Dzień dobry się z Państwem. Jak weekend? Bo u mnie świetnie. Choć przydałyby mi się trzy takie weekendy pod rząd. Z basenem i szwedzkim bufetem, żebym każdą komórką ciała przełączyła się na tryb off.

Ale jest poniedziałek. Jedyne, co mogę zrobić, by jakoś zrekompensować Wam koniec laby, to 10 inspiracji prosto z pieca. Do miłego! 🙂

 

  1. Jak mogłam o nim zapomnieć? Przecież wałkowałam Safari non stop kilka miesięcy temu. Ale zapomniałam i bardzo za to wszystkich przepraszam. Jako zadośćuczynienie – fajny teledysk i fajna piosenka Piotra Zioły.
  2. Niech mi ktoś teraz powie, że taniec w życiu się nie liczy. Jak dla mnie facet, który nie potrafi tańczyć, nie dostaje drugiej szansy. Zresztą, co ja będę gadać po próżnicy – zobaczcie sobie TO.
  3. Ten moment, gdy pracownie artystów zamieniają się w mikromuzea
  4. Włączcie sobie TO, gdy macie wszystkiego dość, gdy potrzebujecie czegoś miłego, słonecznego. Mama Africa, ale dziewczyna!
  5. Jak zostane dumną posiadaczką balkonu to będzie to balkon z prawdziwego zdarzenia. Nawet światełka będa.
  6. Panie Mikołaju Szmateksowy, przynieś mi w prezencie taką bluzę.
  7. Świąteczne ozdoby bywają takie cudne! Kolejna rzecz ,,jak już będę miała swój dom to taki zrobię”. Więc kiedyś taki zrobię. Identyczny. Sama zrobię!
  8. U-wiel-biam! Wszelkiego rodzaju ciuchy domowe. I tak chodzę w dresie, ale nie zmienia to faktu, że gdybym miała kilka tysi i mogła sobie wymienić całą garderobę, chodziłabym w peniuarach od rana do nocy. A tu taki wybór…
  9. I ostatnio, jak byłam w Warszawie, miałam iśc do FatWhite, oczywiście nie poszłam, bo ,,złe kilometry dzielą nas” i ,,zawsze coś”. Kto idzie ze mną następnym razem?
  10. Z takim makaronem, hasło ,,makaron z truskawkami” nabiera nowego znaczenia. Mozliwe, że danie z dzieciństwa może smakować zupełnie inaczej…