Dla równowagi w blogosferze, napiszę, jak jest bosko!
Mamy listopad, a to znaczy, że jeszcze kilka chwil dzieli mnie od rytualnego odsłuchania ,,Last christmas” i nieprzyzwoitego obżerania się mandarynkami. Jest super, bo okazało się, że nosidło, które kupiłam kilka miesięcy temu, jest w doskonałej formie i pasuje na Tatowego, pasuje na mnie, i Inie w nim też do twarzy. Jest niesamowicie rewelacyjnie, bo już 30 listopada TATA DAY, czyli pierwsze spotkanie i warsztaty dla tatusiów w Trójmieście. I to w Zatoce Sztuki! Jest dobrze, bo jesteśmy zdrowi i nawet z drobnego przeziębienia udaje nam się wyjść bez szwanku. Robimy to, co kochamy, spotykamy świetnych, inspirujących ludzi. Mamy rodzinę, mieszkamy w fajnym mieście. Blogujemy, co daje nam dużo dobrego, nie tylko to, że szlifujemy pisanie 🙂 
W tej wyliczance nie ma miejsca na osoby, które nie są warte mojej uwagi. Po co zaśmiecać siebie i swój dom? Do przemyślenia. Chill&roll! 🙂