
Wiecie od jakiego czasu chodzi za mną prawdziwe spaghetti? Od lipca… i nie mam na myśli pomysłu na, fixu czy słoika. I jakoś znowu mnie naszło, jestem bardzo podatna na bodźce wzrokowe i jak widzę tak podany makaron, to mnie skręca. Sama nie umiem robić, do restauracji na razie się nie wybieramy… przepis ma ktoś? 😀
I jak co parę dni nachodzi mnie
chęć zmian. Wpadam na jakiś pomysł i on daje mi motywację… do
następnego razu. I dziś myślę o tym, że fajnie by było zdobyć w życiu
coś nowego i znaleźć jakąs nową perspektywę rozwoju. Wiem, że brzmi
naiwnie, ale jak tymczasowo mam ogroniczoną możliwość wyjścia na
warsztaty, szkolenia itp., tym bardziej mnie tam ciągnie. I jak kiedyś
niezbyt czesto udawało mi się znaleźć coś, co by mnie interesowało, a
jeszcze było za free i na wyciągnięcie ręki… tak teraz internet
bombarduje mnie masą nowych możliwości. A mi żal, że nie mogę z nich
skorzystać… ale trudno, innym razem. Teraz szkolenia przeprowadza ze
mną Inula.
chęć zmian. Wpadam na jakiś pomysł i on daje mi motywację… do
następnego razu. I dziś myślę o tym, że fajnie by było zdobyć w życiu
coś nowego i znaleźć jakąs nową perspektywę rozwoju. Wiem, że brzmi
naiwnie, ale jak tymczasowo mam ogroniczoną możliwość wyjścia na
warsztaty, szkolenia itp., tym bardziej mnie tam ciągnie. I jak kiedyś
niezbyt czesto udawało mi się znaleźć coś, co by mnie interesowało, a
jeszcze było za free i na wyciągnięcie ręki… tak teraz internet
bombarduje mnie masą nowych możliwości. A mi żal, że nie mogę z nich
skorzystać… ale trudno, innym razem. Teraz szkolenia przeprowadza ze
mną Inula.
To wiąże się z
tym, że chciałabym nabrać życiowych kolorów, czyli rozkręcić się, zająć
się jeszcze czymś, dążyć do czegoś, uczyć się. Trochę brakuje mi koloru
w moim życiu – dosłownie i w przenośni – ale może to kwestia pogody?
Jak już będzie ciepło, to sobie poleżę na trawie…obiecuję!
tym, że chciałabym nabrać życiowych kolorów, czyli rozkręcić się, zająć
się jeszcze czymś, dążyć do czegoś, uczyć się. Trochę brakuje mi koloru
w moim życiu – dosłownie i w przenośni – ale może to kwestia pogody?
Jak już będzie ciepło, to sobie poleżę na trawie…obiecuję!