Jestem w bardzo neutralnym nastroju. To nie znaczy, że mi
obojętnie, ale to znaczy, że nie czuję potrzeby wychodzenia przed szereg i
można powiedzieć, że tak, jak jest, jest dobrze. Taki nastrój to nastrój na
przemyślenia. Ale też i taki kolor mnie nastraja łagodnie, doroślej, jaśniej.
Poświąteczny chill out.

1 // 2 // 3 // 4 // 5 // 6 // 7 // 8 // 9 // 10 // 11 // 12

Mam
sporo do zrobienia i do zdążenia. I stres przy okazji,
że się nie wyrobię z tym, co muszę zrobić. Paranoja. Ale stres jest, nie
lubię
zawodzić, lubię mieć wszystko przygotowane. Siedzę teraz i obmyślam
plan. A ponieważ kolor neutralny sprawia, że zwalniam, to w takim
właśnie kolorze dziś jestem. Nawet kupiłam sobie chustę taką. Zaraz się
nią
owinę, gdy by współczynnik stresu podskoczy. Nieźle się z tym komponuje
kawa z
mlekiem, może mnie na nogi postawi skutecznie. 
Ina jest jak komornik – może przyjść w każdym momencie. I to
już mnie nie stresuje, bo a) kupiłam sobie szlafrok, b) kupiłam sobie
skarpetki, c) jak mam szlafrok i skarpetki to już jestem spakowana na fest.
Mogę się lansować po szpitalnym korytarzu, ot co! Ale niech lepiej jeszcze się
porozciąga inside, a nie taka hop do przodu, w gorącej wodzie kąpana.
Niech chill będzie z Wami, już jutro piątek, odpoczniemy
sobie 🙂