Tak, tak. Kobiety z urzędu są ‘multitasking’, zawsze wyrabiają się na zakrętach, prowadzą auto malując rzęsy i robią mylion rzeczy na raz, z sukcesem oczywiście. Ja nie znam innego scenariusza 😀 Tipsy w górę i do przodu!

https://www.tekstualna.pl/2015/01/przyjemne-z-pozytecznym.html

Kobiety są sprytne. Raczej nie są leniwe, ale sprytne – to dobre określenie. Nie lubię rezygnować z czegoś tylko dlatego, że tak. ,,Jeśli nie ma rozwiązania to nie ma problemu” – zdanie wyrwane  z kontekstu TEJ piosenki, ale jest dobre.Wyszłam z siebie i spojrzałam z boku na to, co robię. Wydało się. Mam w sobie duo-gen i to nie dlatego, że mam siostrę bliźniaczkę i lubię akcje ‘buy one get one free’. Ja po prostu żyje w niedostatku, biedzie czasowej 🙂
Teraz się zapewne pogrążę, ale tańczę w domu. Ostatnio to Wrapped Up, non stop. I żeby nie było tak, że TYLKO to robię, jednocześnie sprzątam. Wygląda to komicznie, nie przypomina teledysków na MTV, ale, jakby to delikatnie ując… mam to w dupie 🙂 Mam nadzieję, że wszyscy zanotowali słowo ,,sprzątam”. Dziękuje! 🙂

O tym pisałam już wcześniej, a mianowicie oglądam filmy, gdy prasuję. Tylko wtedy mam na to czas i tylko to potrafi mnie zmobilizować do prasowania. Kto by chciał stać przy desce 3h tak o? Nie jestem fetyszystką prac domowych, nie piszczę z zachwytu, gdy zobaczę trochę kurzu do starcia i nie robię sobie testów białej skarpety. Także gwarantem tego, że Ina oraz ja będziemy się prezentować z klasa i wyprasowane jest dobra ramówka. TVN, mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz w nowym sezonie!

Już wiecie, że jestem królową pieroga. Czytaliście o tym TU.  Jeśli się w nią zamieniam, raz do roku, ale zawsze, Ina zamienia się w nią razem ze mną. I nastała cisza… nastał też syf w całej kuchni, ale za to cisza, słyszycie ją? No właśnie…

Ostatnie tygodnie były dla mnie wyczerpujące. Dopiero po 21:00 mogłam pomyśleć, że o, to czas dla mnie. No i wtedy zaczynała się licytacja w mojej głowie – sprzątanie kuchni, prasowanie, blog, praca, a może książka… Czytanie w wannie okazało się fajna opcją. Czemu ja wcześniej na to nie wpadłam? Randka z Szackim, gorąca woda i CISZA. Chwała temu, kto wymyślił wannę.

Sylwester. Jakże huczny z piątką dzieciaków na stanie.  Przyjemne z pożytecznym? Pomyślmy… Dzieci sobą zajęte, w szale zabawy, rozbawione. Ina z czarną twarzą, gdyż Tristan pomalował ją czarnymi cieniami do powiek i z okruchami chipsów na głowie, gdyż zrobiła sobie hełm z miski po chrupkach. Życie. A ja z Emalką w końcu pogadałyśmy. 24h, bo Sylwester przeciągnął się na dzień następny. Jeden z przyjemniejszych Sylwestrów w życiu 🙂 Mózg mi odpoczął…

Ciężko jest być najlepszą mamą pod słońcem, pracownikiem miesiąca, obiecująca blogerką. Jeśli macie patent, kupię 😉