
Nie obejrzałam nawet jednego sezonu ,,Orange is a new black”. Nie obejrzałam także programu ,,Rinke za kratami”. Ani też ,,Jak przeżyć w najcięższych więzieniach świata”. Ale za to przeczytałam ,,Pudło” Niny Olszewskiej i napiszę tylko jedno – więzienie to nie serial na Netflixie. Nie możesz przewinąć, nie możesz przejść do następnego odcinka. Nie możesz zmienić stacji ani serwisu.
,,Pudło” to reportaż o polskich więzieniach. To zbiór rozmów z osadzonymi, a także delikatny obraz przemian, jakie zaszły w jednostkach penitencjarnych. To setki godzin nie tylko słuchania, ale także budowania zaufania przez Ninę Olszewską, zamknięte na 250 stronach.
Przeraża mnie to, że…
Przeraża mnie to, że każdy z nas może trafić do więzienia. Wystarczy chwila nieuwagi, za dużo alkoholu, zalew emocji, furia.
Przeraża mnie to, że w więzieniu są reguły, których nie jestem w stanie pojąć.
Przeraża mnie myśl, że nie ma odwrotu.
I dlatego, gdy czytałam ,,Pudło” to byłam lekko przyczajona. Starałam się wyłączyć empatię i nie wczuwać się w historię bohaterów. Bo – muszę przyznać – przestępca to też człowiek. Jego uczucia się nie wyłączają, gdy przekracza bramę wiezienia.
Jak zacząć od nowa w ,,tym” miejscu?
,,To” miejsce to więzienie. Miejsce nieprzewidywalne, mimo schematów i procedur.
Dlaczego powinnaś przeczytać tę książkę? Bo w niej więzienie to nie serial. Bo gdy usunąć te szybkie zwroty akcji, sensacyjne nagłówki, pomarańczowe kombinezony i mafijne porachunki, zostają zwykli ludzie, którzy może i zrobili komuś krzywdę, ale nadal mają rodzinę, nadal są częścią społeczności i nadal mają zwykłe problemy.
Zwykłe problemy, czyli co na obiad. Albo czy zamówione książki dotrą w tym tygodniu, czy nie. A może trzeba będzie przeczytać tę samą książkę, co rok temu. Czy będzie można wyjść na przepustkę. Jak dostać taką pracę, która zajmie uwagę i sprawi, że szybciej będą mijały dni. Jak się wyspać, gdy pracowało się na nocną zmianę, a koledzy z celi nie śpią już od 6:00?
Ciekawe też są ich relacje z innymi. Bo przecież będąc w więzieniu nie są zamknięci w próżni. Są nadal od kogoś zależni, robią przysługi, proszą o pomoc, dostają nagrody i kary, pracują nad sobą, myślą o przyszłości. Są w związkach, choć często razem z karą więzienia przeszły one na nieco bardziej duchowy etap – w końcu często spotkania są niemożliwe. No i czasem można odnieść wrażenie, że tam, za kratami, może być całkiem dobrze.
A ja wciąż się zastanawiam, czy ja bym sobie poradziła. Co by było gdyby – ta myśl pojawiła się jak ból zęba. Najpierw tylko trochę, potem zaskoczyła mnie swoją intensywnością. Niezbyt miła ta myśl. Obiecałam sobie, że będę dobrym, porządnym człowiekiem. Wtedy mi przeszło.
Kto jest w końcu bohaterem tej książki?
Nina Olszewska nie ocenia. A to akurat miło, bo każdy ma prawo do własnych odczuć, niekoniecznie musimy sięgać do ściąg.
Czytając ,,Pudło” zastanawiałam się, czy dostanę garść sensacji i z zapartym tchem będę czytać o krwi, DNA, zbrodni i karze (nie powiem, lubię). Czy może na głównym planie będzie człowiek.
Tak, bohaterem tej książki jest człowiek. A nie to, dlaczego jest w więzieniu.
I to jest, proszę państwa, bardzo odkrywcze. I wyzwala jakąś nową odmianę empatii. Nawet współczucia.
,,Pudło” to przyjemna i nieprzyjemna lektura. Przyjemna, bo jest napisała super lekko. Przyjemna, bo Nina jest osobą inteligentnie dowcipną i to też się czuje w jej książce (wiem, bo znam Autorkę). Nieprzyjemna, bo choć człowiek nie chce, to myśli. Wraca do wątków i się zastanawia, co by zrobił na miejscu bohatera. Czy by wytrzymał.
Przeczytaj!
___
Gdzie można kupić książkę Niny Olszewskiej ,,Pudło”?
Książkę (a także ebook i audiobook) kupisz w Empiku (jest teraz w super promocji!)
Wysłuchasz jej także w Storytelu.