Wiesz, że przeraża mnie wizja prowadzenia własnego biznesu? Wiesz, że uważam, że nie nadaję się na szefa i boję się odpowiedzialności związanej z posiadaniem własnej firmy? Wiesz, że codziennie myślę, że coś robię źle i że sobie nie poradzę? Że trudno mi nazwać samą siebie bizneswoman? Wiesz, że nadal uważam, że bezpieczna ciepła posadka na etacie ma w sobie coś bardzo, ale to bardzo zachęcającego?

I choć w głowie mam bizneswoman jako osobę, która prowadzi firmę, zatrudnia inne osoby, odprowadza składki, płaci podatki i ma biuro z widokiem na miasto, to… nagle się okazuje, że ja też nią jestem. Choć mam biuro w domu, nikogo nie zatrudniam.

Nagle się okazuje, że ja też mam biznes. Kiedy to się stało?  Nie ma takiego momentu. Bo chyba biznes to proces. Kariera to proces.

Ten wpis powstał we współpracy z IdeaBank, który wspiera kobiece biznesy, a ja to bardzo doceniam.

Nie, to chyba nie dla mnie…

Wszystkiego uczą nas w szkole. O układach pokarmowych owadów, o złożach minerałów w Afryce. Uczą skakania przez kozła i całek. Uczą, jak zakładać maski przeciwgazowe i zasad matematycznych, fizycznych i chemicznych, których nie jestem sobie nawet w stanie przypomnieć.

Ale nie uczą nas, jak zarabiać pieniądze. Nikt nas nie uczy odwagi w dokonywaniuu wyborów życiowych. Nikt nie uczy nas publicznego przemawiania i prezentowania swoich zalet i talentów, obycia na rozmowach kwalifikacyjnych. Nikt nie uczy, że porażka to normalna rzecz i żeby gdzieś dojść, trzeba się sto raz potknąć.

Łącząc to z ,,bezpiecznym’’ modelem wychowaniem, że dziewczynka ma być grzeczna, ułożona i dobrze się uczyć, kończymy liceum z pakietem niepotrzebnej wiedzy, za to ze znikomą znajomością swoich zalet i energią do szukania swojego miejsca w świecie.

Wybieramy studia, na które idą wszyscy. A potem staramy się wpasować w branżę.

By odkryć za parę lat, że przecież mamy dwie ręce i mózg i umiemy same. Same założyć działalność, same zrealizować projekt, same objąć kierownicze stanowisko. Same zaryzykować.

Kobiecy biznes brzmi…błaho. Jak fanaberia, coś małego, jednoosobowa działalność, działanie minimalnego ryzyka. Tak, jakby po kobietach nie oczekiwano zbyt wiele. Przykre, ale daje to nam, kobietom, duże pole do popisu.

Bo gdy odsuniemy te stereotypy i te uprzedzenia, otworzy się przed nami ogromne pole do popisu.

  

 

Kiedy zaczęłam być bizneswoman?

Chwilę trwało, zanim sama sobie odpowiedziałam na to pytanie. Bo nie czuję się nią, choć obiektywnie – jestem.

Nie czuję się nią, bo działam w ograniczonym zakresie, jestem trochę asekuracyjna, trochę zachowawcza. Choć działam bardzo spontanicznie, moje aktywności nie są bardzo ryzykowne. Nie inwestuję ogromnych pieniędzy, tylko swój czas.

Z drugiej strony – podpisuję umowy, po kilka w miesiącu. Efekt moich działań można kupić na półkach w Empiku. Mam sklep internetowy. Prowadzę blog, dzięki któremu zarabiam.

To jestem bizneswoman czy nie?

 

🙂

I tak sobie myślę, że bizneswoman stałam się wtedy, gdy podpisałam pierwszą umowę o dzieło. Gdy kupiłam swoją pierwszą domenę i sprzedawałam pisane przeze mnie teksty. Zaczęło się 10 lat temu i trwa do dziś. Tylko ja się coraz bardziej rozpędzam i coraz mniej przeszkód zauważam po drodze.

 

 

Własna firma może dać wolność

Odwagi!

Zawsze powtarzam, że każda dziewczyna – duża czy mała – musi mieć swoje pieniądze. Nie kiedyś, nie później, nie ,,jak odchowam dzieci’’, ale teraz.

Nigdy nie wiesz, kiedy pieniądze i niezależność – nie tylko finansowa – uratują Ci życie.

Wolność, w kontekście biznesu, to nie tylko pieniądze. To wolność wyboru. Wybierasz, co chcesz robić w życiu. Realizujesz swoje plany i marzenia i nie musisz odkładać ambicji na potem. Możesz próbować różnych rzeczy i nikt Ci nie powie – po co to robiłaś? Możesz współpracować, z kim chcesz i inwestować, ile chcesz. Nie musisz żyć na zasadzie: wszystko albo nic. Możesz zacząć powoli, inwestować po trochu. Możesz też postawić wszystko na jedną kartę. Po prostu – iść za marzeniem i za przeczuciem, że to, co chcesz zrobić, to dobry pomysł.

Tak jak było z moim mieszkaniem. To jest dobry przykład, choć nie biznesowy. Ale chodzi o podejście.

Własne mieszkanie było moim marzenie i jednocześnie zaspokojeniem potrzeby własnego miejsca. Czułam, że tego potrzebuję, by mi się lepiej żyło. Choć miałam jakieś oszczędności, to nie byłam w stanie w krótkim czasie zebrać kilkaset tysięcy złotych.

Tak, mam kredyt na mieszkanie, na 25 lat. Co miesiąc przesyłam do banku 2000 zł. Z radością, że stać mnie na to (hurra, kobiecy biznes daje radę!) i że mam swoje miejsce, na które nie muszę czekać. Nie płacę za wynajem mieszkania, tylko spłacam kredyt na swoje własne.

Kobiecy biznes to wolność. I też wielka radość, bo dzięki niemu mogę być w domu, kiedy chcę, mogę mieć wolne, kiedy chcę. Mogę pracować w kawiarni, w coworkingu, na plaży, u znajomych. Mogę wyjechać, mogę poświęcić czas dziecku na 100% i odłożyć projekt na następny dzień. Mogę cały dzień spacerować i pracować wieczorem. Mogę pracować bardzo rano i koło południa pić kawę u kumpeli. Przede wszystkim mogę robić to, w czym jestem dobra i co mnie nie stresuje.

Bo ja wybrałam życie bez stresu.

 

 

Pomysły na kobiecy biznes

Jestem zdania, że talent, pasję, hobby można jakoś przekuć w biznes i na tym zarabiać. Wierzę, że spontaniczne decyzje i sezonowe interesy mogą przynieść i satysfakcję, i pieniądze.

A przede wszystkim wierzę w kobiety. Bo potrafią jednocześnie skupić się na wielu rzeczach, bo np. będąc matkami szanują swój czas i są skuteczniejsze. Kobiety są zdeterminowane!

Umiesz i lubisz szyć? Zakładasz działalność i próbujesz sprzedać swoje produkty innym.

Uwielbiasz kawę? Zakładasz sezonową kawiarnię albo inwestujesz w coffeetruck.

Marzysz o własnej restauracji, ale czujesz, że nie dasz rady? Otwierasz foodtrucka i uczysz się biznesu.

Uczysz języków obcych? Organizujesz kursy i warsztaty – np. w swojej własnej kuchni!

Lubisz pisać? Zakładasz działalność i pracujesz jako copywriter.

 

 

Kredyt na biznes

Zastanawiałam się, czy wzięłabym kredyt na swój biznes. I czy oferta IdeaBanku, czyli Kredyt Fair jest pomocą, z której bym skorzystała. Przecież mam już kredyt na mieszkanie…

Jestem osobą, która zaczyna pomału, robię małe kroki, rozglądam się i dopiero zaczynam iść dalej. Podobnie w biznesie, choć… ja chyba miałam jednak łatwiej.

W The Mother MAG zainwestowane są prywatne nasze pieniądze. A gdyby tych pieniędzy nie było, nie byłoby też magazynu! Wtedy ma się dwa wyjścia. Odłożyć plan na później i nie realizować marzenia, albo wziąć kredyt i swoimi działaniami szybko go spłacić i być o parę lat do przodu.  

Mnie zawsze przekonuje ten argument – zaczynasz teraz, dziś, by za parę lat nie być w tym miejscu,w którym jesteś teraz. Często w kontekście biznesu czas to pieniądz, trzeba działać szybko, by uprzedzić konkurencję. Potrzebujesz kasy na szybkie działanie – bierzesz kredyt.

Tak robi większość. To nie jest fanaberia czy lenistwo – to realia. To jest decyzja – nie chcę czekać, działam od dziś.

Pieniądze w biznesie są potrzebne. Na przykład ja teraz potrzebuję środków na nowy komputer, aparat, telefon, drukarkę. W tym momencie czuję, że ten sprzęt jest mi potrzebny, bym mogła rozwijać się w tym, co robię – choć to nie jest wielki koszt, ale jednak na tyle duży, że nie mogę zrealizować tego planu z dnia na dzień.

Myślę, że to małe potrzeby, bo i moja działalność nie wymaga ode mnie kupna maszyn produkcyjnych, zatrudniania zespołu, kupowania produktów, by rozkręcić biznes gastronomiczny, nie muszę też wynajmować lokalu ani też wyposażać biura.

Ale to jest mój biznes.

A jaki jest Twój? Czego Ci potrzeba, by rozwinąć skrzydła i dać sobie szansę?

 

 

IdeaBank – Kredyt Fair dla Bizneswoman… i nie tylko 🙂

Oto punkt dla kobiet, które naprawdę zastanawiają się nad rozwinięciem swojego biznesu i rozkręceniem się w wybranej branży.

Kredyt Fair IdeaBanku to wsparcie dla firm ze stażem działalności powyżej roku, które potrzebuję szybkiej finansowej energii do rozwoju. Mają pomysł i chcą go zrealizować jak najszybciej!  

  • można uzyskać nawet 500 000 zł kredytu, a przy wnioskowaniu nie wymaga się zbędnych dokumentów finansowych, np. z ZUS i US
  • finansowanie jest udzielane na bieżące potrzeby firmy (m.in. np. zatowarowanie, koszty paliwa, wyposażenie biura, zakup drobnego sprzętu bez potrzeby udokumentowania wydatkowania środków fakturami)
  • miesięczna rata 0%
  • o kredyt możesz wnioskować przez internet, bez konieczności wizyty w oddziale.

Co otrzymujesz w pakiecie razem z kredytem?

  • Finansowanie do 500 000 zł bez zabezpieczenia
  • Platforma Idea Cloud z aplikacją mobilną
  • Chmura Faktur – platforma do wystawiania faktur
  • Nielimitowany dostęp do coworkingu Idea Hub

Dowiedz się więcej o Kredycie Fair klikając tutaj: https://www.ideabank.pl/tani-kredyt-online-fair

Dziewczyny, wszystko w Waszych rękach. Uważam jednak, że decyzja o kredycie powinna być przemyślana i odpowiedzialna, dlatego najpierw rozpiszcie biznesplan, strategie rozwoju swoich firm, pomysły, za i przeciw. Wybierzcie się na biznesowe konsultacje, sprawdźcie trendy.

A gdy nabierzecie pewności, że potrzebujecie finansowego wsparcia i że dzięki niemu Wasz biznes wskoczy na wyższy poziom – weźcie kredyt. Jeśli nie macie odwagi i nie czujecie tego – poczekajcie.

Trzymam za Was kciuki!