Jest pewien schemat w stawaniu na nogi lub odnajdywaniu się w nowej życiowej sytuacji. Umówmy się, że w tych schemacie jest 10 punktów. 10 rzeczy, które musisz zrobić, by zacząć od nowa.
Zawsze jest jakiś stres, jakieś otrzeźwienie. Zawsze nadzieja miesza się z wątpieniem w siebie. Zawsze jest jakieś ale i lekka ochota, by zawrócić.
W tytule posta zabrakło jednego krótkiego wyrazu, Jest nim ,,ty”. Bo to Ty musisz zrobić szereg rzeczy, by zacząć od nowa. Pisałam kilka miesięcy wcześniej, że byłam kilka razu u psychoterapeuty, by uporządkować moje myśli, które były porządnie zaplątane. Jedną z rzeczy, która tam, na tych rozmowach, do mnie dotarła to fakt, że to ja, nikt inny tylko ja, jestem odpowiedzialna za siebie, swój świat, swoje wybory i swoje życie. Nie mama, nie tata, nie facet, nie pani w banku, nie szef. Ja. Czy ja o tym wcześniej nie wiedziałam? Nie wiem 🙂 Ale miałam wrażenie że tam tak dojrzale zdałam sobie z tego sprawę. I był to przełom. Mały, ale jednak.
We dwójkę jest łatwiej. Ja to wiem doskonale, bo nie jestem typem lidera i lubię pracować dwójkami. Lubie być w parze. Dopiero uczę się odwagi do realizowania siebie samodzielnie. Bo wiecie, ja zawsze byłam z kimś. Z Emilką, moją siostrą bliźniaczką. Chłopaków też miałam często ,,na zakładkę”. W pracy też pracuję w zespole. Dobrze się w tym czuję, lubię to, sprawdzam się tak. Ale czas na zmiany!
Teraz czas na mnie.