Duża przestrzeń, okna na całą ścianę, widok na zadbaną kamienicę albo park, rzekę. Bejcowany na biało parkiet, trochę skandynawskiego minimalizmu i trochę zakurzonego retro. Biel i mocny kolor dla kontrastu. 
1 // 2 // 3 // 4 // 5 // 6


Zanim
Rodzice kupili dom, mieszkaliśmy w kamienicy w centrum Olsztyna. Wysoki
hen hen sufit, wielkie okna, widok na jedną z najpiękniejszych ulic w
mieście. To, jak rodzice urządzili nasze mieszkanie, w dużej mierze
ukształtowało moje wyobrażenie o domu idealnym. Do tej pory pamiętam
moment, gdy wymieniano nam okna, a my z Emilka patrzyłyśmy przez wielką
dziurę w ścianę jak na wielki obraz! Pamiętam, jak Tata długie godziny
szlifował deski na podłodze, odkryte pod warstwami brzydkiej
pomarańczowej farby, jak robił drewnianą fugę. Pamiętam najładniesze na
świecie firanki w trójkąty i szerokie, drewniane parapety. 
I atresola. A raczej dwie – jedna w naszym pokoju, druga była sypialnią Rodziców. Kłaniam się w pas Rodzicom swym. 
Nieograniczony
dostęp do Internetu pozwala mi naciągać inspiracjami, jak wrzątek
herbatą. Mam folder na pulpicie zatytułowany ,,lubię” i wklejam do
niego wszystko, co może kiedyś się przyda, co pomoże mi wykreować
przestrzeń idealną. Marzę o dużym ,,dużym” pokoju, świetle, a przede
wszystkim – wielkim parapecie i pięknym widoku.

Kolejne marzenie to wielki pokój zabaw dla Inuli. W bieli, z drewnianą podłogą zrobioną z desek, nie parkietu. Białe ściany, by pierwsze arcydzieła naszej Córki były dobrze wyeksponowane, z mnóstwem kolorowyhc zabawek… pracujemy nad tym :)Na razie zbieram inspiracje w folderze, który możecie zobaczyć TU.
7 // 8 // 9 // 10