Nie chodzi o to, czy dziecko ma czapeczkę i ile karmiłaś piersią. Są takie frazesy, które wszyscy powtarzają, cieszą się, przytakują, a które mnie wkurzają, albo takie, które bym chętnie zamieniła na coś innego. Już wiecie, co to może być?  Czym są bzdury dotyczące macierzyństwa, z którymi nigdy się nie zgodzę?

Tata pomaga w wychowywaniu dziecka

To prawda – kobiety mają problem z dzieleniem się ,,władzą”. Facet ma pilota, kobieta ma dziecko. Ha ha ha. Wyborny żart, choć on sobie swobodnie funkcjonuje i dopóki wszyscy są zadowoleni, jest ok. Kobiety ,,zagarniają” dziecko dla siebie, a facetom w magiczny sposób (prawdopodobnie z powodu długiego nieużywania) prawa ręka zamienia się w lewą, fikumiku i ojciec ma dwie lewe ręce. Z drugiej strony sama doświadczyłam tego, że jeśli matka ,,korzysta” z pomocy taty dziecka, a ten po prostu się nim zajmuje – no jak rodzic, czyli normalna sprawa – matka ma minusa.

Matka ma minusa, bo tata powinien pomagać. Po-ma-gać. A przecież w definicji słowa matka nie ma ,,kobieta, której się pomaga”.

Tata nie pomaga. Tata wychowuje. Pół na pół. I to nie znaczy, że matka jest gorszą matką.

Mama potrzebuje wina

,,Wino” stało się symbolem ciężkiego dnia, który jest tak naprawdę codziennie. Bo wychowywanie dziecka, jakkolwiek nie byłoby fajne, jest wyczerpujące.

Mama nie potrzebuje wina. Mama potrzebuje ciszy, odpoczynku, kąpieli, relaksu, wyjścia do kina. Potrzebuje rozmowy, odciążenia, powiedzenia jej, że jest super i świetnie daje sobie radę. Pewnie stąd to wino. Łatwiej otworzyć butelkę niż doczekać się słów, że robi się dobrą robotę.

Chcesz herbaty?

Chłopcy tacy już są

Nie wiem, może. Nie wiem, mam córkę.

Wiem jednak, że braku wychowania i rodzicielskich zaniedbań nie da się zakryć słowami ,,tacy są chłopcy”. To jak palenie 5 paczek dziennie i mówienie, że na coś trzeba umrzeć.

Chłopcy tacy są, czyli jacy? Żle wychowani, niegrzeczni, agresywni? Ja wiem, że dzieciaki mają dużo energii, psocą, bo muszą gdzieś ją spożytkować. Ale jest różnica między dzieckiem, które musi się wybiegać, a dzieckiem, które stosuje przemoc – niewielką, ale zawsze.

Nie wzmiacniajmy stereotypu, że chłopcy mogą więcej, że chłopcy mogą być agresywni. Bo tacy są.

Zachowuj się jak dziewczynka

Nie powiedziałam tego nigdy mojej Córce. Nie lubię, gdy inne mamy strofują tak swoje dzieci.

Jak dziewczynka, czyli jak? Cicha, uległa, miękka, delikatna? A może nie mająca swojego zdania, wciąż czekająca, aż będzie mogła zabrać głos, z rączkami na kolanach, choć nogi już dawno by biegły sto kilometrów na godzinę.

Chcę, by moja Córka była sobą. Napisałam nawet do niej list z 100 rzeczami, które chciałabym, by wiedziała

Według mojej definicji, zachowywać się jak dziewczynka, to szaleć, być pewną siebie, korzystać z możliwości i próbować swoich sił, gdzie tylko się da.

Oto 4 rzeczy, które mnie bardzo irytują. Na szczęście można coś z tym zrobić.

A Ciebie który punkt wkurza najbardziej?