Niektórzy z Was na pewno pamiętają TEN post. Nasza sesja była świetna, choć miał być na niej ktoś jeszcze. Mała dziewczynka, która była nie w sosie. 

Jak nazwać to, że mamy wszyscy jechać do Baśki, a Ina właśnie choruje.  Jak nazwać to, że mamy gdzieś wyjść, a opieka się posypała? Albo to, że mamy zaplanowała babską sesje, a humor pannie Inulce nie dopisuje? Czysty pech 🙂 Chyba żeby uprzedzić pech, sylwester będzie domowy, co Basia? Już teraz żałuję, że nie mieszkamy w White House, ale zadowolę się prosecco i tartą z grzybami 🙂  
Tipsy w górę i do przodu!
Czy Wasze dzieci też mają inne plany, zawsze wtedy, gdy Wy je macie? 🙂 

zdjęcia: Sylwia / Denim Feather

I kilka ogłoszeń parafialnych 🙂
1. na FB jest sale garażowa 🙂
2. mój blog bierze udział w konkursie Blog of Gdańsk i bardzo proszę Was o klik.
3. dziś Panna Mi ma urodziny, więc nie żałujcie mocy!