Dla mamy, czyli dla mnie 🙂
Ciężko jest podarować coś dorosłej osobie, kóra tak naprawdę jak czegoś potrzebuje, po prostu to kupuje. Świąteczne podarki mają to do siebie, że są takim małym, domowym luksusem, zbytkiem, które daje komfortowe uczucie zadowolenia.

Nie wiem, czemu w tym roku wyszło czarno-żółto, ale…

Te rzeczy 1 // 2 // 3 // 4 // 5 // 6 // 7 // 8 // 9 // 10 skradły moje serce, chętnie wdałabym się z nimi w namiętny romans 🙂 Żółty {chyba jako opozycja do wszedobylskiej czerwieni} wydaje mi się świezy i wiosenny, a nie oszukujmy się, zima to nie miss świata, żeby miała panować cały rok.
Powyższa lista to moja ściągawka, będę miała te rzeczy prędzej czy później 🙂 Wprawdzie na stronie H&M spódnica na jednym ze zdjęć była różowa, ale w sprzedaży w Polsce chyba w ogóle jej nie było, ale trudno, mogę owinąć się w czerń. Albo w przypływie złości wylać na wszystkich żółć… w końcu żółty króluje na mojej liście 🙂
Jesteśmy też tu: instagram // facebook // pinterest // twitter