
Je kabanosy. Czyta poważne książki. Lubi kąpiele z pianką i latte o poranku. Śmieje się w głos i płacze w głos, naprzemiennie – pewnie hormony. Prawdziwa kobieta, coraz większa mała dama.
Od kilku dni powtrzam, że taka, jaka teraz Ina jest, jest najmilsza. Powtarzałam to pewnie przy każdym etapie jej rozwoju, ale dziś właśnie ta Ina, która się szczerzy, która jest baaaardzo samodzielna, która prowadzi ze mną dialog na spojrzenia i przytula się, jak nigdy. Ta Ina jest najmojsza, na dodatek wzbudza we mnie kanibala, mam ochotę ją zjeść… 🙂
Brakowało mi interakcji między nami, a teraz to się zmieniło. Trzymamy sztamę. Jak to śpiewała Natalia Kukulska, jest między nami sympatii nić 🙂