Zobaczcie, jaka piękna jesień. Można non stop pić herbatę z cytryną, robić sobie nastrój wszystkim, jak leci, zsynchronizować zegarki z każdym kocem w domu, palić świeczki i przestawić się na ciepłe śniadania. No coś dobrego ta jesień przynieść musi!
A u Was jak?
- Justyna otworzyła kwiaciarnię. W Olsztynie, na ulicy, gdzie się nie chodzi, bo średnio bezpiecznie. No i jakoś nie po drodze. Klimatycznie, ale tak wiecie, z daleka. No i odczarowała to miejsce TOTALNIE. Kwiaciarnia W Te Pędy to urocze miejsce, gdzie robi się bukiety – takie, że Pinterest płakał, jak publikował. Cudo!
- Tak dziwne, że aż fajne. No i kolor bardzo się teraz przyda.
- Przebrania (na halloween) dla księżniczek, które nie są wcale księżniczkowate, tylko konkretne i łobuzerskie? Proszę bardzo. Wprawdzie po mojej córce wiem, że zamiłowanie do księżniczek nie idzie w parze z łagodnością i grzecznością, ale pomysł na te przebrania fajny.
A i tak chodzi o to, że matki mają problem z tym, że ich córki lubią róż i marzą o księciu z bajki. Że niby im tak zostanie. Nie zostanie. 🙂 - Zastanawiałam się wczoraj z Joką i Basią, czy nasze mamy tak samo głupawo się zachowywały, jak my, mając kilkuletnie dzieci. Jestem pod wrażeniem pokładów głupoty, które odzywają się, gdy jesteśmy we trzy. A potem wpadam na ten link. I myślę sobie, że to bardzo, bardzo fajnie. Chcę być spoko starą.
- Jak nie słucham Maxwella, o którym już Wam pisałam, to mieszkająca we mnie Beyonce wyłapuje taneczne hity, przy których nózia chodzi jak ta lala. I taką piosenką jest zdecydowanie No Lie. Poszłabym na imprezę, gdzie by był pusty parkiet i całą noc leciałaby tylko ta piosenka. Jutro mi przyjdzie.
- Takie butki bym Inie kupiła. Podoba mi się ich szarość, prostota i styl prosto z północy. Miodzio.
- Oto moja tablica na Pintereście o enigmatycznej nazwie ,,home”. Ciekawe, czy jest tu jakiś artysta-architekt wnętrz, który potrafiłby z miliarda tych zdjęć stworzyć spójny jeden obraz tego, co bym chciał widzieć w swoim mieszkaniu?
- Nie, nie jestem w ciąży (choć moja Córka jest zawiedziona tym), ale te ,,It’s a Girl” napisy są piękne!
- Taki miałam weekend. Z roztrzepanymi włosami, z kawą przed śniadaniem, z bosymi stopami i bez makijażu. Miło jest w życiu znaleźć rzeczy, które trzymają w ryzach, ustawiają w pionie między pracą a sobą. Między muszę a chcę. Między leniwa a zrelaksowana.
- Znowu mam ochotę na minimalizm stosowany. Żeby było tak. Żeby w tym całym życiu móc zauważyć, że jest prąd i wygodny materac, i ciepły oddech pięciolatki obok.
Rozmarzyłam się. A tu trzeba się zebrać i wziąć, i działać, i świat zdobywać.
Ahoj!