MamaGama – Beata. Dzięki niej Inulka bawi się na swojej Farmie (TU). Sklep internetowy to poważniejsza sprawa, niż nam się wydaje, więc jeśli kiedyś myślałyście o tym, by takowy stworzyć – przeczytajcie wywiad z osobą, której się to udało 🙂
Jesteś mamą dwójki dzieci, prowadzisz sklep internetowy… i co jeszcze?
Prowadzę dom, co jak każda z nas wie wymaga czasu, uwagi i serca 🙂 A
oprócz tego staram się nie zapominać o sobie i znaleźć czas na własne
przyjemności. Przy dobrej organizacji się udaje.
oprócz tego staram się nie zapominać o sobie i znaleźć czas na własne
przyjemności. Przy dobrej organizacji się udaje.
Sklep internetowy to nie taki diabeł straszny?
I
tak, i nie. Nie ukrywam, że wydawało mi się, że to łatwiejsze zadanie.
Po czasie wiem, że sam się nie zatowaruje, nie rozkręci, nie zareklamuje
i zamówienia się same nie spakują. Niby oczywiste, ale doświadczone na
własnej skórze jakoś inne:)
tak, i nie. Nie ukrywam, że wydawało mi się, że to łatwiejsze zadanie.
Po czasie wiem, że sam się nie zatowaruje, nie rozkręci, nie zareklamuje
i zamówienia się same nie spakują. Niby oczywiste, ale doświadczone na
własnej skórze jakoś inne:)
No i sklep internetowy to część
zjawiska „własna firma”, gdzie trzeba być na każdym stanowisku na raz.
Mi najgorzej idzie z księgowością…
zjawiska „własna firma”, gdzie trzeba być na każdym stanowisku na raz.
Mi najgorzej idzie z księgowością…
Jesteś osobą, która na
pomysły na biznes wpadła przypadkiem, czy to była z góry przemyślana
koncepcja, konsekwentnie realizowana?
pomysły na biznes wpadła przypadkiem, czy to była z góry przemyślana
koncepcja, konsekwentnie realizowana?
Można powiedzieć,
że pomysł, ten pierwszy, do mnie przyszedł, a właściwie zadzwonił.
Mieszkałam za granicą, planowałam już powrót, a tu dzwoni koleżanka, że
ona musi zmienić pracę i chce to zrobić ze mną, i że otworzymy sklep w
Internecie. Jej pomysłem był sklep internetowy, ale z zupełnie innym
asortymentem. Wystarczyło kilka spotkań i już miałyśmy spójną i wspólną
wizję MamaGama. Obie byłyśmy młodymi mamami i szybko zorientowałyśmy się,
czego nam brakuje. Nasze drogi zawodowe z czasem się rozeszły, ale
nasza przyjaźń ma się dobrze.
że pomysł, ten pierwszy, do mnie przyszedł, a właściwie zadzwonił.
Mieszkałam za granicą, planowałam już powrót, a tu dzwoni koleżanka, że
ona musi zmienić pracę i chce to zrobić ze mną, i że otworzymy sklep w
Internecie. Jej pomysłem był sklep internetowy, ale z zupełnie innym
asortymentem. Wystarczyło kilka spotkań i już miałyśmy spójną i wspólną
wizję MamaGama. Obie byłyśmy młodymi mamami i szybko zorientowałyśmy się,
czego nam brakuje. Nasze drogi zawodowe z czasem się rozeszły, ale
nasza przyjaźń ma się dobrze.
Jak długa była droga od pomysłu do teraz?
Niemal
rok od decyzji do pierwszego dnia online. Niebawem sklep skończy trzy
lata… To tak kalendarzowo. A droga mniej dosłowna – spora. To nowy
pomysł na życie, odejście zza biurka do pracy, gdzie wszystko jest nowe,
nieznane i nie do końca wiadome, ale ekscytujące i wciągające jak nic w
pracy wcześniej.
rok od decyzji do pierwszego dnia online. Niebawem sklep skończy trzy
lata… To tak kalendarzowo. A droga mniej dosłowna – spora. To nowy
pomysł na życie, odejście zza biurka do pracy, gdzie wszystko jest nowe,
nieznane i nie do końca wiadome, ale ekscytujące i wciągające jak nic w
pracy wcześniej.
Czy to nie ryzykowne otwierać sklep internetowy, gdy te powstają jak grzyby po deszczu?
Zabrzmi
to może dziwnie, ale mam poczucie, że przetarłam pewien szlak. MamaGama
była jednym z pierwszych sklepów dla mam oferujących fajne produkty.
Byłyśmy swego rodzaju rewolucją. Zaczynałam z jednym polskim dostawcą,
całą resztę oferty sprowadzałam sama z zagranicy. Miałam w ofercie wiele
marek, które przez ten czas zyskały polskich dystrybutorów, wiec teraz
są już w wielu sklepach, ale wtedy były w Polsce tylko w MamaGama. Nadal
co jakiś czas dostaję maile od Klientów, że MamaGama zmieniła rynek dla
dzieci w Polsce. Mam nadzieję, że choć trochę się do tych zmian
przyczyniłam. 3-4 lata temu właściwie nikt niemal nie słyszał o ładnej
torbie do wózka, suszarce na butelki, czy fajnym śpiworku do fotelika i
wózka, a dziś to już prawie standard.
to może dziwnie, ale mam poczucie, że przetarłam pewien szlak. MamaGama
była jednym z pierwszych sklepów dla mam oferujących fajne produkty.
Byłyśmy swego rodzaju rewolucją. Zaczynałam z jednym polskim dostawcą,
całą resztę oferty sprowadzałam sama z zagranicy. Miałam w ofercie wiele
marek, które przez ten czas zyskały polskich dystrybutorów, wiec teraz
są już w wielu sklepach, ale wtedy były w Polsce tylko w MamaGama. Nadal
co jakiś czas dostaję maile od Klientów, że MamaGama zmieniła rynek dla
dzieci w Polsce. Mam nadzieję, że choć trochę się do tych zmian
przyczyniłam. 3-4 lata temu właściwie nikt niemal nie słyszał o ładnej
torbie do wózka, suszarce na butelki, czy fajnym śpiworku do fotelika i
wózka, a dziś to już prawie standard.
Oczywiście, konkurencja
rośnie jak grzyby po deszczu, ale to motywuje do rozwoju oraz pokazuje,
że nadal jest duży potencjał. A druga strona medalu jest taka, że sklep
internetowy jest dużo trudniejszym i bardziej złożonym biznesem niż się
wydaje robiąc od czasu do czasu zakupy online. Więc sporo z tych co
powstają, szybko znika po zderzeniu z rzeczywistością.
rośnie jak grzyby po deszczu, ale to motywuje do rozwoju oraz pokazuje,
że nadal jest duży potencjał. A druga strona medalu jest taka, że sklep
internetowy jest dużo trudniejszym i bardziej złożonym biznesem niż się
wydaje robiąc od czasu do czasu zakupy online. Więc sporo z tych co
powstają, szybko znika po zderzeniu z rzeczywistością.
Jaki był / jest Twój przepis na sukces? Skąd wiedziałaś, że MamaGama okaże się sukcesem?
Mówią, że wiara czyni cuda… bo o pewności i wiedzy w temacie
planowanego powodzenia bym nie mówiła. MamaGama oferowała coś zupełnie
nowego. Moje Klientki to młode mamy, wierzyłam że jest więcej takich jak
ja, którym spodoba się odejście od misiów, baloników i bobasowej
słodkości; które zainteresują się produktami, które ułatwiają
macierzyństwo – spacer, kąpiel, karmienie… wszystko co związane z
dziećmi.
Mówią, że wiara czyni cuda… bo o pewności i wiedzy w temacie
planowanego powodzenia bym nie mówiła. MamaGama oferowała coś zupełnie
nowego. Moje Klientki to młode mamy, wierzyłam że jest więcej takich jak
ja, którym spodoba się odejście od misiów, baloników i bobasowej
słodkości; które zainteresują się produktami, które ułatwiają
macierzyństwo – spacer, kąpiel, karmienie… wszystko co związane z
dziećmi.
Skąd wiesz, jakie produkty trafią do mam, będą im przydatne, potrzebne?
Wiele
produktów potrzebnych podsuwa samo życie. Jako mama widzę, o to by mi
się przydało i szukam dobrego produktu. I do oferty włączam produkty, w
które naprawdę wierzę, że mogą się przydać. A potem niemal wszystko sama
sprawdzam! Dzieci już trochę podrosły, ale swego czasu niemal cała
oferta sklepu była testowana na nich. Butelka ma trzymać ciepło? Wlewam
wrzątek i sprawdzam jak długo. Okularki mają być nie do połamania?
Siedzę i wyginam na wszystkie strony. Skuteczny niekapek? Nalewam wodę i
macham, podrzucam, żeby sprawdzić czy nie cieknie.
produktów potrzebnych podsuwa samo życie. Jako mama widzę, o to by mi
się przydało i szukam dobrego produktu. I do oferty włączam produkty, w
które naprawdę wierzę, że mogą się przydać. A potem niemal wszystko sama
sprawdzam! Dzieci już trochę podrosły, ale swego czasu niemal cała
oferta sklepu była testowana na nich. Butelka ma trzymać ciepło? Wlewam
wrzątek i sprawdzam jak długo. Okularki mają być nie do połamania?
Siedzę i wyginam na wszystkie strony. Skuteczny niekapek? Nalewam wodę i
macham, podrzucam, żeby sprawdzić czy nie cieknie.
Jak trafiasz do mam?
Bardzo
duża część naszych Klientek to znajomi, znajomych… osoby, którym nas
polecono. I powracający Klienci. Bo mamy, które nas odwiedzają, albo
piszą z zapytaniem wiedzą, że zawsze rzetelnie doradzimy, a jak trzeba
to i odradzimy. Bo chyba nie ma produktu, który przyda się każdemu i
moje zadanie to każdemu odpowiednio pomóc w wyborze. W ten sposób buduję
zaufanie i na nim buduję sklep.
duża część naszych Klientek to znajomi, znajomych… osoby, którym nas
polecono. I powracający Klienci. Bo mamy, które nas odwiedzają, albo
piszą z zapytaniem wiedzą, że zawsze rzetelnie doradzimy, a jak trzeba
to i odradzimy. Bo chyba nie ma produktu, który przyda się każdemu i
moje zadanie to każdemu odpowiednio pomóc w wyborze. W ten sposób buduję
zaufanie i na nim buduję sklep.
Kto jest Twoją grupą wsparcia?
Rodzina, zdecydowanie. Mąż, który mnie wspiera całym sercem i
przekonująco tłumaczy jaki jest ze mnie dumny. Rodzice, bez których
sklep już bym dawno zamknęła, bo bardzo dzielnie pomagają w prowadzeniu
go na co dzień. No i była wspólniczka, która nadal czasem podrzuca fajne
pomysły.
przekonująco tłumaczy jaki jest ze mnie dumny. Rodzice, bez których
sklep już bym dawno zamknęła, bo bardzo dzielnie pomagają w prowadzeniu
go na co dzień. No i była wspólniczka, która nadal czasem podrzuca fajne
pomysły.
Czy potwierdzisz tezę, że własny biznes to łatwiejsze macierzyństwo, bo nie ma dylematu ,,dziecko czy praca’’?
Nie powiedziałabym, że łatwiejsze. Inne. Własny biznes daje możliwość
postawienia dziecka na pierwszym miejscu w sensie czasowym – mogę
spokojnie poczytać rano bajkę, bo nie pędzę na 9, nie jest dla mnie
kłopotem przedstawienie w przedszkolu o 15, bo nie muszę pytać szefa o
zgodę na wyjście. Ale nie oszukujmy się, ten komfort w dzień oznacza
pracę w nocy. No tak, mimo częstego niedospania to jednak jest
łatwiejsze 🙂
postawienia dziecka na pierwszym miejscu w sensie czasowym – mogę
spokojnie poczytać rano bajkę, bo nie pędzę na 9, nie jest dla mnie
kłopotem przedstawienie w przedszkolu o 15, bo nie muszę pytać szefa o
zgodę na wyjście. Ale nie oszukujmy się, ten komfort w dzień oznacza
pracę w nocy. No tak, mimo częstego niedospania to jednak jest
łatwiejsze 🙂
Czy gdybyś miała możliwość, poszłabyś inna drogą? Zrobiłabyś coś inaczej?
Staram
się nie oglądać za siebie i nie dywagować co mogłam zrobić lepiej.
Stworzyłam coś własnego, od zera, to niezwykle miłe uczucie. I chcę to
poprawiać, ulepszać, rozwijać. Póki co, nie zamieniałabym MamaGama na
żadną inną pracę i robię wszystko, żeby za 10 lat móc powiedzieć to
samo.
się nie oglądać za siebie i nie dywagować co mogłam zrobić lepiej.
Stworzyłam coś własnego, od zera, to niezwykle miłe uczucie. I chcę to
poprawiać, ulepszać, rozwijać. Póki co, nie zamieniałabym MamaGama na
żadną inną pracę i robię wszystko, żeby za 10 lat móc powiedzieć to
samo.