To nie jest post sponsorowany, ani spełnienie czyjejś prośby, ani nawet spełnienie obywatelskiego obowiązku. To nie jest post o Ani Przybylskiej, choć po części pewnie tak. To jest post o tym, by pomóc żyć. Ale nie tylko dzieciom, a ich rodzicom.
Macierzyństwo
podziel sie życiem
To nie jest post sponsorowany, ani spełnienie czyjejś prośby, ani nawet spełnienie obywatelskiego obowiązku. To nie jest post o Ani Przybylskiej, choć po części pewnie tak. To jest post o tym, by pomóc żyć. Ale nie tylko dzieciom, a ich rodzicom. Przeżyć własne dziecko? Niewyobrażalne, science fiction najgorszej kategorii. Tak abstrakcyjne, że gdy leci reklama…
Przeżyć własne dziecko? Niewyobrażalne, science fiction najgorszej kategorii. Tak abstrakcyjne, że gdy leci reklama fundacji tvn, wyłączam się, myślę, co zrobić na obiad, a gdy usłyszę za dużo, przytulam Inę. Ignoruje temat totalnie, choć zdarza mi się robić przelewy, wysyłać sms-y. Najgorsze jest to, że jak już zacznę, to nie mogę skończyć i cały budżet leci na pomoc dzieciom. Ałć.
To bardzo niewygodny temat. Ściskasz swoje zdrowe dziecko i unikasz spojrzenia rodzica, któremu umiera dziecko. Co oczywiście jest jak najbardziej naturalne, sama tak robię. Boję się, choć rak nie zaraża. Ale nie chce o tym myśleć, wypieram to. Nie ma tematu.
Spot o tym, ze warto pomagać, usłyszałam przypadkiem. Głos taty, który wspomina swojego synka. No właśnie, wspomina… I nie zrobiło mi się przykro, ale zrozumiałam, że trzeba ratować nie tylko dzieci, ale rodziców także, całe rodziny. Rodzice zostają z niewypowiedzianymi uczuciami, zapewne na granicy szaleństwa, bez możliwości cofnięcia czasu, ani nawet odpowiedzi na pytanie – dlaczego? Rodzice zostają z małym pokojem, w którym zamknięte jest wszystko. Rodzice żyją i czują. I tak do końca życia, bez urlopu, choć pewnie z wiarą, że czas przytępi choć trochę ból.
Chciałabym napisać nie o dzieciach, ale o rodzicach. Drugie życie dla malucha, to drugie życia dla mamy i taty. Od kilku lat jestem w bazie DKMS. Dostałam list z patyczkiem, wymazałam nim policzek od wewnętrznej strony i odesłałam. Tylko tyle mnie to kosztowało. Jeszcze nie miałam zaszczytu komuś pomóc, ale jestem gotowa. Jestem gotowa pomóc innej mamie i innemu tacie. Czekam w gotowości.
Jeśli nie reagujesz na apele o pomoc finansową, bo tych sygnałów jest aż za dużo, wyskakują z lodówki i atakują z łazienki. Jeśli twoja empatia jest uśpiona, bo chronisz się przed uczuciami, które są czasem za ciężkie, pomyśl o rodzicach, którzy oddaliby wszystko za choć jeden dzień więcej. Przecież wiesz, jak oni się czuja, pewnie doskonale możesz to sobie wyobrazić. Pomóż, zrób to dla kogoś takiego, jak Ty, kto kocha nad życia i nieba by przychylił, kto modli się najgorliwiej na świecie i z bezsilności już nie może swobodnie oddychać. Pomóż rodzicom chorych dzieci, tak, jakbyś pomagał sobie.
Przestały mnie ruszać reklamy o chorych dzieciach. Od dziś pomagam rodzicom tych chorych dzieci, bo gdy uruchomię wyobraźnię, potrafię poczuć to, co oni.
Tylko to sobie wyobrażam. Dziękuję Bogu za spokój i zdrowie. Będę pomagać.
PS Ja najczęściej pomagam dzięki stronie Siepomaga.pl