Spędzam z Emilką bardzo dużo czasu. Tak dużo, że jest go wystarczająco, by albo wpaść w głupawkę, albo zrobić zakupy przez internet, albo powychowywać wspólne dzieci, sztuk trzy 🙂
Nasze wspólne doświadczenie pozwoliło nam wytypować top 10 matczynych zachowań, które każde matki robią, ale oficjalnie – nie 🙂
1. Jemy niezdrowe, tragiczne w skutkach rzeczy. Kurna, nie tylko uszy nam się trzęsą wtedy. Na dwie ręce, po kryjomu, dzierżymy torbę z czipsami jak alkoholik butelkę. Oczywiście nie codziennie, nawet nie co dwa dni. Ale jak już wyjaśnimy naszym dzieciom, jakie TO jest niezdrowe, jak tego NIGDY nie będzie w naszym domu i jak bardzo od tego gniją zęby… Na własnej skórze musimy sprawdzić, co jest tak naprawdę, ale naprawdę naprawdę niezdrowe 🙂

 

2. Nie wiem, jak u Was, ale u nas bajki w magiczny sposób się skracają. No zdanie po zdaniu, nie wiemy jak to się dzieje. Moi Rodzice pamiętają, że z nami takie sztuczki nie przechodziły, pamiętałyśmy bajki co do słowa. Ina jeszcze daje się oszukiwać 🙂

 

3. Tak. Pozwalamy naszym dzieciom oglądać ,,gówna” na YouTubie, dla dłuższej chwili świętego spokoju. Dla kawy. Dla siku. Dla zjedzenia czegoś. Dla ciszy! Nie wiem, co mają w sobie filmy, na których ktoś rozpakowuje jajka niespodzianki, albo wypakowuje z pudełka zestawy play doh opisując je zgrabną angielszczyzną, ale chwała im za to, bo dzięki nim mamy chwilę spokoju. Ja dziś posprzątałam w domu. TAK to wygląda 🙂

 

4. Czy w Waszych domach też dziwnym trafem baterie wysiadają po godzinie, albo gubią się znienacka i nie można w sklepie dokupić nowych, bo WYSZŁY?  Masz ci los… Dlaczego, ah dlaczego ta zabawka grająco-pierdząca tak szybko przestała działać? WHY!
5. Bierzemy na dziecko. Ja ostatnio wzięłam pana na siłowni. Potem oczywiście miałam z siebie samej polewkę przez tydzień,  ale co moje, to moje. Więc, poszłam na siłkę, idę do pana trenera z pytającym wyrazem twarzy. Pan pyta mnie, jak tam moja kondycja itp. Patrzy i patrzy, a ja, by ten wzrok był bardziej przyjazny, mówię:
– bo wie pan, ja niedawno dziecko urodziłam…
Nie dodałam, że niedawno to dwa lata temu. No minęło jak jeden dzień! Ale przynajmniej pan trener nie patrzył na mnie tak żałośnie 🙂

6. Matki kłamią. Że Peppa poszła już spać. Że chrupki się skończyły. Że niedługo tu wrócimy, albo pójdziemy. No za chwilę dosłownie. Najgorsze, że dzieci wierzą nam bezgranicznie, a my tu takie numery odstawiamy. Wstyd!

7. Haha! Żadna z Was się do tego nie przyzna, ja też nie 🙂 Przecież żadna nigdy nie zdobyła się na to, by spróbować mleka z piersi 🙂
8. Przymierzamy ciuchy sprzed ciąży, z początku studiów, jeszcze z liceum i patrzymy, czy już się mieścimy. Oczywiście gdy nikt nie patrzy. To co, że nie mieściłyśmy się w nie nawet przed ciążą, ale może magicznie teraz wejdziemy, a nawet się zapniemy. Tylko my świadkiem, jak mało nam do tego brakuje 🙂
9. Płacze? Czekaj, czekaj, a jak płacze? Krzywda czy foch?
Dopóki nie słychać najprawdziwszej z prawdziwych krzywd w głosie naszego dziecka, krew się nie leje… niech ,,bawią” się dalej. Przecież muszą nauczyć się radzić sobie w gromadzie, c’nie? Ina z Jaśką i Tristanem dobrze sobie radzą, choć Pyza ryczy non stop. Bo nie może być hersztem bandy, gdy ma na to ochotę. Bo nie może zabierać Jaśce zabawek, ani manipulować Tristanem. A na to wszystko patrzą dwie matki-sąsiadki, z jeszcze ciepłą kawą i spokojem.
10. Tańczymy. Jak niepełnosprytne. Zazwyczaj tak, że dobrze, że tylko dzieci nas widzą, które chichrają się jak nigdy. Czego się nie robi, by sprawdzić dziecku radość, matka nawet idiotkę z siebie zrobi. A co dwie idiotki to nie jedna :)A tak naprawdę to rozmawiamy o najnowszym numerze ,Mama i ja”, zapraszamy się nawzajem na proszone obiadki, witamy w drzwiach z szarlotką prosto z pieca i schabem ze śliwką. W mieszkaniach lśni. Dzieci grzeczne, najedzone i ciche. Bawią się grzecznie i zanim wyrwą jedno drugiemu zabawkę – uprzejmie pytają o zgodę.

Na parkiecie kredą rysujemy okrąg, z którego nasze dzieci NIE mogą wyjść pod żadnym pozorem. I się skubane słuchają 🙂

Marzenie! 🙂