale faktem jest, że jak Ina założy, to i Mila założy. Win win. Stąd te same weselne stylizacje.
- Motywem przewodnim wesela Gosi i Pawła były podróże, stąd kimono 😀
Do miłego! <3