Gdy kilka lat temu zakładałam mojej córce konto mejlowe na gmail, byłam pewna, że konsekwentnie i regularnie (czytaj: często) będę pisała do mojej Córki mejle. Że list do dziecka w takiej cyfrowej formie nie będzie tylko pamiątką, ale też jakimś odnośnikiem, z którego Ina będzie mogła czerpać. Chciałam, by za kilkanaście lat dostała dostęp do swojej ,,poczty” pełnej miłości. W rzeczywistości wcale nie jestem tak konsekwentna, jak bym chciała i częściej wysyłam zdjęcia z podpisem ,,Kocham Cię, mama”. Pocieszam się, że liczy się jakość, a nie ilość.
I choć mój projekt nie wyszedł tak, jak bym chciała, to jednak on się rozkręca i nie zamierzam z niego rezygnować.
Dlaczego list do dziecka to dobry pomysł?
Nie zawsze jesteśmy mistrzyniami słowa mówionego. Nie umiemy wyrażać miłości, choć kochamy. Nie przechodzą nam przez usta ,,kocham Cię” czy ,,jesteś dla mnie najważniejszą istotą”, bo gdy mamy powiedzieć słowa pełne miłości, wzruszenie ściska nam gardło i uciekamy, bo to dla nas za dużo, bo nie chcemy, by ktoś widział nas tak poruszone, tak bezbronne w tej miłości, którą czujemy.
Ale nasza słabość czy nieumiejętność mówienia o uczuciach nie znaczy, że nasze dzieci powinny być pozbawione tej dawki miłości.
Dlaczego list do dziecka to dobry pomysł? Bo nasze dzieci zasługują na całą miłość świata. Bo one też chcą usłyszeć, przeczytać, jak są ważne. Gdy dziś są za małe, by docenić tę ,,laurkę” od mamy czy taty, na pewno zrobią to jako dorosłe osoby, szukające swojego miejsca na zmieni, konfrontujące się z całymi emocjami świata, a przede wszystkim kwestionujące wszystko, łącznie z uczuciami rodziców.
Święty Mikołaj jakoś może wysłać list do Twojego dziecka. A Ty nie możesz?
Możesz, możesz.
Lubię pisać listy do mojej córki. Wyobrażam sobie, jak je czyta, będąc już dorosłą kobietą. Za każdym razem moją intencją jest, by zapełnić ją miłości, by doładować jej te baterie, by stworzyć jej pamiątki, do których będzie wracać. By umiała z tych wszystkich dziecięcych wspomnień wyłuskać te budujące, krzepiące, dobre.
Pamiętam też listy, które pisali do nas rodzice, gdy byłyśmy z siostrą na koloniach. Pamiętam je. Nie pamiętam, co w nich było napisane, ale pamiętam, że czytając je, bardzo tęskniłam. Wzbudzały we mnie ogromne emocje.
Jak napisać list do dziecka na Dzień Dziecka?
Napisz, co czujesz.
Napisz, jak mocno kochasz.
Opisz, co czułaś, gdy urodziło się Twoje dziecko. Moja Córka bardzo często prosi, bym jej powiedziała, czy się cieszyłam, jak się dowiedziałam, że będę mieć córkę, jak bardzo się cieszyłam, gdy się urodziła. Nasze dzieci chcą widzieć, słyszeć, czuć, jak bardzo są przez nas kochane, jak bardzo nie mogłyśmy się doczekać, aż się pojawią na świecie.
Napisz, w czym Twoje dziecko jest najlepsze. Napisz, jak Cię rozbawia i jak się cieszysz, gdy je widzisz.
Zacznij od ,,Nie mogłam sobie wyobrazić lepszej córeczki od Ciebie” albo od ,,Jestem szczęściarą, że mam takiego synka, jak Ty”.
Nie podam Ci konkretnej formułki, bo każda miłość jest jedyna w swoim rodzaju. Chciałabym Cię tylko zachęcić do tego, by się otworzyć i zrobić coś trudnego, ale pięknego. Coś, co będzie dla Twojego dziecka skarbem.
Nie bój się miłości
Ja wiem, że to nie jest wygodne. Na co dzień nie piszemy listów miłośnych, a nasze wyznania najczęściej kończą się na symbolu serca wysyłanego przez SMS-a. Nie jesteśmy przyzwyczajeni ani do pisania listów ręcznie, ani do zapewniania o miłości tak po prostu, bez dram, bez kłótni, bez obwiniania się.
Nie przejmuj się, jeśli trudno Ci mówić o miłości do dziecka. Jestem pewna, że pisząc te słowa pełne czułości, będziesz płakać i pewnie pisanie kilku zdań zajmie Ci pół dnia.
Nie bój się miłości. To najlepsze, co mamy w życiu. Nasze dzieci to nasz najlepszy życiowy projekt.