Lata 90-te dały nam rozkwit drobnej przedsiębiorczości, Kevina, jogurty, filmy erotyczne na vhs, mini playback show, otwarte granice. Ale dały nam też Spice Girls. A razem z nimi przyszło hasło Girl Power. Klasa!

 

Moje relacje z kobietami są piękne. Jestem szczęściarą, otacza mnie mur kobiet. Nigdy nie brałam na poważnie tez, że kobieta kobiecie wilkiem. I nawet jak coś nie zagrało, w większości udało się nie palić mostów. Lubię kobiety za to, że potrafią stworzyć armię od tak. Empatia kwitnie, buduje się sieć i pomocy, i sympatii. I wszystkiego.
I w tym wszystkim Inula. Niech wie, jak to jest, gdy jest las rąk, które łapią, gdy trzeba :)A tak wygląda nasze zwyczajowe popołudnie. Na smutki rurka z kremem, klocki, farbo-kredki, które na szczęście się łatwo zmywają, koniecznie zupa jarzynowa. I spacer po Starym Mieście. Brzmi dobrze, prawda? Zdjęcia takie fajne robi moja Kuzynka, mam nadzieję, że niedługo przedstawię Wam jej stronę internetową. Miśka, do dzieła! 🙂

A jak zapewne wiecie, kolejna GIRL już jest. Nazywa się MILA i poznacie ją TU.

 

*fot. Michalina Pryśko