Gdy weszłam do środka, chciałam uciec. Stan mieszkania był ,,wskazujący
na zużycie”, bałam się usiąść gdziekolwiek. A już pomysłem rodem z SF
było kiedykolwiek położyć się spać na jednym z łóżek, które zapewne
niejedno w życiu widziały. Na szczęście potrzeba matką wynalazków, a ja
mam dobrze rozwiniętą wyobraźnię.
na zużycie”, bałam się usiąść gdziekolwiek. A już pomysłem rodem z SF
było kiedykolwiek położyć się spać na jednym z łóżek, które zapewne
niejedno w życiu widziały. Na szczęście potrzeba matką wynalazków, a ja
mam dobrze rozwiniętą wyobraźnię.
Pamiętacie post o pokoju Iny? To teraz czas na mój 🙂
To drugie mieszkanie, które wynajmowałam w swoim życiu. Całe, nie że
pokój. Pierwsze było w Newcastle i było ,,takie sobie”, jeśli mogę
wyrazić się tak subtelnie. W tym czuję się, jak u siebie w domu.
Zapraszam!
pokój. Pierwsze było w Newcastle i było ,,takie sobie”, jeśli mogę
wyrazić się tak subtelnie. W tym czuję się, jak u siebie w domu.
Zapraszam!
1 stycznia 2015 roku, gdy Ina spała po sylwestrowej
imprezie, a ja piłam noworoczną kawę z przyjaciółką, powiedziałam
głośno, że tak mogłoby już zostać. Pamiętajcie, uważajcie, czego sobie
życzycie, bo może się spełnić! 2 tygodnie później oglądałam już
mieszkanie naprzeciwko mieszkania Emalki, to samo piętro, drzwi
naprzeciwko.
imprezie, a ja piłam noworoczną kawę z przyjaciółką, powiedziałam
głośno, że tak mogłoby już zostać. Pamiętajcie, uważajcie, czego sobie
życzycie, bo może się spełnić! 2 tygodnie później oglądałam już
mieszkanie naprzeciwko mieszkania Emalki, to samo piętro, drzwi
naprzeciwko.
Nie będę pisać o tym, ile rzeczy wylądowało na strychu i co jeszcze bym z tego mieszkania usunęła. Napiszę, co jest teraz.
Widzicie
ten piękny żyrandol? Śmieję się, że jest kompatybilny z moim
skwierczącym, błyszczącym jak miliny monet ego. Jak na niego patrzę, to
czuję się jak w operze. Jest tak brzydki, że aż piękny. I dlatego został
na swoim miejscu.
ten piękny żyrandol? Śmieję się, że jest kompatybilny z moim
skwierczącym, błyszczącym jak miliny monet ego. Jak na niego patrzę, to
czuję się jak w operze. Jest tak brzydki, że aż piękny. I dlatego został
na swoim miejscu.
Widzicie ten wielki koc na kanapie? Jak byłam
mała, przykrywał łóżko moich Rodziców, jak przychodziłam do nich spać,
przykrywałam się właśnie nim. Wożę go wszędzie ze sobą, był ze mną w
każdym moim mniejszym i większym miejscu.
mała, przykrywał łóżko moich Rodziców, jak przychodziłam do nich spać,
przykrywałam się właśnie nim. Wożę go wszędzie ze sobą, był ze mną w
każdym moim mniejszym i większym miejscu.
W moim pokoju spodobały mi się dwie rzeczy. Drewniana podłoga i
wielkie okno. Tyle wystarczyło, bym powiedziała mu TAK. Zostawiłam sobie
jeszcze duży, biały stół i krzesła (no dobra, chciałabym je zmienić)…
Ale wszystko w swoim czasie!
wielkie okno. Tyle wystarczyło, bym powiedziała mu TAK. Zostawiłam sobie
jeszcze duży, biały stół i krzesła (no dobra, chciałabym je zmienić)…
Ale wszystko w swoim czasie!
Widzicie tę małą ,,szafkę pod
telewizor” i kredens taki, jaki mogliście zobaczyć w Czasie Honoru?
Znalazł i odrestaurował je mój Tata. Kredens stał kiedyś w garażu, gnił
od dołu i stały w nim słoiki z kiszonymi. A teraz stoi u mnie w pokoju!
telewizor” i kredens taki, jaki mogliście zobaczyć w Czasie Honoru?
Znalazł i odrestaurował je mój Tata. Kredens stał kiedyś w garażu, gnił
od dołu i stały w nim słoiki z kiszonymi. A teraz stoi u mnie w pokoju!
Drewniana
podłoga, wielkie okno, białe ściany (żadna tam brzoskwinia czy
pistacja) – to wystarczy na początek. Białe ściany były dla mnie jak
świeży start. Tak bardzo chciałam się już do tego pokoju wprowadzić, że
nie przeszkadzało mi nawet, że źle pomalowałam ścianę za kaloryferem i
wcześniej wspomniana ,,brzoskwinka” jest tam bardzo widoczna.
podłoga, wielkie okno, białe ściany (żadna tam brzoskwinia czy
pistacja) – to wystarczy na początek. Białe ściany były dla mnie jak
świeży start. Tak bardzo chciałam się już do tego pokoju wprowadzić, że
nie przeszkadzało mi nawet, że źle pomalowałam ścianę za kaloryferem i
wcześniej wspomniana ,,brzoskwinka” jest tam bardzo widoczna.
Na
ścianach przykleiłam ulubione zdjęcia. Tym właśnie ,,udomowiłam” to
mieszkanie. Moje ulubione. Za stołem zdjęcia jeszcze z ubiegłego
stulecia. Przy kanapie – z Emilką
i oczywiście Inula. Biała ściana przy drzwiach jest cała ,,na Inulę”.
Moje ulubione zdjęcia małej Pyzy, lepsze niż najlepsze dizajnerskie
plakaty!
ścianach przykleiłam ulubione zdjęcia. Tym właśnie ,,udomowiłam” to
mieszkanie. Moje ulubione. Za stołem zdjęcia jeszcze z ubiegłego
stulecia. Przy kanapie – z Emilką
i oczywiście Inula. Biała ściana przy drzwiach jest cała ,,na Inulę”.
Moje ulubione zdjęcia małej Pyzy, lepsze niż najlepsze dizajnerskie
plakaty!
To tu mieszkam. Pracuję, śpię, odpoczywam, czytam, rozmawiam, myślę.
To tu otwieram okno na oścież, gdy pada deszcz i odsłaniam zasłony w
nocy, by patrzeć na neony. To tu przychodzi Ina w nocy, by się przytulić
do mamy.
To tu otwieram okno na oścież, gdy pada deszcz i odsłaniam zasłony w
nocy, by patrzeć na neony. To tu przychodzi Ina w nocy, by się przytulić
do mamy.
Mało mebli, tylko ulubione książki. Dużo zdjęć.
Komu kawy? 🙂
fot. Michalina Pryśko