Hej. My też dołączamy!
Mój synuś przyzwycził się do tego, że mama w tak zwanym międzyczasie zawsze robi COŚ!
Podchodzi i pyta “Ćio obiś?” a ostatnio już sobie sam odpowiada “Mamo lobiś ćoś?” i dodaje “oba, laźem plose” a to “plose” jest najmilszym, najsłodszym i najbardziej cwanym “plośe” na świecie. Więc mój synek Antoś (26 miesięcy) już od dawna robi ze mną “ćoś” i ma wtedy mnóstwo zabawy. Robiliśmy już razem mnóstwo prezętów na dzień X. Były więc najpierw po wielokroć odbijane pofarbowane (bo malowanie farbami to wg. Anteczka “falbowanie”)rączki i nóżki (śmiechu przy tym kupa, bo pędzelek łaskocze)potem wycinanie (nie zawsze jeszcze wspólne) naklejeni już obowiązkowo z udziałem młodego i tak powstał motyl, kwiat, renifer, słonko-gigant. Robiliśmy “ćoś” z doświadczeń wodnych, zabarwialiśmy wodę na różne kolory (*barwniki do jaj) a potem moczyliśmy w niej: groch, różne kasze, ryż, kamyki (osobiście nazbierane nad rzeką), kwiatki (tu dłuższy czas oczekiwania na efekty i codzienne podglądanie zmian), makarony a potem z tych kolorowych cudeńków powstawało wiele ciekawych prac plastyczno-technicznych.
Bardzo lubimy, mieszać, przelewać, wyrabiać różne masy (najczęściej solna ale i pisakowa i papierowa była) robimy z nich figórki, albo wycinamy foremkami do ciastem, albo koraliki do nawlekania, malujemy, oklejamy (tu pomocne niezmiernie są ozdobne dziurkacze). Uwielbiamy a szczególnie nasza młodsza część się paprać i brudzić do nieprzytomnego np ziemią, przesadzamy, siejemy, podlewamy. Gotowe masy plastyczne też są super, jak czasu mało na zrobienie własnych, u nas niezastąpienie króluje wtedy piankolona nazywana w skrucie “guma”. A co to daje mojemu synkowi, oprócz frajdy i mile spędzonego czasu z mamuśką:
rozwijamy motorykę dużą i małą
rozbudzamy zaciekawienie światem,
ćwiczymy cierpliwość i wprowadzamy zasady,
ukazujemy kreatywne formy spędzania czasu,
wzbudzamy radość tworzenia i dzielenia się z najbliższymi,
pokazujemy że nie tylko drogie sklepowe zabawki są fajne, że coś co zrobimy sami
też świetnie służy zabawie,
rozwijamy mowę nieustannie prowadząc dialog podczas pracy,
uczymy planowania i kolejności wykonywania czynności,
i wiele, wiele pozytywnych oddziaływań które zwykłej mamuśce się w głkowie nie
mieszczą a są olbrzymią stymulacją ogólnego rozwoju malucha.
Pozdrawiam Antoś i Justyna 🙂
e-All-in-One + zestaw tuszy, czyli zestaw o wartości około 400zł.