Czas na wiosenne porządki! Czemu wiosenne, a nie jesienne? W końcu już praktycznie jesień, nic tylko zakładać majtki z golfem i rajstopy 20 den pod jeansy. W Gdańsku zimno jak w psiarni. Ja całą sobą czuję rozczarowanie tym latem i stawiam mu mierny za nieobecność.

A skoro mowa o porządkach… Jeśli czuję niepokój, wszystko wypada mi z rąk, nie potrafię się ogarnąć – sprzątam. Nie zjem, póki nie posprzątam kuchni do ostatniego okrucha krążka ryżowego. Nie pójdę spać, póki stół nie lśni białym blaskiem. I to mi pomaga, czuję, że nad czymś panuję i to daje mi siłę, by iść dalej.

Tak, uważam, że najpierw należy posprzątać. Nie wpadłam na to sama, mam to we krwi, moja Mama nie zacznie robić czegoś innego, póki nie posprząta. W moim domu rodzinnych jest porządek cały czas, normalnie wzór niedościgniony. Ale ja widzę w tym coś więcej niż tylko schowane do zmywarki naczynia i starte kurze.

Trzeba w życiu posprzątać, żeby móc zacząć od nowa. Ta czuję.

Oto 5 powodów, dla których warto nowe życie zacząć od sprzątania:

  • kończysz etap, by zacząć z nową kartą. Jeśli robisz właśnie rachunek sumienia, możesz wiele się nauczyć. Tylko postaw na szczerość. Nie usprawiedliwiaj się i nie dawaj sobie taryfy ulgowej. Jeśli dałaś ciała po całości, przyznaj to przed sobą. Po co? Żeby się nauczyć na swoich własnych błędach. Jeśli odrobiłaś lekcje, wiesz, czemu tak bardzo nie chcesz starego życia i czemu tak bardzo potrzebujesz zmiany, to dobry znak. Świadomość tego, czego się nie chce, bardzo pomaga. Jeśli dołączysz do tego listę rzeczy, które chcesz wprowadzić do swojego życia, jesteś na bardzo, ale to bardzo dobrej drodze do tego, by zacząć od nowa skutecznie, z przytupem i uśmiechem. Czyli tak, jak chcesz. Ważne, by pamiętać, że trzeba za sobą coś zostawić, by móc zacząć od nowa.
  • porządkujesz myśli. Uspokajasz się. Masz czas, by pogodzić się z tym, co może złego stało się w twoim życiu, a może z tym, że znowu nie wyszedł plan i czujesz, że poniosłaś porażkę. Dobrze jest znaleźć czas tylko na myślenie. Trzeba jakoś uporać się z tym ogromem emocji, które tobą targają.
  • pozbywasz się tego, co niepotrzebne. Taka idea sprzątania, że wyrzuca się, co niepotrzebne, a resztę układa na miejsce. Nie musi być to w porządku alfabetycznym czy wedle palety Pantone, ale jest lżej, gdy czujesz, że masz nad czymś kontrolę.
    Wszyscy mówią, że porządek w domu, to porządek w głowie. Nie wierzyłam nigdy. Zawsze dbałam o ,,twórczy bałagan’’, aż któregoś dnia postanowiłam ogarnąć chaos w swoim życiu. Zaczęłam od wielkich porządków w domu. Przypadek? Nie sądzę. Im większy był porządek, tym mniej chaosu było w głowie. Sprawdziłam na sobie, że to działa.
  • łapiesz perspektywę, a to ważne. Dobrze jest spojrzeć na coś z daleka, złapać sens, nauczyć się czegoś. Poświęcenie czasu, by uporządkować sytuację w głowie – ale w relacjach z innymi też – pomaga oswoić się z nową sytuacją i nowymi decyzjami. Pomaga bardziej świadomie je podjąć, skoncentrować się na tym, na czym nam najbardziej zależy. Znasz Regułę Pierwszego Naleśnika? 🙂
  • zamykasz etap. Jest coś w powiedzeniu, że najpierw trzeba coś zakończysz, żeby móc coś nowego zacząć. Trochę symbol przejścia, trochę stworzenie przestrzeni na nowe. Bo przecież o to chodzi, by móc się skupić na czymś nowym, na czym nam zależy. Po co się rozdrabniać? Zamknij za sobą pewien etap – pracę, relację, sytuację – i całą energię wpakuj w nową siebie.    

W tym cała filozofia. Bardzo lubię o tym myśleć, porządkuje to rzeczy w mojej głowie. Trzeba w życiu trzymac jako taki porządek, pamiętac o priorytetach… Chciałabym być Perfekcyjna Pania Swojego Życia. 🙂

(Dałam przewrotnie plażowe zdjęcie, może lato sbie przypomni, jakie było kilka lat temu…)