
Konkurs ,,Przygarnij Tekstualną i jej spółkę w Warszawie” wygrali Karo z Adrianem. Przesyłkę otrzymali prosto pod drzwi, do rąk własnych 🙂 Musieli jednak najpierw obiecać, że będą dbali jak o swoje, dobrze nas nakarmią i zapewnią moc rozrywek 🙂
Było tak fajnie… to bardzo budujące, że można przyjechać do kogoś, czuć się u nich rewelacyjnie, nie ciśnieniować się niczym…a nawet oddać Córkę, no bo w dobre ręce można 🙂
Przyznam, że do Karo i Adiego jechałam z mieszanymi uczuciami, a dokładniej chodziło o Inkę, gdyż jakiś czas przed wyjazdem zaczęła być marudna… Mała awanturnica pokazała swój charakterek. Nie chciałam fundować Czarli przebojów, nie chciałam się stresować, że nie mogę dziecka uspokoić. A tu się okazało, że to matka poszła w odstawkę. Wujek Adi to maszyna nie do zdarcia do zabawiania dzieci. Ina oszalała ze szczęścia, na buźce to musiała mieć zakwasy od ciągłych uśmiechów. A Ciocia Charlize tak dbała, tak się z nia bawiła, nosiła, cuda wianki… byłam taka zaskoczona i jednoczesnie dumna, że dobór przyjaciół spodobał się też Inie 🙂
Teraz Karo z Adim przyjeżdzają do nas 🙂 Kanapa z Ikei czeka, pyzy z Biedry będą 🙂