
Wracałam dziś do domu. Gdy przechodziłam przez ulicę zobaczyłam dwie dziewczyny siedzące na murku. Jedna, na mój widok, szturchnęła swoją koleżankę, by zwróciła na mnie uwagę. Nie, nie wiem, o co chodziło, ale poczułam się źle. Jak małpa na wybiegu. Ale dlaczego w ogóle się tym przejmuję?
***
Wiemy, co jest najlepsze dla innych. Choć nie chcemy się przyznać, bywamy mistrzami w pobieżnej obserwacji i wysnuwaniu wniosków po pierwszej nutce. To, że my wiemy najlepiej, co gdzie jak, to pół biedy. Gorzej, gdy inni ingerują w naszą przestrzeń. Bez pytania i z brudnymi buciorami, wchodząc w nasze życie jak do siebie.
Przejmujecie się tym, co mówią i myślą inni?
Pierwsza odpowiedź zawsze brzmi tak:
– Ja? Nie, w ogóle mnie to nie rusza.
Gówno prawda!
Bardzo się przejmujemy tym, co myślą o nas inni. Co mówią o nas. Bierzemy do siebie każde niepochlebne słowo, każde spojrzenie, nie analizując, skąd się wzięło i czy faktycznie są ku temu podstawy, by tak sądzić.
Gdy zaczynamy od nowa obawa jest podwójna. Dlaczego? Oceniana jest nasza przeszłość oraz obecny wybór. O ile przeszłość to przeszłość, tak nasz plan na następny tydzień, miesiąc, rok jest wdzięcznym obiektem do oceny.
Każdy potrzebuje akceptacji
Dlatego tak przejmujemy się tym, co myślą o nas inni. Potrzebujemy, by ktoś nas pochwalił. Potrzebujemy wsparcia i aprobaty. Lubimy widzieć dumę w oczach bliskich. Niezbędne dla nas jest uczucie przynależności. Lubimy dobrze się czuć w grupie i wcale nie chcemy ciągle i ciągle iść pod prąd.
Dla mnie to też jest bardziej niż ważne. Jednak ważniejsze jest, bym mogła decydować o sobie, być sobą i lubić siebie. Ja, nie inni. To ja mam być z siebie zadowolona, czuć w głębi serca, że jest ok.
1.Nie jesteś pomidorówką, żeby smakować wszystkim.
Nie mogłam kiedyś pogodzić się z tym, że ktoś mnie nie lubi, choć mnie nie zna. Jasno daje mi do zrozumienia, że ma mnie gdzieś, choć ja wysyłam inne, pozytywne sygnały. Prawda jest taka, że nie wszyscy muszą nas lubić. Tak jak i my nie lubimy wszystkich, mamy swoje sympatie, antypatie, czasem kogoś ubóstwiamy, a kogoś ledwo tolerujemy, choć nie wiemy czemu…
Nie musimy przejmować się opinią ludzi, którzy nic dla nas nie znaczą. Nie znają nas, nie wiedzą, co nami kieruje, nawet nie zadadzą sobie trudu, by zrozumieć nasz wybór i nasze motywacje. Więc dlaczego my mamy się nimi przejmować?
Dobrym rozwiązaniem jest po prostu ignorowanie. Zajęcie myśli czymś innym. A najlepiej – skupienie się na celu, bo on jest najważniejszy. Nie to, co myślą o nas ludzie, którzy nas nie lubią, nie znają.
2. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Tak naprawdę nikt nie jest tak mocno emocjonalnie związany z tym, co się teraz dzieje w naszym życiu, jak my. To niemożliwe. Więc punkt widzenia się zmienia. Inni biorą coś na lekko, szastają opiniami, nie czując tego, co my.
Ważna jest opinia rodziców, prawda? Konsultujecie z nimi wiele spraw, nieświadomie nawet oczekujecie aprobaty dla swoich planów, a tu ściana. Krytyka. Rodzice wyrazili swoje zdanie, do którego mieli prawo, a Ty czujesz żal i złość. Zaczynasz w siebie wątpić i nagle twój pomysł wydaje ci się nie taki świetny, jaki był jeszcze pół godziny temu. Tylko dlatego, że ktoś inny uznał, że jest nietrafiony?
Dokładnie tak. Potrzebujemy aprobaty, by wzmocnić swoją motywację. Ale warto pamiętać, że inni nie czują tego, co my. Nie wiedzą tego, co my. Mają inne doświadczenia, inne przeczucia. Więc dlaczego mają wiedzieć lepiej?
3. Życie jest za krótkie.
Krótkie i proste. Życie jest za krótkie, by przyjmować innych punkt widzenia. Przecież każdy lubi co innego.
4. Tylko ty wiesz, co jest dla ciebie najlepsze.
Wiem, z czym sobie poradzę i co udźwignę. Tylko ja wiem, jakie mam najskrytsze marzenia. Tylko ja wiem, ile nauczyłam się na własnych błędach. Tylko ja wiem, co jest dla mnie najlepsze. Wiem i już.
Te wszystkie rady, cudze złote myśli, ,,a jeszcze zobaczysz”, ,,ja na twoim miejscu”. Jak to gnębi człowieka! Nawet najsilniejsza osoba z czasem pomyśli: a może coś w tym jest?
Najważniejsze jest to wrażenie, które każdy z nas ma w środku. Intuicja, przekonanie. Nie wiem, jak to nazwać. Ale nikt tego nie czuje, tylko my. To dobry drogowskaz.
5. Pilnuj swojego podwórka.
A nie byłoby prościej, gdyby każdy pilnował swojego podwórka?
6. Tylko krowa nie zmienia zdania.
Zastanów się, czy twoje opinie zmieniły się na przestrzeni ostatniego roku? Na pewno. A to znaczy, że opinia innych osób też może się zmienić w dość krótkim czasie. Więc to, co ktoś teraz o tobie myśli, może się zmienić.
7. Nikt nie weźmie za ciebie odpowiedzialności.
Każdy ma na nas milion pomysłów, na naszym miejscu zrobiłby to i to. A jak przyjdzie co do czego, to nie wspólny błąd, ale tylko i wyłącznie twój. Każdy umywa ręce.
Wierzysz w siebie? Czujesz, że dobrze wybierasz? No to idź za tym, w końcu ty i wyłącznie ty odczujesz sukces lub porażkę. Choć nie, przepraszam. Sukces ma wielu ojców, świętuje się zespołowo. 🙂
8. Masz plan do zrealizowania!
Chcesz zrealizować swój plan? Nie myśl o tym, co myślą inni. To rozwadnia energię i motywację. Myśląc o tym, co kto powiedział, tracisz czas.
9. To, co dobre dla innych, nie znaczy, że musi być dobre dla ciebie. I odwrotnie.
Sedno. Bo nie każdy, kto ma na nas wpływ, chce nam dopiec czy zdołować. Większość osób chce naszego dobra, choć nieumiejętnie to robi. Część osób ocenia nas pochopnie i choć udajemy, że nic nas to nie obchodzi, z tyłu głowy czai się niepewność.
Gdyby dla każdego dobra była jedna jedyna ścieżka w życiu, każdy z nas miałby te same problemy, takie same radości. Każdy robiłby to samo. Zero przygody, przewidywalny standard. Fajne jest to, że każdy z nas jest inny, unikalny. Każdy dojdzie do szczęścia i spełnienia w inny sposób, a to znaczy, że dla każdego dobre jest coś innego.










