Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie znamy… Czyli jest coś, co jest niezbędne. Ale jak oszczędzać?!
Ile ja mogłabym oszczędzić. Tak serio – gdybym faktycznie chciała i wiedziała, jak oszczędzać, (wiecie – mam cel, który wymaga zaciśnięcia pasa), wystarczyło nie robić (a raczej nie robić!) kilku rzeczy. Oszczędzanie wydaje się proste, szczególnie, gdy na co dzień się wcale nie ograniczasz. Żyjesz sobie spokojnie, starcza do kolejnej wypłaty, a czasem można zrobić extra zakupy.
Postanowiłam nauczyć się, jak oszczędzać pieniądze. Testuję. 🙂
Jak oszczędzać? 50 prostych sposobów na zaoszczędzanie pieniędzy
- Kawa na wynos. Ale nie z kawiarni, ale z własnej kuchni. Jedna kawa na wynos z sieciówki to około 11 zł. Do tego często dochodzi rogalik albo ciasto. Syrop to dodatkowe 1zł. Nawet jeśli pijesz kawę w Starbuniu co drugi, trzeci dzień, to miesięcznie wydajesz, powiedzmy, 200 polskich złotych.
- Woda z kranu. Kilka dni temu dostałam przesyłkę od Dafi z dwoma butelkami – takie bidony z filtrem. Najpierw odłożyłam na półkę, nie bardzo wiedząc, co z tym zrobić, ale od wczoraj testuję. Dobry krok do oszczędzania, ale nie tylko pieniędzy, ale i planety naszej – woda z domu, na wynos.
- Biblioteka. Rozumiem tych, którzy kupują książki, bo zbierają, lubią mieć swoje, czują jakąś specyficzną więź z niektórymi tytułami. Ale jeśli chcesz oszczędzić pieniądze, zapisz się do biblioteki.
- Ubrania z second handów. Wczoraj kupiłam spodnie za 3zł. Tydzień temu – sweter wełniany za 20zł. Dla mnie to podwójna oszczędność, bo…
- Ubrania z sieciówek nie tylko są drogie, ale i zmieniają się w szmaty po kilku praniach. Te ze szmateksów, jeśli masz szczęście, są bardzo dobrej jakości – wiesz, jakość sprzed lat. ;D
- Wybieraj ubrania dobrej jakości. Posłużą Ci długo, nie będziesz musiała co sezon kupować np. nowych butów.
- Promocje. Nie jestem za tym, by spędzać pół dnia kursując między jednym dyskontem, a drugim, bo tu są tanie pomidory, a tu banany, ale to jest coś, na co warto zwrócić uwagę. Zresztą – są gazetki, można zaplanować tańsze zakupy wcześniej. 🙂
- Lista zakupów. Nie dość, że kupujesz w sklepie dokładnie to, czego potrzebujesz, czyli to, co masz na liście. To też sprawia, że planujesz posiłki, a co za tym idzie – nie wyrzucasz jedzenia. Im bardziej spontaniczne i nie zaplanowane zakupy, tym ryzyko, że coś się zepsuje, zanim to zjesz, rośnie.
- Przestań kolekcjować rzeczy. Sprzedaj to, co zalega, nie kupuj nowych. Nadmiar rzeczy ogranicza.
- Rób prezenty samodzielnie albo postaw na fajne doświadczenia, zamiast kupować durnostojki. Jak ma się te 30 lat, coraz mniej zwraca się uwagę na przedmioty. Liczą się emocje, prawda?
- Jedzenie do pracy. Im więcej weźmiesz z domowej lodówki, tym mniej wydasz w pobliskim sklepie. Znam to z autopsji. Z
- Zamiast wychodzić na miasto, zaproś przyjaciół do siebie. Taniej wyjdzie. 🙂
- Rzuć palenie. Ile teraz kosztuje jedna paczka?
- Gaś światło, zakręcaj wodę podczas mycia zębów.
- Jedz śniadanie. Nie rzucisz się na kanapke w bistro za 12zł w drodze do pracy.
- Nie korzystaj z karty kredytowej. W ogóle jej sobie nie wyrabiaj. Nie kupuj czegoś, na co Cię nie stać.
- Rób swoje. Na przykład piecz chleb. 🙂
- Zamiast karnetu na siłownię – wybierz park. Bieganie jest za darmo. Park też jest za darmo.
- Dbaj o zdrowie. Nie dość, że nie wydasz fortuny na leki, to jeszcze katar nie zabierze Ci dniówki, jeśli jesteś freelancerem.
- Zrezygnuj z Netflixa. Albo Showmaxa, albo HBOgo. Po co Ci trzy na raz? Wybierz jedną platformę, z reszty zrezygnuj.
- Podziel się subskrybcjami. Netflixa można wziąć na spółę. Albo się podłączyć do znajomego, wtedy to w ogóle za 0zł.
- Zamiast płacić za salę zabaw, umawiaj się ze znajomymi. W sensie – masz dzieci i nie wiesz, co z nimi zrobić w weekend? Godzina na sali zabaw koszuje 30zł. Umów się ze znajomymi z dziećmi, niech dzieci biegają po placu zabaw. Za darmo.
- Naprawiaj rzeczy. Chyba, że naprawa kosztuje więcej niż nówka sztuka.
- Poszukaj tańszego mieszkania. To mi powiedziała przyjaciółka, jak miałam problemy finansowe. Nie możesz wynająć tańszego mieszkania?
- Darmowe imprezy i warsztaty. Czy w Twoim mieście są darmowe miejskie inicjatywy? Ktoś organizuje darmowe warsztaty?
- I swap my polish for your english. Ucz się angielskiego (lub każdego innego języka) w kawiarni, na spacerze z kimś, kto przyjechał do Twojego miasta z innego kraju. Za darmo.
- Hoduj zioła. Masz balkon albo… parapet? 🙂
- Przesiądź się na tramwaj. Oszczędzisz i czas (papa korki), i pieniądze. Karta miejska kosztuje około 100zł.
- Karta mieszkańca. Nie wiem, czy w Waszych miastach jest tak, jak w Gdańsku, ale np. tu karta mieszkańca pozwala dzieciakom jeździć za darmo komunikacją miejską. To oszczędność około 50zł miesięcznie.
- Sama rób sobie hybrydę. Mi Tata na przykład obcina włosy. Sam robię sobie manicure.
- Poproś o podwózkę. Jeśli ktoś z Twojego biura mieszka niedaleko, możecie razem jeździć do pracy, prawda?
- Bierz swoje jedzenie w podróż. Nie dość, że oszczędzisz swoją wątrobę, to jeszcze nie rzucisz się na drogie jedzenie na stacjach benzynowych.
- Przeanalizuj np. rachunek za telefon i zrezygnuj z opcji, z których nie korzystasz, a za które płacisz.
- Kupony, vouchery, punkty. Ja, ja nie mam kasy, a chce mi się kawy na wynos, wyjmuję moją kartę do Costy (mam ją od 7 lat!) i nią płacę.
- Kupuj energooszczędne sprzęty. Nie stać nas na te ,,inne”. 🙂
- Nie kupuj durnych pamiątek. Ile ciupag już masz w swojej domowej kolekcji? 🙂
- Nie płać za metkę. Jeansy to jeansy. Nie musisz mieć akurat tych z Zary.
- Spłać kartę kredytową i długi wszelakie. Nic tak nie rujnuje budżetu jak długi.
- Policz do 10 zanim coś kupisz impulsywnie. Jesteś pewna, że potrzebujesz tej rzeczy?
- Rób zakupy najedzona. Kupisz mniej.
- Rób więcej jedzenie i zamrażaj. Rób weki. Na przykład jak jest promocja na pomidory, kup więcej i zrób kilka słoików sosu do makronu. 🙂
- Nie kupuj rzeczy, których nie potrzebujesz, tylko dlatego, że są przecenione.
- Wymieniaj się książkami, ciuchami, umiejętościami.
- Wyjdź z domu, natura jest za darmo. Odpocznij na spacerze, nie musisz iść od razu do knajpy.
- Poproś o pomoc np. mamę, zamiast płacić opiekunce, gdy masz ważne zlecenie lub spotkanie?
- Kup rower. Zaoszczędzisz na karnecie na fitnes i na benzynie.
- Szybkie prysznice. Niech nie leci i się nie grzeje aż tak strasznie! Jak oszczędzać, to biorąc szybki prysznic.
- Ogranicz alkohol. Nie dość, że drogo, to jeszcze powoduje gastrofazę i wydasz miliony monet na kebab z sosem mieszanym. Pijąc dużo nie dowiesz się, jak oszczędzać.
- Happy hour. Chcesz zjeść w knajpie? Wybierz godziny, gdzie możesz zamówić coś taniej.
- Airbnb. Zamiast drogiego hotelu. Polecam.
A Ty wiesz, jak oszczędzać pieniądze??
_________________________________________________________________
Hello!
Jedną z większych przyjemności blogera jest kontakt z Czytelnikami. Trochę tu nas jest, nie znam jednak wszystkich. Jeśli jesteś tutaj po raz kolejny, to znaczy, że trochę się już znamy i lubisz mnie czytać. Mam więc prośbę – poznajmy się, skomentuj wpis i pogadajmy. 😉
Jeśli ten wpis Ci się spodobał i czujesz, że spodoba się też Twoim znajomym – będę wdzięczna, jeśli udostępnisz go na Facebooku.
Bardzo rozmowna jestem też na Instagramie. Rozkręcam się na Instastories (powoli, ale jednak), bywam też namiętnie na moim fanpage’u, a także na grupie ,,Bój się i działaj’’.
Let’s talk!
PS Dobrego dnia! 🙂