Nie mam już cierpliwości do pewnych rzeczy, nie dlatego, że stałem się arogancki, ale po prostu dlatego, że osiągnąłem taki punkt w moim życiu, gdzie nie chcę tracić więcej czasu na to, co mnie boli lub mnie nie zadowala. Nie mam cierpliwości do cynizmu, nadmiernego krytycyzmu i wysoko stawianych poprzeczek każdej natury. Straciłem wolę do zadowalania tych, którzy mnie nie lubią, do kochania tych, którzy mnie nie kochają i uśmiechania się do tych, którzy nie chcą uśmiechnąć się do mnie.
Nie poświęcę już ani minuty tym, którzy lubią manipulować. Postanowiłem więcej nie współpracować z udawaniem, hipokryzją, nieuczciwością i bałwochwalstwem. Nie toleruję selektywnej erudycji, ani arogancji akademickiej. Nie pasuje mi plotkowanie. Nienawidzę konfliktów i porównań. Wierzę w świat pełen różnorodności i dlatego unikam ludzi o sztywnych i nieelastycznych osobowościach. W przyjaźni nie lubię braku lojalności i zdrady. Nie rozumiem także tych, którzy nie potrafią innych chwalić lub choćby dawać słów zachęty. Mam trudności z zaakceptowaniem tych, którzy nie lubią zwierząt. A na domiar wszystkiego nie mam cierpliwości do wszystkich, którzy nie zasługują na moją cierpliwość.

José Micard Teixeira

Dość. Takie małe słowo, a tak dobrze po nim mi jest. Ma tyle samo liter, co ,,stop”, i w sumie podobne znaczenie. Takie krótkie słowa, a tak długo zajmuje ich nauka. Trudno przechodzą przez gardło. Są jak lawina, powiesz raz i patrzysz, co z tego wynika.

Są rzeczy, które ranią, jak mały kawałek żwiru w bucie. A chodzisz z nim nawet kilka lat. Podziwiam, serio, że tyle dałaś radę! Bo ja mam dość i to całkiem często. Nie mam cierpliwości, ręce mi opadają, milczę, patrzę z rozczarowaniem. Czy jestem zła? Nie. Jestem rozczarowana i tylko trochę mi smutno. Ale tylko trochę, bo moją uwagę zajmują inne rzeczy, jej warte. Za to Ty tracisz czas koncertowo.

Jesteście Dziewczyny za miłe. Ja jestem, to na pewno. Jak kogoś bardzo lubię, to mogę mu oddać ostatnią parę majtek, ostatnią kanapkę i przelać ostatnie pieniądze. W przyjaźni jestem nadgorliwa, bo… taka już jestem i tyle. Ale tylko w przyjaźni! Nie w hejcie, nie w smutku, nie w krzywdzie, nie w wyrzutach sumienia. To jest ten punkt, gdy trzeba sobie powiedzieć, że nie ma się czasu. Zarobiona jestem, uciekam!

Wiecie co… Mam dość wyścigów, i, jak Basia dziś powiedziała, tego, że ludzie szydzą z innych. Rzygam tęczą. Lubię ludzi. Ale też nie wszystkich. Lubię tych, których chcę, tych, którzy dają mi odczuć, że czują do mnie magię. Ludziom trzeba okazywać uczucia, dawać do zrozumienia, że się lubi, ceni. No bo jak inaczej? Mam w dupie lansy na serio, krytykę dla sprawienia przykrości, wyścigów po fejm, patrzenia z góry i zadzierania nosa. Mam dość układów, krzywych akcji, niedopowiedzeń. Mam dość ukrytych prawd i życiowych W11. Nie chce mi się być miłą dla tych, którzy mnie wkurzają. Nie to, że zamierzam być niemiła. Znikam.

Uwielbiam ten cytat na początku. Długo mi zajęło, zanim mogłam stwierdzić z ręką na sercu, że tak, to o mnie. Że to też moje słowa. Że czuję dokładnie tak samo.

Ulga. Też słowo na 4 litery. Pasuje do ,,dość” jak… bułka do flaków. 🙂

 

dsc-8608-horz

Fotki zrobiła mi Królowa Olga Diana 😀