Wieś to nie wiocha, a miasto to nie eldorado. Mniej więcej.
Mało osób ma możliwość wyboru, gdzie wychowa swoje dziecko, bo zazwyczaj wybór
jest prosty – tam dom twój, gdzie praca twoja.
Mało osób ma możliwość wyboru, gdzie wychowa swoje dziecko, bo zazwyczaj wybór
jest prosty – tam dom twój, gdzie praca twoja.
Gdybyście mogli wybrać, wychowalibyście dziecko w dużym
mieście, czy może na wsi? Ja sama kocham duże miasta, o czym pisałam TU, ale też wyobrażom sobie sielkie wychowywanie Iny w domu z ogrodem, sąsiadów, których znam (a bywa, że nie poznaję kobiety, z która od 3 lat mieszkam w jednej klatce), jedzenie bez GMO, ogniska, spacery, zbieranie grzybów, ogród. Miasto to jednak miasto, big city life, życie, gwar, ludzie, pełno możliwości, dzięki którym człowiek nigdy się nie nudzi.
Plusy mieszkania w mieście:
- niemal
niekończący się wybór zajęć dodatkowych, co może zaspokoić nie tylko
ambicje dziecka, co ambicje rodziców - szybszy
dostęp do służby zdrowia, poradni, specjalistów itp. - dobre
szkoły, także językowe - urozmaicone
otoczenie - dostęp do wszystkiego – sklepy całodobowe, kina, dyskoteki, księgarnie… co tylko chcecie, od ręki.
Plusy mieszkania na wsi:
- spokój,
cisza, slow life - przyroda na wyciagnięcie ręki
- zdrowsze
otoczenie, zdrowsze jedzenie - skupienie
uwagi na więzach rodzinnych - kreatywne
spędzanie wolnego czasu - łatwość życia, choćby brak korków, kolejek
- powrót na łono natury (tak, jak ja TU)
Oczywiście najlepszym dla mnie rozwiązaniem byłoby posiadanie mieszkania w mieście i domu na wsi, by kiedy tylko najdzie mnie ochota, móc odpoczywać na swym ranczo wśród dzikiego ptactwa. Nadal pozostaje to w sferze mych marzeń, może kiedyś… chyba zacznę najpierw od działki 2×2 ogrodniczej, a potem zobaczymy 😉
A Wy gdzie się wychowywaliście i gdzie byście chcieli wychowywać swoje dzieci?