Albo człowiek ma obawy i nie jedzie, albo wierzy, że będzie dobrze i jedzie. Jak zaczynam o tym mocniej myśleć, to oczywiście, wyrodna ze mnie matka, bo każę dziecku małemu mojemu jechać setki kilometrów w jednej półleżącej pozycji.
Czasem mam dość rozmyślania nad swoim rodzicielstwem. Czasem mam po prostu gdzieś rozkminianie, czy aby na pewno zrobiłam tak, jak ustawa przewiduje. Chyba idziemy z Markiem na skróty. Nasza Córka pije wodę mineralną z gwinta. Pije jak stara i mlaska z uciechy. I gra gitara.


Zawsze miałam problem z publicznymi wystąpieniami, ,,przy ludziach” śpiewam na karaoke jedynie po kilku głebszych i zazwyczaj jest to piosenka The Pointer Sisters ,,I’m So Excited”. Natomiast mój repertuar pieśni podróżnych jest niebywale urozmaicony. Z upodobaniem śpiewam Inuli ,,Gdy strumyk płynie z wolna”, całe 5 zwrotek. ,,Jesteśmy jagódki…” też daje radę. Drę się niczym Urszula Dudziak w ,,Papai” i nucę czołówkę ,,Dwóch i pół”. Nadal uważam, że piosenką wszechczasów jest ,,Sto lat”, ale szybko się Ince nudzi, szczególnie, gdy dobiegamy do słów ,,żyje, żyje nam”.  Natomiast ,,niech im gwiazdka pomyślności…” również ma moc do trzeciego razu. Jak w życiu… Dlatego też sprytne mamy powinny zawsze brać ze sobą w podróż śpiewnik
harcerski tudzież ,,W pustyni i w puszczy” – opisy przyrody uśpiły
niejednego.  Gdy mamy kryzys i już nic nie pomaga…wyciągam moją turbo-broń. ,,Ąse madąse” i ,,łapki” dają kilka kilometrów względnego spokoju! 
Podróżowanie i wakacje z dzieckiem są świetne. Trzeba tylko pamiętać o tysiącach drobnych rzeczy, wziąć nerwosol, by doskonale władać swoimi emocjami, naładować mp3, by nie słyszeć Małej Marudy, załadować sobie snikersa na właściwy poziom cukru we krwi, zakupić wszystkie gazety, których cena oscyluje wokół 2zł. Czy wiedzieliście, że Anja Rubik myśli o dziecku? No ja w życiu bym nie pomyślała, kupiłam kilka gazet, w każdej przeczytałam to samo i teraz już wiem, teraz już nic mnie nie zaskoczy. Jak widać to, co mówiła Marysia, się sprawdza, żeby coś przyjąć do wiadomości, trzeba o tym usłyszeć/przeczytać przynajmniej 3 razy. Czemu nikt mi tego wcześniej nie powiedział? :)) Trzeba się wybrać na wypoczynek z dzieckiem, żeby nabrać rozumu!
A tak serio, poważnie i na 100%, to trzeba wziąć kawałek pieluchy, by zasłonić dziecko przed słońcem, wodę, zabawki i tyle. Znaczy piszę to mając na uwadze dziecko prawie 5-miesieczne 🙂 Nam to jest do szczęścia potrzebne..no może oprócz hot-doga na Orlenie, mrożonej kawy z CH i czekolady z orzechami 🙂

***

Wczoraj dostałam ulotkę ,,Dziecko VIPEM w hotelu”. Widzę, że świadomość rodziców, ich wymagania i aktywność wzrasta, co przekłada się na oferty hoteli. Nie powiem, jestem w samym oku cyklonu, bo między innymi po to jesteśmy w Karkonoszach, by sobie ,,przetestować” hotel. Nie mam w tym doświadczenia, aczkolwiek mam jedno małe porównanie. I wiem, że hotel, który ma ambicje być ,,kids friendly” powinien mieć coś więcej niż czajnik w pokoju i ciepłą wodę w kranie 🙂

A jaki według Was powinien być hotel przyjazny rodzinom z dziećmi?