
Ha! To jest tydzień nowości. Znaczy… mam dla Was kilka nowości, więc uznałam, że ten tydzień może być z tym związany.
Czuję energię. Mam nadzieję, że nie ma ona terminu ważności.
- Po pierwsze, w sobotę wieczorem wysłałam swój pierwszy newsletter. Dokładnie tak! Musiałam mocno się napracować, by zrozumieć proste, choć dla mnie trudne, schematy wysyłkowe, formularze, szablony i testy. Ale udało się, wysłałam. Dostaliście? Jeśli tak – napiszcie, czy Wam się podobało. Jeśli nie, ale chcecie dostawać ode mnie czułe mejle – na dole strony jest formularz. Czekam na Was! Obiecuję, że będę pisała same zabawne rzeczy!
- Kolejne ogłoszenie parafialne! Zrobiłam kalendarze XXL, takie, które można położyć na stole, na podłodze, powiesić na ścianie, zwinąć w rulon. Można je kupić teraz zaraz w moim sklepie internetowym. Śpieszcie się, bo te kalendarze zaczynają być bardziej popularne od plakatu ,,Boj się i działaj!” – a myślałam, że to nie będzie możliwe. W każdym razie – te kalendarze są tak duże, że większych się nie dało zrobić. Sprawdź! :))
- Och… Szpital w Modesto w USA pozwala swoim małym pacjentom, żeby sami zawieźli się na operacje… malutkimi samochodzikami. Brawo Wy!
- Nie wiem, czy wiecie, ale lubię kryminalne historie. Ostatnio trafiłam na filmik na YouTube opisujący historię Nicholasa Barclaya, po nitce do kłębka doszłam do filmu dokumentalnego o niej. Ciekawe przypadki chodzą po ludziach, hm? Strach się bać…
- Coraz częściej myślę o tym, że prędzej czy później wyląduje na wsi. Jeszcze nie wiem, jak się z tym czuję. Natomiast jeśli ta wieś będzie wyglądała, jak na tym zdjęciu, poproszę o dokładkę.
- Długo broniłam się przed tą piosenką. Ale jednak mam słabość do wykonań na żywo. I przepadłam.
- Zrobię sobie kiedyś taki domek.
- Jeśli macie dzieci w wieku mojej Iny, polecam Wam stary serial na YouTube – Emil ze Smalandii, tudzież Emil z Lönnebergi. To serial z 1975 roku, a te dzieciaki, które lubią audiobooka czytanego przez Edytę Jungowską, będą zachwycone.
- Polecam Wam artykuł, który ukazał się w #4 numerze The Mother MAG – ,,Piekłem kobiety jest jej ciało.” Marta Osadkowska pisze tak: ,,Gdzie na tej mapie kobiecych krzywd znajduje się Polska? Nierówne traktowanie płci jest u nas powszechne i ogólnie wiadome. Ustawa antyaborcyjna, przemoc domowa, molestowanie, poniżanie w pracy, seksizm. Codziennie to się dzieje, codziennie to widzimy, codziennie o tym czytamy. Codziennie mijam plakat ze zdjęciem zakrwawionego płodu – taka kampania antyaborcyjna. Czemu to wisi legalnie? Co z zakazem publikowania drastycznych treści? Co czują kobiety, które zdecydowały lub musiały poddać się zabiegowi? W żadnym wypadku nie uważam, że „aborcja jest OK!”. Widzę w niej dramat, cierpienie, bolesną decyzję podjętą w różnych, często bardzo dramatycznych okolicznościach. Okrucieństwem jest robienie z tego billboardu. Nieludzkie jest prawo, które na to pozwala.” Ten numer możesz kupić TUTAJ.
- Taki mógłby być mój letni mundurek. Lekki materiał w grochy. Bardzo mi się podoba!