Panie, to był moment!
Dni składają się z takich właśnie szybkich momentów, a potem się tyko dziwimy, że jest 2018, a nie 2008 rok. Przecież przed chwilą jeszcze tu był!
1. W domu obok mieszka rodzina, w składzie przypuszczalnym mama, tata i dziecko. Mają bardzo bogate życie, które lekko na mnie wpływa i jeszcze nie zdecydowałam, jak się w tym odnaleźć. W każdym razie dzięki nim znam gorące przeboje z PoloTV, gdyż ich okno wychodzi na moje okno. Słyszę też, jak się kłócą i kto komu tym razem przyłożył. To chyba nie jest śmieszne, ale jest męczące.
2. Jedziemy do przedszkola tramwajem, trzymam jej rowerek biegowy. Wysiadamy przy dworcu. Nagle wpada na mnie dziewczyna, zatacza się, w końcu pada na ławkę i mdleje. Tlum szaleje, nagle wszyscy umieją obsługiwać swoje smartfony i dzwonią po karetkę, nawet ja. Nagle patrzę na moje przestraszone dziecko, które cicho pyta:
– Mamo, ale policja Cię nie zabierze?
– Ale za co? – próbuję przypomnieć sobie wszystkie grzechy z tego i zeszłego tygodnia.
– Bo ta pani wpadła na mój rowerek…
3. Ina mówi, że ona chciałaby już być nastolatką. I czy może ubrać się jak nastolatka. Pytam, co to znaczy, jak ubierają się nastolatki:
– No, noszą majtki. I rajstopy…
Odetchnęłam z ulgą. Bo już sie bałam, że nastolatki bez bielizny chodzą, tak rozpustnie.
4. Cisza nocna, 21:00, kładę się obok Iny, zasypiamy. Nagle słyszę:
– Mamo, wtedy, jak się na mnie zdenerwowałaś, to poczułam się bardzo samotna. Wiesz, przeżyłam wtedy wielki wstrząs…
To się robi poważne, dziewczyny!
5. Plaża, tydzień temu. Przyjechała Przyjaciółka z dziećmi. Najlepszy zapach na świecie to spocone, wygrzane na słońcu i słone od wody własne dziecko. Polecam.