
Hej, jest OK!
Często tak Wam odpowiadam, gdy piszecie, że macie gorszy dzień i że dobrze, że trafiliście na mój post z marca czy ze stycznia, bo Wam się dobrze zrobiło. OK Wam się zrobiło przez moment.
I gdy pytacie, ,,czy to jest OK?”, ja czasem nie wiem, co odpowiedzieć… Dlatego przygotowałam jedną konkretną odpowiedź. O tym, co jest według mnie OK.
OK jest…
- Gmerać w pudle z truskawkami na rynku, by wybrać te najlepsze.
- Oglądać po raz setny pierwszy sezon Brison Break.
- Zaczynać jeść delicje w czekoladzie od brzegu, a ptasie mleczko od wyskubania czekolady.
- Popełniać błędy. Przyznawać się do nich też.
- Nie wiedzieć, co ze sobą zrobić. Co zrobić ze swoim życiem.
- Nie kończyć książek.
- Bronić się, nawet, gdy to powoduje, że ktoś ponosi konsekwencje swoich zachowań.
- Bać się ryzyka.
- Nie mieć się w co ubrać.
- Ćwiczyć Skalpel od poniedziałku do wtorku i ani dnia więcej. Do następnego razu ani razu.
- Kupować na stacji benzynowej hotdogi, bo przecież po drodze na trasie nie ma nic ,,bio eco sreko bez gmo”.
- Być daleką od perfekcji. A tak serio, to być daleko niż dalej.
- Oglądać W11, Trudne Sprawy, Anny Marie Wesołowskie i Kryminalnych. Sezonami, na raz.
- Słodzić białym cukrem.
- Być na wiecznej diecie i dawać sobie wieczne dyspensy na okoliczność poniedziałku, środy, PMS-a, kaca i weekendu.
- Nie malować się. To naprawdę nie jest brak szacunku dla otoczenia.
- Nie mieć cierpliwości do własnego dziecka.
- Żreć w ukryciu słodycze, które dziecko dostało w prezencie. I mówić nastepnego dnia, że nie wiecie, co się mogło stać z tą czekoladą. Może Alina coś będzie wiedziała…
- Pić kawę z mlekiem 3,2%, choć wszyscy piją sojowe latte.
- Lubic jeść. Nawet wtedy, gdy jak siedzisz, robią Ci się wałeczki.
- Nie mieć męża, ani nawet chłopaka, choć cała rodzina komentuje szerokość łóżka i ilość miejsca przypadającą na jedną osobę.
- Pracować za mniejszą kasę, za to z większą przyjemnością.
- Podrzucać dzieci dziadkom, by iść na randkę.
- Kupować gotowe obiady do odgrzania, bo po powrocie z pracy stanie przy garach nie jest szczytem marzeń.
- Puścić dziecku kolejną bajkę i w tym czasie leżeć z nogami w górze.
- Odpuścić i nie dać rady.
- Nie odbierać telefonów, gdy niecma się ochoty.
- Zmieniać zdanie.
- Potrzebować samotności i głośno o tym mówić.
- Przeklinać, gdy to jedyny sposób, by wyrazić swój gniew i frustrację.
- Być szczęśliwą mężatką, rozwódką, konkubiną, wdową, panną, singielką. Matką i nie-matką. Lesbijką, hetero, bi i bio.
- Nie wiedzieć, co w polityce.
- Nie mieć pieniędzy na bzdury.
- Jeździć na wakacje pod namiot.
- Wybrać swoje szczęście zamiast szczęścia kogoś innego. Stawiać się ponad innymi.
- Marzyć. Głośno i dużo.
- Nie wiedzieć wszystkiego.
- Nie umieć jeździć na łyżwach czy nartach.
- Chodzić do wróżki i wierzyć w horoskopy.
- Uciec, gdy dzieje się krzywda, zostawiając za sobą wszystko.
- Zaczynać od nowa, gdy popełniło się błąd.
- Kochać bezgranicznie, bez żadnego ale.
- Mieć obawy, że kocha się bezgranicznie.
OK jest wszystko, co sprawia przyjemność i robi dobrze, a nie szkodzi innym. Proste.
OK jest to, co przynosi ulge, co pozwala odpocząć, zamknąć oczy i czuć się ze sobą dobrze.
OK jest chwila, gdy czujesz harmonię.
OK jest to, co jest sprawiedliwe i fair.
OK jest to, na co musisz zapracować.
Twoje życie jest OK.
Ty też jesteś OK.
Twoje wybory są OK – może jeszcze nie teraz, ale aktualnie to jest najbardziej OK wybór, na jaki Cię stać.
OK jest bycie nie OK, gdy masz gorszy dzień.
OK jest powiedzenie ,,nie, nie czuję się OK”, gdy ktoś pyta, jak się czujesz.
Jeśli świat się nie zawali i jutro będzie dzień, budzik zadzwoni i trzeba będzie umyć rano zęby, spojrzeć na siebie w lustrze i zebrać się do kupy, jak co dzień, znaczy, że dziś było OK. Znaczy, że jest dobrze, świat nadal się kręci, nic się nie stało, można działać dalej.
Jest OK, Dziewczyno! <3