Pamiętacie program ,,Decyzja należy do Ciebie’’? To był popularny w latach 90-tych program telewizyjny, który dziś porównałabym do ,,Trudnych Spraw’’, jednak w tym przypadku o losach bohaterów historii decydowali telewidzowie. Widzowie odpowiadali na pytanie – TAK lub NIE, i od tych głosów zależało, jak potoczy się historia danego odcinka. Czyli życie bohaterów zależało od wyobrażeń społeczności, innych osób.

Wyobrażasz sobie, żeby ktoś decydował o Twoim losie? Mówiąc -TAK lub NIE – planował za Ciebie przyszłe wydarzenia?  

TAK czy NIE?

I choć na pewno odpowiesz: oczywiście, że sobie nie wyobrażam!, nie zdajesz sobie sprawy, że czasami pozwalasz, by inni decydowali o Tobie. Zawsze wtedy, gdy zastanawiasz się, co ktoś o Tobie powie. Co ktoś pomyśli.

Czytałam ,,Nikt nie idzie’’ Małeckiego i moją najczęstszą myślą było – no zrób to wreszcie! Czemu tego nie zrobisz?

Byłam tym telewidzem, co w latach 90-tych decydował o losach aktorów. Czułam, że podjęłabym lepszą decyzję. Wiedziałam, co dla bohaterów byłoby właściwe. Niecierpliwiłam się.   

Nie macie czasem myśli ,,a gdyby tak…’’, patrząc na to, jak wygląda Wasze życie? Nie mielicie w głowie ewentualnych scenariuszy, możliwych zwrotów akcji? A gdybym mu to powiedziała? A gdybym jednak się z nią spotkała? A gdybym wtedy miała odwagę

Życie nie jest dla perfekcjonistów. Nigdy nie idzie według z góry ustalonego klucza. Życie to raczej pasmo zgadywanek i krzyżówek. ,,Grając w głowie, nie popełniał błędów’’ – to o jednym z bohaterów ,,Nikt nie idzie’’.

Gdy czytałam zdanie: ,,Zazwyczaj oglądał swoje życie właśnie tak, zza jakiejś firanki’’, myślałam – ależ to strata czasu! Najgorsze, co można robić, to nie robić nic. Wiadomo – wtedy człowiek pozornie unika szybkich zwrotów akcji i sytuacji, które onieśmielają, są niekomfortowe, wymagają reakcji… ale przecież życie nie jest galaretką, która stoi w lodówce i się nie rusza. Życie się dzieje, nawet, gdy śpimy. Głupotą byłoby w nim nie uczestniczyć. Najgorsze jest to, że taki scenariusz dość często wybieramy, orientując się gdzieś na etapie emerytury, że to jednak nie był trafiony wybór.  A potem czytam: ,,Dni wymykały się jeden spod drugiego: po poniedziałku następowała środa, po niej zaraz piątek, niedziel prawie nie było. Oboje czekali, aż wydarzy się wreszcie coś ważnego, bo chyba niemożliwe, żeby zawsze było tylko tak.’’ Niestety, czasem jest ,,tylko tak’’, ale to tylko i wyłącznie nasz wybór. A potem, nawet się nie orientujemy, kiedy, ktoś o nas mówi: ,,Wszędzie go było pełno, choć przecież tak naprawdę nie było go nigdzie’’.

Książka Jakuba Małeckiego ,,Nikt nie idzie’’ to powieść o samotności. Nie jest to napisane wprost, ale ta samotność jest codziennie w życiu bohaterów. To jest bardzo delikatna historia, bohaterowie w niej nie szaleją z rozpaczy, choć mogłoby się wydawać, że mają do tego prawo. Bohaterowie książki Małeckiego przyjmują swój los z pokorą, choć potem się okazuje, że jednak jest w nich odrobina niezgody na rzeczywistość. Że jednak reagują – czasem za późno, ale jednak.

Jest Marzena, która wychodzi za mąż za Antoniego, pilota. Ależ ona ma ciężkie życie! Ale nie spodziewajcie się powieści o miotaniu się w cierpieniu. W tej książce dominuje lekkość, nawet w opisie losów Marzeny i jej syna.

Autor pisze bardzo lekko także o Oldze, która choć superambitna i zdolna, ma trudności z odnalezieniem siebie i powiedzeniem wprost, o co jej w życiu chodzi. Niby żyje pełnią życia, ale dowiadujemy się, że próbuje i walczy. Pewnego dnia spotyka Klemensa, niepełnosprawnego mężczyznę-dziecko, który na tyle zajmuje jej myśli, że postanawia się nim zaopiekować.

Jest też Igor, który, z osobistych bardzo powodów, interesuje się Japonią. Kocha Olgę.

I ci wszyscy bohaterowie mają jeden wspólny problem – nie umieją albo nie mogą powiedzieć, o co im tak naprawdę chodzi i czego chcą. A to by tak ułatwiło im wszystko! Klemens nie umie zakomunikować, czego chce – nie umie, bo jest niepełnosprawny. Ale podobny problem mają inni bohaterowie, też nie wiedzą, jak powiedzieć, czego chcą. Nie umieją powiedzieć, ale w głowie mają myśl, że nie chcą być ,,tylko przecenionym produktem w bogatej ofercie mniej lub bardziej samotnych ludzi udających ludzi mniej lub bardziej szczęśliwych.’’

Jakub Małecki to autor bestsellerowych książek ,,Dygotu” i ,,Rdzy”, a także ,,Śladów’’, za które był nominowanych do nagrody Nike. ,,Nikt nie idzie’’ to coś nowego. Powieść czuła, subtelna, delikatna, nienachalna. Dla tych, którzy lubią ludzi, życzą im dobrze. Dla tych, którzy lubią nastrój i są wrażliwi na ludzkie historie. To książka dla nieobojętnych.  

A na koniec mój ulubiony cytat z ,,Nikt nie idzie’’. Dla wszystkich moich przyjaciółek, koleżanek, czytelniczek, dziewczyn z grupy. I jednocześnie hasło na dziś dla Was. Na dziś, na jutro i na zawsze.

,,- Ja ci coś powiem, tylko się nie obraź. Ty nie możesz ciągle być taka do usrania poważna. Złap trochę dystansu, przeleć jakiegoś przystojnego durnia, zrób coś głupiego, nie wiem. (…) Wszystko może jeszcze jakoś się odkręci, ale żeby tak się stało, to musisz mieć w życiu coś oprócz tego swojego jednego wielkiego zmartwienia.’’

,,Nikt nie idzie’’ Jakuba Małeckiego ma swoją premierę 31 października. Można ją kupić online, choćby w Empiku.

Post powstał we współpracy z wydawnictwem SQN.