Tak, jestem dumna ze swojej córki. Jestem dumna, gdy świetnie sobie radzi, gdy potrafi o siebie zawalczyć, gdy pokonuje swoje obawy, gdy uczy się nowych rzeczy. Jestem dumna, że jest taka samodzielna, zdolna i bystra. Lubię ją obserwować. Lubię prowokować różne drobne sytuacje tylko po to, by mogła się w nich odnaleźć i nauczyć się czegoś nowego o sobie.

 

07-horz 09-horz

Starsi ludzie, w kontekście Iny, albo mnie irytują, albo wzruszają. Wzruszają, gdy podają jej spracowaną, pokrytą cienką niczym pergamin skórą dłoń, by bezpiecznie wysiadła z autobusu.
Irytują, gdy mówią, wskazując na mnie:
– Nie, to na pewno nie jest twoja mama

Tak było dwa dni temu. Ina powiedziała z dumą i pewnością.
– To moja mama, Monika!

Nie wiem, czemu mam wrażenie, że codziennie muszę pracować na to, by słyszeć w jej głosie dumę.

Relacja mama-córka jest totalnie dwustronna. I wcale nie jest najważniejsze to, że ja jestem z Iny dumna. Zdałam sobie sprawę, że to ona powinna być przede wszystkim dumna ze mnie. Że w tę stronę to powinno iść. Nie ona ma się starać, by zaimponować mi, tylko ja powinnam robić wszystko, by była dumna, by miała od kogo brać przykład.

I to najtrudniejsze wyzwanie w życiu.

11-horz 01-horz 04

fot. Patrycja Pioch