Nie umiemy rozmawiać. Nikt nas nie nauczył, jak mówić o uczuciach, potrzebach. Nikt nie nauczył nas przepraszać, bo nikt nas nie przepraszał. Jesteśmy mistrzami w ukrywaniu nie tylko uczuć, ale i intencji. Do perfekcji opanowaliśmy przeświadczenie, że inni powinni czytać nam w myślach. I jak ognia boimy się otworzyć, przyznać do rzeczy, których przeżywać nie chcemy. Nie chcemy być smutni, zranieni, więc o tym nie rozmawiamy. Nie chcemy przez kogoś płakać, bo to oznacza, że wcale nie jesteśmy niezniszczalni. Nie chcemy pokazać swoich słabych punktów. Więc nie rozmawiamy o nich, nie rozmawiamy w ogóle. Rozwód to zatem wielka próba.
Tym bardziej nie rozmawiamy z własnymi dziećmi. Gdy dzieje się coś złego, dzieci są wysyłane do swojego pokoju. Rozwód – czuć gęstą atmosferę w domu, a dziecko nic nie wie. Nie rozumie, sobie dopowiada, wyobraża. Niby wszystko jest ok, ale kilkulatek skupie skórki przy paznokciach i słabiej je, śpi. Niby od czasu do czasu żartujecie, ale nie patrzycie sobie w oczy. A przecież, gdy myślimy o tym, jak powinno wyglądać idealne rodzicielstwo, mamy w głowach czułość, zrozumienie, wspólnie spędzony czas…
Rodzicielstwo nie kończy się razem z małżeństwem.
Rozwód to nie pretekst.
Tak sobie myślę, że z dziećmi podczas rozwodu nie rozmawia się ze strachu. Żeby im ,,nie przypominać”. Ale też dlatego, że sami nie wiemy, co powiedzieć. Możemy być źli, smutni, zmęczeni. Możemy się sami bać. Ale dzieciom należy się rozmowa, a przynajmniej danie im sygnału, że w każdej chwili ta rozmowa może się odbyć, że jesteśmy gotowi, a dziecko ze swoimi pytaniami jest mile widziane i zostanie wysłuchane. Myślę, że warto mówić, nawet to, że nie wiemy, co powiedzieć. Że jest nam smutno. Że nie umiemy wyjaśnić. Trzeba odpowiadać na pytania dziecka, najprościej, jak potrafimy. Trzeba pozwolić pytać, bo wtedy można wzmocnić więź między dzieckiem a rodzicem, ale też dowiedzieć się, co dziecko boli najbardziej, by móc zareagować i mu pomóc.
Rozwód dla dziecka, w większości, to kryzysowa sytuacja, a termin ,,czas leczy rany” jest abstrakcją. Myślę czasem o tym, że milczenie też jest ważne. Ale wtedy, gdy obie strony – rodzic i dziecko – tego akurat potrzebują. Bo dobrze się milczy w najmilszym towarzystwie. Ale gdy potrzeba słów, rodzic musi być odważny i odpowiedzieć. Najlepiej jak umie.
Pokolenie naszych rodziców nie umie mówić o uczuciach. Dlatego teraz nam jest trudno, nie przywykliśmy do szczerości. Ale jeśli chcemy, by nasze dzieci umiały mówić, czego potrzebują i komunikować się z innymi, musimy zacząć system naprawczy od nas samych. I tak dobrze, że wiemy, że brakuje nam tej umiejętności. I tak dobrze, że wiemy, jak bardzo to jest ważne.
Czy dziecku należy się wyjaśnienie, jeśli rodzice się rozwodzą?
Oczywiście, że tak.
I nie ma znaczenia, czy dziecko ma rok czy 15 lat.
Moja teraz kilkuletnia córka, gdy miała dwa latka, nie pytała o nic. Pytania zaczęły się z czasem. I odpowiedziałam na każde, oczywiście dopasowując odpowiedź do jej wieku, dobierając tak słowa, by zrozumiała przekaz, ale też tak, by podbudować jej poczucie bezpieczeństwa, a nie je zachwiać.
Jestem za tym, by dzieciom oszczędzać szczegółów, których albo nie zrozumieją, albo zrozumieją opacznie. Kto zawinił, kto zrobił krzywdę, kto odszedł – to jest ważne dla rodziców. Dla dzieci najważniejsze jest jednak to, że nie będzie mieszkało z obojgiem rodziców.
Rodzice się rozwodzą – skupmy się na tym, nie na skandalach, praniu brudów i krzywdach
I nie dlatego, że to zabiera spokój ducha, że zabiera Twoją energię i psuje nastrój. Ale dlatego, że gdy podasz się emocjom, Twoje dziecko może (choć nie musi) pomyśleć, że ta cała przykra rodzinna sytuacja jest przez nie.
Że nie odrobiło lekcji, że było niegrzeczne, że pobrudziło nowe spodnie.
Bo gdy nie wiesz, co się dzieje, gdy nikt Ci nic nie mówi, gdy wiesz, że coś jest na rzeczy, ale nie umiesz połączyć faktów – wtedy sobie dopowiadasz, wyobrażasz sobie scenariusz i często na swoją niekorzyść. Tak właśnie czasem rozwód odbierają dzieci. Myślą, że są przyczyną kłótni rodziców, ponieważ nie mają pojęcia o tym, co się dzieje w domu.
Dlatego warto rozmawiać z dziećmi, bez względu na ich wiek. Tłumacz, uspokajaj, wyjaśniaj, opowiadaj, jak to będzie. Mów o uczuciach!
_
W moim e-booku ,,Rozwód na spokojnie” jest rozdział poświęcony dzieciom w rozwodzie. Sięgnij po niego, gdy nie wiesz, jaką strategię wybrać!.