Wszyscy robią podsumowania, a mi się po prostu nie chce. Może nie ma za bardzo czego podsumowywać. Za to jest kogo, na przykład mogę podsumować Inę. Tak bardzo się zmieniła. Ukochana, ulubiona Córka moja! Przez 52 tygodnie robiłam jej zdjęcia. Cieszę się, widać, jak bardzo wyrosła ta mała złośnica.

https://www.tekstualna.pl/2015/01/nie-czas-na-podsumowania-2014-roku.html

Czemu nie czas na podsumowania? Bo się dopiero rozkręcam.

A Inula? Inuś woła ,,Mamooo”, przytula się do moich pleców, głaszcze po włosach i całuje w policzek. I to jest lepsze niż litrowy słoik nutelli i schabowy w chrupiącej panierce. Ona cwana jest, wie, jak matkę podejść 🙂