Ona żadnej pracy się nie boi. Wyzwania dla niej to chleb powszedni, konfrontacja to Iny drugie imię. Oto poważna kobieta sukcesu, która nie bawi się w obiecanki-cacanki, która ważne sprawy załatwia od ręki, najczęściej na tylnym siedzeniu firmowej limuzyny…

Oto całe zdarzenie:
– Dzień dobry, mówi Ina Lipińska, właścicielka sklepu monopolowo-warzywnego ,,U Inulki”. Czy zastałam Panią Włodzimierę, właścicielkę hurtowni spożywczej ,,U Włodzimiery”? Halo… Hm…

– Pani Włodziu, coś nas rozłączyło! Ale co Pani mówi, halo, halo!

– Proszę Pani, żadne pa pa pa, ja mam tu sprawę, zamawiałam kratę bobofruta, przyszedł ciepły, a miał być lekko chłodny. Bardzo nieładnie… tak tak tak.

– Mówię Pani ,,pa pa pa”.
Dokładnie tak załatwia się interesy w naszej rodzinie, bez ceregieli i zbędnych sentymentów. Ty mi tak? To ja ci pa pa pa.