Za masaż dam się pokroić. Nawet obiecam, że sama takowy wykonam 😛 Jestem z tych osób, co uwielbiają, gdy ktoś im coś robi z włosami, twarzą, plecami 🙂 Pamiętam, gdy w przedszkolu kazano nam ustawić się w kolejkę, i nastawić głowy, by pani higienistka mogła sprawdzić, czy nie mamy wszy… no więc ja w tej kolejce byłam 6 razy, bo tak mi było przyjemnie, gdy pani gmerała w moim dobieranym warkoczu w poszukiwaniu gnid 😀


Kilka tygodni temu odbyło się Spotkanie Rodzinny vel. Piknik Rodzinny. Jednym z gości była pani Kalina Ben Sira z Kliniki La Perla, która przygotowała dla uczestniczek vouchery na zabiegi…i ja właśnie o tych zabiegach. Bezskutecznie próbuje wymóc na Marku, by zrobił mi tak samo dobrze, jak panie w La Perla w Hotelu Holiday Inn w Józefowie. 
[No on nie rozumie, z coraz częściej jakoś mi kark mrowieje, ramiona wysiadają. Tylko masaż jest mi w stanie ulżyć. Bo co, jak nie masaż, ulży młodej matce w jej codziennych wychowawyczych bojach?]
To był Dzień Matki. Pamiętam, jakoby to było wczoraj. Jak się położyłam ramię w ramię z Hafiją i oddałyśmy się uciesze ciała i ducha. Mowa o peelingu. Ale to nawet nie to, bo potem był masaż karku i ramion, o mamo, to było bosssskie! Gdyby nie to, że leżałyśmy, to musiałybyśmy sie położyć. 
Potem była szybka i bolesna zamiana, musiałam przejąć dziecko, by szanowny Pan Mąż mógł zażyć relaksu. Czy tylko mi się wydaje, czy wdarł się drobny element chrapania? W każdym razie Marek wyglądał niczym mosiężny posąg, świecił się jak miliony monet… takie miał plecy naoliwione ;D
Skutek? Wszyscy byliśmy potem dla siebie milsi, nie kłociliśy się, byliśmy zrelaksowani, zadowoleni…Wszyscy, gdyż zaproponowano nam relaks w tzw. vip roomie. La Perla wie, że dobrze jest dzielić się radościa, mam nadzieje, że Hafija i Marysia czuły moją radość, gdy mnie masowano i czuły, jak wysyłam im radosne, szczęśliwe i wymasowane fluidy 😛


zdjęcia pochodzą ze strony http://la-perla.pl/